Oprócz audycji autorskich, jakie prowadzę cotygodniowo w RadioJAZZ.FM, mam od niedawna przyjemność prowadzenia też pasma dziennego: ''Jazz Do It''. Oto opisy listopadowych programów.
[more]
Od czerwca w każdy wtorek na streamingu RadiaJAZZ.FM słuchamy wspólnie muzyki, którą każdorazowo odtwarzam z płyt pochodzących z mojej prywatnej kolekcji. Nigdy w swoich autorskich audycjach nie uciekałem się do prezentowania nagrań pozyskanych inną drogą i nie mam zamiaru tego robić. Dzięki temu właśnie cotygodniowa godzina, podczas której dzielę się z Wami Muzyką sprawia mi wielką przyjemność, a jeśliby tak miało nie być -po prostu zrezygnowałbym z prowadzenia programów. Podobnie rzecz ma się z koncertami, o których mówię w swoich audycjach -są to każdorazowo koncerty na których byłem, bądź na które się w najbliższym czasie wybieram i zawsze to i tylko to jest powodem informowania o nich na antenie.
Archiwalnych audycji ''LongPlay w RadioJAZZ.FM wysłuchać można: TUTAJ
08.11.2011 (powt.10 i 12.11.2011)
* Tak dużo się wydarzyło muzycznie w Poznaniu w ciągu kilkunastu ostatnich dni przed programem (poprzednia audycja w związku ze świętem 1 listopada -''wypadła''), iż nie wiedziałem od czego zacząć... Tradycyjnie odwróciłem więc kolejność i zacząłem od tego co dopiero wydarzyć się miało koncertowo w Poznaniu, a więc od zapowiedzi koncertowych poznańskiego klubu ''Blue Note'' do końca listopada. 25 listopada ponownie w Poznaniu wystąpić miał Jarek Śmietana! Po raz pierwszy jednak z projektem ''I Love The Blues'' i po raz pierwszy z Billem Neal w roli wokalisty.
Bill Neal był gościem jednej z sierpniowych moich audycji, wówczas to wysłuchaliśmy jego nagrań z płyty Jarka Śmietany i Wojtka Karolaka: ''I Love The Blues''. Tego dnia sięgnąłem po tą płytę aby odtworzyć z niej ''St.Louis Blues''.
* 5 listopada, miałem okazję usłyszeć w Poznaniu w ramach ''Zaduszek Jazzowych'' nowojorskiego saksofonistę Seamusa Blake'a w amerykańsko -polskim projekcie, po raz dziesiąty już odbyły się w Katedrze Poznańskie Zaduszki Jazzowe a 6 listopada w ramach klubowej trasy ''Ery Jazzu'' wystąpili The Holmes Brothers. W ostatnich dniach byłem też na wystawie fotografii Marka Karewicza poświęconej Krzysztofowi Komedzie.
* Wspominając minione wydarzenia i koncerty nie mogłem pominąć występu kwartetu Adama Bałdycha , który wystąpił wraz z nowojorskim perkusistą Daną Hawkinsem 28 października w ''Blue Note''. Drugą część audycji wypełniły nagrania z płyty ''Magical Theatre'', którą muzyk promował w Poznaniu a sam Adam Bałdych jako gość audycji, opowiedział o płycie, która od czasu swej październikowej premiery jeśli nie wstrząsnęła to na pewno potrząsnęła trochę polskim rynkiem jazzowym.
Adam Bałdych - ''nadzieja światowej wiolonistyki jazzowej'', ceniony kompozytor muzyki teatralnej, założyciel i lider jazzowej formacji Damage Control, wreszcie twórca jednej z najwspanialszych płyt roku 2011 -''Magical Theatre''. W roku 2009 brał udział w projekcie Jarka Śmietany: ''A Tribute To Zbigniew Seifert'' wśród takich skrzypków jak Jerry Goodman, Didier Lockwood czy Krzesimir Dębski. Nagrania ''Untitled Song'' z tej płyty słuchaliśmy już przy okazji przedstawienia sylwetki Zbigniewa Wegehaupta w ''Śmietance Towarzyskiej''. Tego dnia ''królowała'' jednak w programie świeżutka i ciepła jeszcze płyta: ''Magical Theatre'' (2011).
