│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

14 lipca 2011

''Nieco dłużej jestem młody niż inni'' -rozmowa z Piotrem Baronem

Przy okazji Koncertu Galowego ''7.Międzynarodowych Leszczyńskich Warsztatów Jazzowych'' miałem wielką przyjemność przeprowadzić rozmowę z Piotrem Baronem na temat jego współpracy z wybitnymi muzykami oraz zapytać o kilka szczegółów dotyczących nowej płyty: ''Kaddish''. Z muzyką wypełniającą płytę zapoznałem się tuż po zakończeniu koncertu i spotkania z Artystą.

[more]

- Nazwisko Piotr Baron pojawiło się jak dotąd na kilkudziesięciu różnych płytach, natomiast najnowszą autorską Pana płytą jest album ''Kaddish''. Tytułową kompozycję z tego krążka dedykuje Pan  zmarłemu 3 lata temu Janowi Mazurowi. Jak wspomina Pan tego wyjątkowego człowieka, którego nazywano ,,skarbnicą wiedzy o jazzie''?

- Jana Mazura wspominam nie tylko jako ''skarbnicę wiedzy'', ale jako bardzo dobrego człowieka pełnego przywar już niespotykanych, człowieka wysokiej kultury, który uczył mnie tego wszystkiego czego w dzisiejszym świecie tak bardzo brakuje.

- Umieszczenie na płycie ''Kaddish'', jazzowej wersji popularnej ''Barki'' (''Pescador des Hombres”) traktować możemy również jako pewnego rodzaju hołd?

- W rzeczy samej; Karol Wojtyła czyli Jan Paweł II to był człowiek, który wywierał wpływ na miliony, na pokolenia, w tym również przemożny wpływ na moją skromną osobę i chociaż w taki sposób chciałem mu się jakoś odwdzięczyć.

- Na płycie ''Kadish'' znajduje się kilka nietypowych rozwiązań jak duet klarnetu basowego z kontrabasem, saksofonu tenorowego z perkusją czy saksofonu sopranowego z fortepianem. Skąd pomysły na takie rozwiązania? Czy są to pewnego rodzaju eksperymenty brzmieniowe mające ukazać możliwości współbrzmienia razem tak różnych instrumentów?

- Nie to było moim zamiarem, raczej jest to efekt wielogodzinnej czy też: wieloletniej lektury Pisma Świętego i tytułowaliśmy te miniatury wybranymi perykopami z Biblii... To jest raczej coś w rodzaju moich perygrynacji muzycznych dotyczących interpretacji uczuciowej Słowa Bożego.

- Wśród nagrań na nowej płycie nie znalazła się zapowiadana wcześniej Pana interpretacja ''Roty'' Feliksa Nowowiejskiego.

- Nie weszła w skład programu, będzie na kolejnej. Jakoś psuła mi całość płyty.

- Współpracował Pan z największymi ikonami wspólczesnego jazzu: Zbigniew Namysłowski, Tomasz Stańko, Jan Ptaszyn Wróblewski, Wojciech Karolak... Nie będę próbował wymieniać wszystkich nazwisk, byłoby tego pewnie kilka stron maszynopisu. Chciałbym natomiast zapytać o to czy są wśród tych wybitnych postaci tacy muzycy, z którymi współpracę szczególnie mile Pan wspomina?

- Ja miałem to szczęście że wspominam mile współpracę ze wszystkimi wybitnymi artystami, którzy zaszczycili mnie swoją cierpliwością, ale najmilej ze wszystkich wspominam Arta Farmera.

- Brał Pan udział w nagraniu kilku płyt Jarka Śmietany, wśród których znajdują się m.in. ''Ballads And Other Songs'' i ''Songs And Other Ballads''. Jak wspomina Pan te sesje nagraniowe? Czy pamięta Pan może jakieś szczególne sytuacje mające miejsce podczas współpracy z Jarkiem Śmietaną?

- Z Jarkiem Śmietaną nagrałem bodajże osiem płyt. Spędziłem z Jarkiem, jak to się mówi w żargonie muzycznym: ''w polu'', razem, w pierwszej linii -11 lat bez przerwy. Tych zdarzeń było tak wiele (teraz uśmiecham się, kiedy to mówię), że musiałbym wygodnie usiąść, zapalić sobie cygaro, nalać sobie dużą ''bombę'' koniaku i zacząć opowiadać, ale zapewniam Pana i wszystkich czytelników że wszystkie te zdarzenia były bardzo miłe i zawsze kiedy wracam myślą do nich, to się uśmiecham.

- Co pamięta Pan ze spotkania z Rayem Charlesem, z którym miał Pan okazję wystąpić na Jazz Jamboree?

- Wszystko pamiętam, pamiętam każdą chwilę. Na próbie nie było Raya Charlesa, pamiętam kiedy go wprowadzono na scenę... To było coś niesamowitego: powiew geniuszu, prawdziwego geniuszu. Ja miałem wielką przyjemność grać solówki podczas tego koncertu, bo byłem tylko członkiem orkiestry i pamiętam jak strasznie się bałem żeby nie schrzanić tej sprawy.

- Jest Pan w tej chwili w Polsce kimś w rodzaju nestora saksofonu, a jednocześnie jednym z największych polskich jazzmanów. Obaj Pana synowie poszli w ślady ojca (Adam jest trębaczem, Aleksander gitarzystą), a córka Marysia z tego co wiem również podążą muzyczną ścieżką. Czy w związku z osiągnięciem tego wszystkiego, można powiedzieć iż Piotr Baron to człowiek spełniony? O czym jeszcze może marzyć Piotr Baron?

- Jestem młodym człowiekiem, poszukującym, cały czas ćwiczę grę na saksofonie i nie zgadzam się z określaniem mnie nestorem; ja po prostu nieco dłużej jestem młody niż inni -tak to widzę. Jeśli chodzi o moje marzenia, to mam ich cały szereg -są to marzenia muzyczne, są to marzenia niemuzyczne, np. marzy mi się duży motocykl bo ten który mam stał się już dla mnie za mały.

- Serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich marzeń.