* Gitarzysta Maciej Grzywacz niejednokrotnie już współpracował z muzykami spoza polskiego środowiska jazzowego (m.in. Avishai Cohen i Tyler Hornby). Nowe trio Grzywacza to skład polsko -amerykańsko -japoński; na kontrabasie gra bowiem Yasushi Nakamura a za perkusją zasiadł Clarence Penn. Prawdziwą perełką albumu nagranego w tej konstelacji (''Black Wine'', 2011) jest ''Brothers''. O ile w przypadku niektórych nagrań z tego krążka odnieść można wrażenie pewnej surowości i specyfiki wyprawek gitarowych będących bardziej popisem techniki i umiejętnosci manualnych Gitarzysty niż mogących wywołać głębsze emocje, to w przypadku ''Brothers'', które odtworzyłem w audycji można użyć określenia iż to prawdziwy utwór ''z duszą'' pełen emocji i ''tego czegoś'' co wywołuje szybsze bicie serca u wrażliwych słuchaczy.
* Nieprawdopodobnym wydaje się fakt, iż zmarły 9 lutego Andrzej Przybielski nie doczekał się za życia płyty firmowanej własnym nazwiskiem.
Przypomnijmy, iż od 1968 roku muzyk był czynnym artystą ozdabiając partiami trąbki utwory takich wykonawców jak choćby: Helmut Nadolski, Andrzej Kurylewicz, Czesław Niemen, Tomasz Stańko, Stanisław Sojka czy Józef Skrzek. Współtworzył też podczas swej czterdziestokilkuletniej kariery różne formacje muzyczne, spośród których najbardziej znaną była założona przez niego Asocjacja Andrzeja Przybielskiego. Nazwisko artysty pojawiło się na kilkudziesięciu różnych okładkach płyt, nigdy jednak nie ukazała się płyta firmowana jego nazwiskiem.
W roku 2005 udało się wraz z dwoma muzykami tworzącymi wraz z Przybielskim Asocjację (Grzegorz Nadolny -bas i Grzegorz Daroń -perkusja) zarejestrować materiał jaki znalazł się na płycie zatytułowanej: ''Sesja Open'' a skład zespołu uzupełnił saksofonista Yuriy Ovsayannikov. Andrzej Przybielski bezskutecznie starał się doprowadzić do wydania płyty zawierającej nagrania z tej sesji. Niestety; ''Sesja Open'' (2011) ukazała się dopiero po jego śmierci w roku bieżącym jako swego rodzaju hołd, złożony przez przyjaciół i wielbicieli jego twórczości. Na koniec audycji wybrałem utwór nr 3 z tego kompaktu: ''Afro Blues''.
Nagrania:
JAREK ŚMIETANA WOJTEK KAROLAK BAND: St.Louis Blues
The HOLMES BROTHERS: I'll Be Back
ADAM BAŁDYCH: Welcome Pill
ADAM BAŁDYCH: Devil's Kitchen
ADAM BAŁDYCH: Party Place
MACIEJ GRZYWACZ YASUSHI NAKAMURA CLARENCE PENN: Brothers
ANDRZEJ PRZYBIELSKI: Afro Blues
15.11.2011 (powt.17 i 19.11.2011)
* Rozpocząłem od niezwykłej płyty, nagranej przez poznański Classic Jazz Quartet z udziałem Macieja Strzelczyka. Utwór nosi tytuł: ''Souvenir de Posen'' i pochodzi z płyty zespołu wypełnionej w całości kompozycjami... Henryka Wieniawskiego! Nigdy nie pomyślałbym, iż Wieniawskiego można zaserwować w taki właśnie sposób. Polecam wszystkim cierpiącym na swego rodzaju awersję do różnego rodzaju transkrypcji muzyki klasycznej na jazz ten krążek jako swego rodzaju antidotum i dowód na to iż można to zrobić w doskonały sposób.
* W zespole Classic Jazz Quartet, który rozpoczął program grają też dwaj muzycy, jakich było dane mi usłyszeć dzień wcześniej podczas koncertu nieznanego mi dotychczas włoskiego saksofonisty i klarnecisty Achille Succiego. Wystąpił on podczas koncertu wraz z Wojciechem Olszewskim (fortepian) i właśnie sekcją rytmiczną Classic Jazz Quartet: Zbyszkiem Wromblem (kontrabas) i Krzysztofem Przybyłowiczem (perkusja). Koncert ten był dla mnie największą jak dotąd niespodzianką tegorocznego sezonu klubowego. Posłuchalismy jeszcze jednego nagrania nawiązującego jednocześnie do muzyki klasycznej a także do wspominanego koncertu Achille Succiego, z którym wystąpił m.in. niesamowity Zbyszek Wrombel. ''Two Minutes'' Bacha na ...kontrabasie zagrał Zbigniew Wrombel!
* W RadioJAZZ.FM nie unikamy żadnych odmian jazzu: jest mainstream, są tradycyjne big bandy, jest też awangarda, free jazz. Jednak moim zdaniem stosunkowo mało czasu poświęcamy muzyce zwanej: jazz tradycyjny a tym bardziej dixieland. A przecież to częstokroć korzenie i geneza wielu poczynań współczesnych jazzmanów. Podczas ostatniego ''Poznań OldJazz Festiwal'' czyli III Europejskich Spotkań Tradycjonalistów Jazzowych sam uległem czarowi tej muzyki, co miało odniesienie w mojej wylewnej relacji z festiwalu na blogu i radiowym ''JazzBOOKU''. Warto od czasu do czasu zagrać coś co przypomni nam a niektórych słuchaczy być może uświadomi, o tym jak ważną rolę odegrała ta muzyka dla jazzu w okresie pierwszej połowy minionego stulecia, a więc okresu zwanego ''Złotą Erą Jazzu''. Dixie Warsaw Jazzmen to zespół założony w 2007 roku przez czterech muzyków związanych przed laty z tak klasycznymi formacjami jazzu tradycyjnego jak: Hagaw, Vistula River Brass Band, Blues Fellows, Gold Washboard oraz orkiestrą Big Warsaw Band. Spośród czternastu utworów zamieszczonych na płycie kwartetu zatytułowanej: ''Sweet Sue'' (2011) wybrałem znany z najróżniejszych wykonań temat: ''La Vie En Rose''.
* ''Jitterbug'' to już druga płyta norweskiego tria Bushman's Revenge utrzymana w konwencji muzyki dość trudnej do zdefiniowania. Mamy tu bowiem ciężkie, wręcz metalowe riffy gitary ozdobione perkusją i basem tworzącym free jazzowe klimaty. Muzyka ciężka zarówno brzmieniowo jak i klimatycznie, chyba najbardziej nawiązuje do czegoś w rodzaju jazz rockowej awangardy. Na końcu płyty czeka nas jednak prawdziwa niespodzianka! ''Waltz For My Good Man'' nawiązujący do klimatów estetyki dawnych nagrań samego Petera Greena! .
* Płyta ''Solar Eclipse'' to pierwsza płyta trębacza Gary Guthmana nagrana w Europie. Wypełnia ją 10 autorskich kompozycji Guthmana nagranych wraz z doskonałymi polskimi instrumentalistami: Filipem Wojciechowskim (fortepian), Pawłem Pańtą (bas) i Cezarym Konradem (perkusja).
''Solar Eclipse'' jest płytą, na której mamy okazję poznać osobowość muzyczną Guthmana jako kompozytora, aranżera i kierownika zespołu. Z płyty Garyego Guthmana wybrałem piękną balladę: ''Di Trevi''.
* W drugiej części audycji powróciłem do koncepcji prezentowania na antenie RadiaJAZZ.FM płyt winylowych. Postanowiłem co tydzień w trakcie godzinnego programu odtwarzać jedną całą stronę płyty pochodzącej z mojej kolekcji. Jako pierwszą zagrałem jedną z najbardziej ukochanych moich płyt jakie kiedykolwiek dane mi było usłyszeć i to nie tylko w kategorii muzyki jazzowej ale w ogóle. Płytę tą stawiam poza jakimikolwiek kategoriami stylistycznymi: ''Return To Forever'' Chicka Corei z 1972 roku. Pamiętam, iż zawsze miałem problem z określeniem tytułu i wykonawcą. Tytuł płyty zaczerpnięty został bowiem od tytułu pierwszego nagrania na płycie, lecz kolejna płyta Chicka Corei nagrana w takim składzie (''Light As A Feather'') była firmowana już jako Chick Corea i zespół Return To Forever. A więc wszystko zaczęło się od tytułu pięknej kompozycji, którą usłyszeliśmy z płyty jako pierwszą.