_________________


PRIVATE COLLECTION

 Piotr BARON: ''Kaddish'' /2011 CD/


Kaddish to żydowska modlitwa odmawiana za zmarłych. Tak właśnie zatytułował swoją ósmą płytę autorską wybitny polski saksofonista Piotr Baron.
Tytułowa kompozycja to hołd złożony przyjacielowi i mentorowi Muzyka -Janowi Mazurowi, zmarłemu trzy lata temu dziennikarzowi Polskiego Radia Wrocław, wielkiemu propagatorowi jazzu.
18-minutowa kompozycja ''Kaddish'' rozpoczyna się wzniośle brzmiącymi dźwiękami bębnów wytwarzającymi podniosły i magiczny nastrój, jaki towarzyszyć będzie nam już do końca płyty. Nie jest to muzyka łatwa w odbiorze, dzięki czemu  podczas pierwszego przesłuchania może okazać się ''nieprzyswajalna'' dla mniej osłuchanego z jazzem ucha. Kiedy jednak sięgniemy po nią kolejny raz i kolejny -możemy stać się jej ''niewolnikiem'' przez wiele dni (tak było ze mną). W trakcie niezwykłej kompozycji tytułowej albumu mamy okazję wysłuchać solówek wspaniałych muzyków towarzyszących liderowi: Adama Milwiw -Barona (trąbka) czy Michała Barańskiego (kontrabas). Ta niezwykle rozbudowana kompozycja brzmi wyjątkowo progresywnie, tworząc podniosły nastrój dzięki powtarzanemu motywowi melodycznemu i konstrukcji brzmieniowej. Doprawdy piękny hołd złożony przyjacielowi.
Swoje własne, osobiste impresje dotyczące lektury Pisma Świętego, Piotr Baron wyraził w trzech improwizowanych miniaturach na płycie, będących niezwykłymi duetami. Pierwszą z nich  jest ''Philippians 4,4'', w której Baron sięga po klarnet basowy, a towarzyszy mu Michał Barański na kontrabasie.
Dźwiękami fortepianu (Michał Tokaj) rozpoczyna się kolejny kilkunastominutowy utwór: ''Modlitwa''. Tu Piotr Baron sięga po saksofon sopranowy by w części głównej kompozycji przy akompaniamencie cudnie w tle brzmiącego fortepianu ustąpić miejsca dźwiękom flugelhornu. Temat rozwija się w zgoła nieprzewidywalny sposób przy akompaniamencie najróżniejszych instrumentów perkusyjnych (Łukasz Żyta), by w połowie utworu mógł zabrzmieć solo kontrabas. Ta piękna kompozycja pochodzi z teki Darka Oleszkiewicza, a cudna oprawa interpretacyjna będąca dziełem Piotra Barona czyni z niej utwór niezwykły, jedyny, niepowtarzalny... Pięknie brzmi fortepian w finale... jest pięknie. To jeden z tych utworów, o którym zawsze myślę słuchając płyty by po jej zakończeniu -odtworzyć go ponownie.
Następną miniaturą opartą na refleksjach biblijnych lidera jest duet saksofonu tenorowego z perkusją: ''John 3,16''.
Kolejny hołd złożony przez Wielkiego Muzyka to doprawdy rzecz wyjątkowa. ''Pescador de Hombres'' Cesareo Garbarina, znana powszechnie jako ''Barka'' to ukochana pieśń Jana Pawła II. Kiedy dowiedziałem się, iż Piotr Baron ma zamiar nagrać ten utwór -byłem niezmiernie ciekaw efektu -przecież to prosta ,,oazowa'' melodia oparta na kilku zaledwie akordach. Jak wybitnym interpretatorem jest Piotr Baron, możemy przekonać się podczas blisko 9 minut trwania utworu! To niezwykłe co Artysta uczynił z tej pieśni; ''baronowej Barki'' słucha się tak jak gdyby stworzona została specjalnie dla muzyki jazzowej. Pięknie brzmiąca trąbka, improwizacje kontrabasu i wreszcie tak znany i rozpoznawalny motyw tej prostej lecz bardzo urokliwej melodii zagrany na saksofonie -w tej interpretacji po prostu słychać miłość.
''Psalm 51'' to kolejny biblijny ''przerywnik'' zagrany w duecie przez Saksofonistę z M.Tokajem (fortepian). Te miniaturki słuchane indywidualnie zapewne nie robiłyby takiego wrażenia jak podczas przesłuchiwania całej płyty, będącej kompozycją zwartą i zamkniętą. Płyta jako całość skomponowana jest bowiem niezwykle starannie tworząc rodzaj zamkniętej suity, w której każda poszczególna część musi znajdować się dokładnie w tym a nie innym miejscu. Wrażenie pewnego rodzaju konceptualizmu całości potwierdza 9-minutowe zakończenie tej niezwykłej fascynującej muzycznej opowieści Artysty: ''Soulfood'' (dedykowany Bennie Maupinowi). Wszechstronny Muzyk sięga po klarnet basowy a klimat utworu budują różnorakie instrumenty perkusyjne, ciekawe dźwięki fortepianu i oryginalnie brzmiący ludowy instrument australijskich aborygenów didgeridoo (aerofon).
Niezwykła płyta, niezwykle wciągająca i absorbująca bez reszty. To jeden z tych krążków, którego każde kolejne przesłuchanie przynosi nowe doznania i wrażenia. Słuchając kilkakrotnie tej płyty za każdym razem usłyszałem na niej coś nowego, a teraz pisząc tą recenzję po raz kolejny dochodzę do wniosku że ,,pisanie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze''. Po prostu gorąco polecam wysłuchanie tej płyty... oczywiście przynajmniej kilkakrotne.

http://www.wrzuta.pl/embed_audio.js?key=4g9DzDkqrsf&login=w862&width=450&bg=ffffff