Posiadam autentyczne pierwsze wydanie tej płyty z roku 1972 wydane przez ECM i z takiej blisko 40-letniej płyty odtworzyłem nagrania. Jest też coś co odróżnia moją okładkę ''Return To Forever'' od wszystkich innych egzemplarzy tej płyty na świecie. Nie miałem okazji być świadkiem tegorocznych koncertów reaktywowanej formacji Return To Forever ze Stanleyem Clarke w składzie. Miałem natomiast okazję posłuchać zarówno Clarke'a jak i Corei na żywo, a ostatni występ Chicka Corei jakiego byłem świadkiem miał miejsce w marcu tego roku, kiedy to pianista koncertował z Garym Burtonem.Wówczas to miałem okazję poznać osobiście Chicka Corea co było dla mnie nie lada przeżyciem, a pod koniec rozmowy z Artystą poprosiłem o podpisanie kilku okładek winylowych płyt. Od tej pory mój egzemplarz jednej z najwspanialszych płyt wszechczasowów w moim prywatnym rankingu ozdobiony jest dedykacją jej twórcy: ''To Robert. Good Luck. Chick Corea''.
Corea nagrał mnóstwo płyt: jedne lepsze, drugie gorsze, a trzecie to te które może lepiej by było gdyby w ogóle nie zostały wydane, ale pomnikowym jego dokonaniem jest właśnie ta płyta z mewą unoszącą się nad taflą morza na okładce.
Nagrania:
CLASSIC JAZZ QUARTET: Souvenir de Posen
CLASSIC JAZZ QUARTET: Two Minutes
DIXIE WARSAW JAZZMEN: La Vie En Rose
BUSHMAN'S REVENGE: Waltz For My Good Man
GARY GUTHMAN: Di Trevi
CHICK COREA: Return To Forever
CHICK COREA: Crystal Silence
CHICK COREA: What Game Shall We Play Today
18.11.2011 PASMO DZIENNE: ''Jazz Do It'' (11:00-14:00)
Po raz pierwszy tego dnia miałem przyjemność przez całe trzy godziny prowadzić na antenie RadiaJAZZ.FM pasmo dzienne.
Płytą z cyklu ''RadioJAZZ.FM poleca'' był wówczas nowy album Marca Coplanda: ''Crosstalk'', a płytą z cyklu: ''Kanon Jazzu'': ''Out To Lunch'' Erica Dolphyego z 1961 roku.
Pomiędzy stałymi punktami programu jak: ''Kartka z kalendarza'', czy ''Informacje koncertowe'', słuchaliśmy też nagrań jakie osobiście wybrałem do tego bloku, m.in. Dave'a Brubecka, George'a Bensona, Cannonballa Adderleya, Classic Jazz Quartet, Ewy Bem, Grovera Washingtona Jr., Milesa Davisa, Sekstetu Henryka Majewskiego, Lionela Hamptona, Jerzego Miliana, Ala Di Meoli, Kima Watersa, Ernie Wattsa, Donalda Byrda, Return To Forever, Adama Bałdycha, Stanisława Soyki i Super Duo.
22.11.2011 (powt.24 i 26.11.2011)
* Spotkanie rozpocząłem nagraniem, którym rozpocząłem też w piątek (18 listopada) pasmo dzienne w RadioJAZZ.FM -Dave Brubeck: ''Take Five'' -jedna z najbardziej charakterystycznych kompozycji jazzowych świata. Słuchając tego nagrania z 1961 roku, sprawdziłem kiedy i które obchodzi urodziny Dave Brubeck... Otóż przypadać to miało dokładnie za 2 tygodznie we wtorek 6 grudnia. Już tego dnia więc umówiliśmy się na Dave'a Brubecka za 2 tygodnie we wtorek.
* W ostatni piątek przed tą audycją miałem okazję po raz pierwszy w życiu usłyszeć na żywo jednego z najważniejszych amerykańskich saksofonistów: Erniego Wattsa. Dzień przed audycją zakończył się też wspaniałym wykonaniem oratorium Haendla Poznański Festiwal Muzyki Barokowej, na którego koncerty uczęszczałem w ostatnich dniach. A w następny weekend w Poznaniu dziać się miało wiele. Już w najbliższy piątek (25.11) z projektem ''I Love The Blues'' promującym tak właśnie zatytułowaną płytę gościć mieliśmy w Poznaniu Jarka Śmietanę, który wystąpić miał wraz z człowiekiem robiącym różne dziwne rzeczy: gaszącym pożary, pływającym w wannie po Kanale Angielskim, ale przede wszystkim obdarzonym niezwykłym, charakterystycznym, chropowatym głosem -saksofonistą i wokalistą a także moim serdecznym przyjacielem: Billem Neal. Bill przypomnę był jakiś czas temu gościem mojej wtorkowej audycji.
Tego samego dnia w Poznaniu rozpocząć się miał VI Festiwal Jazzowy ''Made In Chicago''
Czekając na te wszystkie koncerty i podsycając apetyt posłuchaliśmy standardu: ''Good-bye Pork Pie Hat'' z ostatniej płyty Jarka Śmietany i Wojtka Karolaka: ''I Love The Blues''.
* ''Good-bye Pork Pie Hat'' to kompozycja Charlesa Mingusa -jednego z najwybitniejszych kontrabasistów wszechczasów. Moją ukochaną płytą Mingusa jest ''Mingus Moves'' z 1974 roku i chciałbym ją kiedyś zagrać w audycji w cyklu moich ukochanych płyt winylowych. Mam pierwsze wydanie tej płyty Atlanticu, tylko nie jestem pewien w jakiej jest kondycji technicznej. W ogóle ostatnio szperając po sklepach internetowych rozważam uzupełnienie kolekcji Mingusa o kilka jego płyt, którym mało że nie posiadam -to nawet ich nie słyszałem! Jest mnóstwo płyt, których jeszcze nie znamy, mnóstwo wybitnych nazwisk i wspaniałej muzyki. Nie trzeba szperać w nowościach, lecz czasem większą uwagę poświęcić niektórym nazwiskom, niektórym płytom jakie uważamy za oczywiste i odkryć dla siebie w nich coś zupełnie nowego. Mnie coś takiego spotkało w tym roku z postacią Lionela Hamptona.
* Tydzień wcześniej odtworzyłem bezpośrednio z płyty winylowej pierwszą stronę longplaya: ''Return To Forever'' Chicka Corei -to moja doprawdy ukochana płyta wszechczasów. Tego dnia posłuchaliśmy strony drugiej tej płyty.
Pamiętam swój pierwszy egzemplarz tej płyty jaki zdobyłem na początku lat 80-tych. Przypominam, iż były to czasy gdy coś takiego jak, rządzący się normalnymi prawami rynek fonograficzny praktycznie w Polsce nie istniał. Otóż wówczas w tych ciężkich czasach zdobycie wymarzonej płyty wymagało doprawdy wielu poświęceń. Pamiętam, iż jeszcze ucząc się niejedne wakacje przepracowałem przy zbiorze owoców czy innych dorywczych pracach aby zdobyć fundusze na wymarzone płyty. A cena oryginalnej ''zachodniej'' -jak wówczas się mówiło płyty niejednokrotnie wymykała się zdrowemu rozsądkowi. Nigdy nie miałem ''zdrowego rozsądku'' jeśli chodzi o płyty -mam to do dziś. Dlatego mam na półkach mnóstwo płyt sprzed wielu lat, które traktuję bardzo emocjonalnie pamiętajac historie związane z ich zdobyciem i niejednokrotnie poświęcenie, które młodszym słuchaczom RadiaJAZZ.FM wydać się może doprawdy niezrozumiałe. W latach 70-tych - 80-tych wydawano w Polsce również płyty licencyjne, a więc krążki z muzyką wykonawców ze świata lecz wydane u nas. Te płyty były zdecydowanie tańsze niż płyty przywożone z Zachodu jakie można było nabyć na giełdach i w kilku poznańskich komisach. Niestety było tych tytułów doprawdy niewiele a i zdobyć było je trudno... Pamiętam iż ułatwienie dostępu do wydawanych wówczas płyt, po które niejednokrotnie ustawiały się kilometrowe kolejki było jednym z powodów podjęcia przeze mnie pracy w Poznańskiej Księgarnii Muzycznej (nie było wówczas jako takich sklepów płytowych a sprzedażą płyt zajmowały się właśnie księgarnie). Mając ułatwioną możliwość nabycia wydawanych w Polsce licencyjnych pły nawiazałem kontakt z kolekcjonerami płyt z Bułgarii, NRD i Związku Radzieckiego -tam bowiem ukazywały się również płyty licencyjne -i to takie, których nie było u nas. Dobrych kilka lat prowadziłem korespondencyjną wymianę polskich płyt na licencyjne płyty wydawane poza Polską. Poza płytami przesyłanymi raz na miesiac w formie paczek, wymienialiśmy się mnóstwem listów w których pisaliśmy o muzyce (przypomnę iż nie istniał wóczas internet). W Plovdiv (w Bułgarii) miałem Iwana, w NRD (Plauen) -tamtejszego discjokeya: Albrechta a w Rosji (Brańsk): Jewgienija. Od Albrechta dostałęm m.in. mój pierwszy egzemplarz kolejnej mojej ukochanej płyty wszechczasów: ''Friday Night In San Francisco'' -Johna McLaughlina, Paco deLucia i Ala Di Meoli, a pierwszy mój egzemplarz płyty ''Return To Forever'' dostałem z ZSRR -wydany przez tamtejszą wytwórnię Miełodja (wydany w zupełnie innej okładce i ozdobiony rosyjskim liternictwem). To niesłychane ale nie znałem wcześniej tej płyty jako całości a o Chicku Corea wiedziałem tylko tyle ile przeczytałem w miesięczniku ''Jazz'' i znałem kilka jego nagrań z radia.
Jako kilkunastoletni chłopak przeżyłem wówczas prawdziwe objawienie i od tej pory ta płyta jest po prostu ze mną cały czas. To jedna z tych płyt, które znam na pamięć i mam ją zarejestrowaną w świadomości niczym na twardym dysku. Często nie słuchając jej w rzeczywistości przywołuję w pamieci jej dowolne fragmenty.
Tego dnia po raz drugi podzieliłem się w Wami na antenie jedną z najbardziej wartościowych emocjonalnie dla mnie płyt z mojej kolekcji.
Nagrania:
DAVE BRUBECK: Take Five
JAREK ŚMIETANA WOJTEK KAROLAK BAND: Good-bye Pork Pie Hat
LIONEL HAMPTON: Psychedelic Sally
CHICK COREA: Sometime Ago / La Fiesta
25.11.2011 PASMO DZIENNE: ''Jazz Do It'' (12:00-14:00)
Dwugodzinne pasmo dzienne wypełniłem między stałymi punktami programu: ''Kartka z kalendarza'', ''RadioJAZZ.FM poleca'', ''Kanon Jazzu'' i ''Informacje koncertowe'' nagraniami: Dave'a Brubecka, Raya Charlesa, Lionela Hamptona, Counta Bassie, Johna McLaughlina, Kima Watersa, Jarka Śmietany, Nicka Collionne, Gary Guthmana, Arta Garfunkela i Milesa Davisa.
Płytą z cyklu ''RadioJAZZ.FM poleca'' był nowy album Grażyny Auguścik i Paulinho Garcii: ''Beatles Nova'' (2011), a albumem w ''Kanonie Jazzu'' -longplay Larry'ego Younga z 1965 roku: ''Unity''.
PRIVATE COLLECTION
W jednej z listopadowych audycji odtworzyłem nagranie z płyty tria Bushman's Revenge. Poniżej kilka zdań na temat tej płyty.
BUSHMAN'S REVENGE: Jitterbug /CD 2010 (2009) Rune Grammofon/
Always In Motion The Future Is; Kill Your Jitterbug Darlings; While My Guitar Gently Breaks; Too Old To Die Young; Wind And Fire; Professor Chaos; Damage Case (Happy Go Lucky Karaoke Version); Personal Poltergeist; Waltz For My Good Man
To już druga płyta norweskiego tria utrzymana w konwencji muzyki dość trudnej do zdefioniowania. Mamy tu bowiem ciężkie, wręcz metalowe riffy gitary ozdobione perkusją i basem tworzącym free jazzowe klimaty. Muzyka ciężka zarówno brzmieniowo jak i klimatycznie chyba najbardziej nawiązująca do czegoś w rodzaju jazz rockowej awangardy. Dziewięć wypełniających płytę utworów to kompozycje muzyków tworzących grupę oraz jeden zaskakujący kawałek, którym jest: ''Damage Case'' z repertuaru ...grupy Motorhead!
Bushman's Revenge zostali dostrzeżeni przez krytyków i mają grono swoich zagorzałych fanów nie tylko w Norwegii. Mimo to jest to zdecydowanie muzyka niszowa, skierowana do określonego grona odbiorców i nie aspirująca w kierunkach mogących okazać się bardziej przystępnymi dla miłośników zarówno jazzu jak i rocka. Połączenie ciężkiego surowego rockowego grania z estetyką free jazzu stawia muzykę Bushman's Revenge w pozycji skierowanej do określonego grona odbiorców w innej również niszowej grupie słuchaczy.
W muzyce z ''Jitterbug'' dostrzeżemy elementy zarówno punk rocka (''Kill Your Jitterbug Darlings'') jak i bluesa (''While My Guitar Gently Breaks'' ozdobiony dodatkowo dźwiękami organów), oraz nawiązań w kierunku tradycyjnej melodyki (''Too Old To Die Young'').
Słuchając tej płyty nie mogę jednak wyzbyć się wrażenia słuchania nagrań demo... tak jak gdyby z każdym z utworów należało jeszcze coś zrobić przed umieszczeniem ich na oficjalnej płycie. Najprawdopodobnie to ''garażowe'' brzmienie zespołu jest efektem zamierzonym, lecz w połączeniu ze specyfiką tej muzyki, poszczególne utwory robią na mnie wrażenie czegoś w rodzaju luźnych zapisów z próby. Jest dobry pomysł, jest udany zarys nagrania, lecz do ''pełni szczęścia'' tak jakby najzwyczajniej w świecie czegoś brakowało. Taki choćby ''Wind And Fire'' to dobry pomysł na mający dopiero powstać utwór, lecz doprawdy nie robiący szczególnego wrażenia jako gotowe nagranie. Po wysłuchaniu zaledwie kilku utworów płyta mimo agresywnych dźwięków gitary, ekspresyjnych free perkusyjnych uderzeń i labiryntów basowych po prostu zaczyna nużyć, a nawet tworzyć coś w rodzaju uciążliwej kakofonii (''Professor Chaos'' -przy dużej wyobraźni mogący wywołać z kojarzenia ze specyfiką ostatniego wcielenia King Crimson).
Podczas słuchania ''Damage Case'' zastanawiałem się czy traktować to nagranie jako cover czy parodię Motorhead (tym bardziej iż w podtytule umieszczono opis: ''Karaoke Version'').
Najmocniejszymi akcentami płyty są wspomniany: ''Too Old To Die Young'' oraz klimatyczny transowy, skonstruowany w konwencji bolera: ''Personal Poltergeist''. Tu mamy chociaż jakiś określony klimat i konkretną konstrukcję utworów. Szkoda że reszta nagrań z płyty oscyluje w zdecydowanie innych kierunkach.
Na koniec jest jeszcze jedna niespodzianka! ''Waltz For My Good Man''. Gitara brzmi łagodnie, a wygrywane dźwięki nawiązują do klimatów estetyki dawnych nagrań samego Petera Greena! Warto było przebrnąć przez całą płytę by doczekać tego utworu. Niestety, przy tych trzech albumu tym bardziej blakną pozostałe nagrania.
Z wielką nadzieją sięgnę po kolejną płytę Bushman's Revenge.
Zespół tworzą: Even Helte Hermansen (gitara), Rune Nergaard (bass) i Gard Nilssen (perkusja). W dwóch utworach brzmienie tria wzbogacone zostało organami Stale Storlokkena.
zdjęcia i skany: R.R.