│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

09 maja 2012

Whitney Houston. Zawsze będziemy Cię kochać

3 kwietnia nakładem wydawnictwa Videograf ukazała się pierwsza w Polsce biografia zmarłej 11 lutego Whitney Houston. Lektura książki jest okazją do przypomnienia sobie przebiegu całej kariery jednego z Najwspanialszych Głosów Świata oraz refleksji związanych z ceną jaką Artystka musiała zapłacić za niewiarygodną sławę i pasma sukcesów na scenie muzycznej.

[more]



Kiedy w 1985 roku wpadł mi w ręce longplay zatytułowany po prostu: ''Whitney Houston'' -byłem doprawdy oczarowany! Śliczna 22-letnia, ciemnoskóra dziewczyna z upiętymi z tyłu włosami spoglądająca na mnie zmysłowo z okładki, dysponowała niespotykanymi możliwościami wokalnymi. Przesycone soulem, wyśmienicie zaaranżowane nastrojowe piosenki takie jak: ''You Give Good Love'', ''All At Once'', ''Greatest Love Of All'' czy w końcu: poruszająca ''Saving All My Love For You'' sąsiadowały z rytmicznymi i przebojowymi hitami powodującymi u mnie odruchy taneczne: ''Someone For Me'' czy: ''How Will I Know''. Płyta ta wywoływała u mnie podobne emocje jak wspaniały album Michaela Jacksona: ''Off The Wall'' (1979) czy ''Can't Slow Down'' (1983) Lionela Richie i szybko dołączyła do grona moich ukochanych płyt z gatunku określanego na mój prywatny użytek jako: ''ambitny czarny pop''. 
Późniejsze albumy Whitney, kiedy stała się Prawdziwą Wielką Gwiazdą (''Whitney'', 1987 czy ''I'm Your Baby Tonight'', 1990) nie trafiały już tak silnie w moje gusta, aczkolwiek zawsze czekałem na kolejną Jej płytę z niecierpliwością. Za niezwykle udaną uważam natomiast płytę: ''My Love Is Your Love'' (1998), która choć niezwykle odległa od estetyki brzmieniowej debiutu z 1985, ''przykuła moją uwagę'' na wiele miesięcy. W międzyczasie Houston pojawiła się też w kilku filmach z jednym z najwspanialszych obrazów muzycznych: ''Bodyguard'' (1992) na czele (wraz z Kevinem Costnerem). Piękny duet aktorski Houston z Denzelem Washingtonem pojawił się natomiast w obrazie: ''The Preacher's Wife'' (''Żona pastora'', 1996) a przebój z ścieżki dźwiękowej tego filmu: ''Step By Step'' okazał się kolejnym nagraniem, które zaliczam bezwzględnie do najlepszych w dorobku Artystki.
W nowe millenium Whitney Houston wkroczyła niestety borykając się z problemami jakie miały towarzyszyć Jej do końca życia i stać się przyczyną jej przedwczesnej śmierci -nieudane, toksyczne małżeństwo z Bobbym Brownem, alkohol i narkotyki... Coś co w założeniach miało dodać Jej sił i znieczulić na problemy życia osobistego okazało się zgubne i doprowadziło do upadku. 


Biografia Patricka Shannona: ''Whitney Houston. Zawsze będziemy Cię kochać'' jaka ukazała się niedawno nakładem wydawnictwa Videograf jest pierwszą publikacją opisującą we wnikliwy i szczegółowy sposób przebieg całej kariery Artystki. Autor sięga w biografi do czasów tak zamierzchłych jak lata dwudzieste XX wieku opisując losy dziadka Piosenkarki -Nicholasa Drinkarda, który w wyniku prześladować rasowych przeniósł się wraz z rodziną z Georgii do New Jersey. Matka Whitney -Cissy poczęła odnosić sukcesy jako piosenkarka na początku lat 70-tych, kiedy to klikuletnia Whitney niejednokrotnie towarzyszyla jej w podróżach koncertowych. Tak oto rozpoczyna się pasjonująca opowieść o życiu jednej z największych Gwiazd Piosenki XX wieku. 
Patrick Shannon dotarł do wielu nieznanych dotąd szczegółów z życia Piosenkarki czyniąc z książki niezwykle dogłębne kompedium informacji o przebiegu kariery Whitney Houston. Autor ukazuje Piosenkarkę taką, jaką była naprawdę a jednocześnie taką jaką wszyscy ją kochali. 
Na ponad 180 stronach książki wraz z Autorem jesteśmy świadkami zarówno oszałamiających sukcesów W.Houston, niezliczonych gali związanych z przyznawaniem Jej najważniejszych nagród muzycznych, ale też publicznych skandali obyczajowych i rodzinnych, borykaniem się z problemami natury osobistej, awantur małżeńskich których padała ofiarą, stanów depresyjnych a w końcu jej śmierci w przeddzień ceremonii rozdania Grammy Awards 11 lutego 2012 roku. Wówczas to pracownicy hotelu w Beverly Hills bezskutecznie próbowali Ją reanimować a przybyły na miejsce lekarz potwierdził Jej śmierć.

Fragment książki:

''Ostatni raz zaśpiewała 9 lutego 2012 utwór ''Yes, Jesus Loves Me''. Wszyscy mieli nadzieję, że pojwi się wieczorem 12 lutego na niedzielnej gali wręczenia nagród Grammy. Houston była rekordzistką w ich odbieraniu. Miała na swoim koncie aż 6 statuetek. Miała pokazać, że zły czas już za nią, a ona wraca, piękna i zdolna jak dawniej.
 Nie pojawiła się...''

''Zawsze będziemy Cię kochać'' to książka biograficzna poruszająca również wiele problemów społecznych i obyczajowych Ameryki XX wieku, jakie towarzyszyły opisywanym zdarzeniom. Jest tu miejsce zarówno na analizę działalności Ku-Kux-Klanu jak i problemów zwiazanych z powszechnym dostępem do narkotyków związanym z rozwojem nielegalnego handlu niebezpiecznymi używkami.
Whitney Houston to bezsprzecznie jedna z największych Gwiazd Przemysłu Rozrywkowego przełomu wieków i zarazem jeden z najwspanialszych głosów świata. Wydana biografia powinna znaleźć się na półce nie tylko miłośników twórczości Artystki (ich do zakupu książki nie trzeba przekonywać), ale też wszystkich otwartych na problemy współczesnego świata rozrywki i kultury.
Książka dzięki zamieszczonej w dodatku dogłębnej dyskografii W.Houston jest też wyśmienitym przewodnikiem po albumach Piosenkarki. Zawiera też dwie kilkustronnicowe wkładki z kolorowymi rzadkimi fotografiami pochodzącymi z różnych etapów kariery Houston.

Patrick Shannon: ''Whitney Houston. Zawsze będziemy Cię kochać'' (wyd. Videograf, 2012)

premiera książki: 03.04.2012

_____________________________________________________

PRIVATE COLLECTION

 

 WHITNEY HOUSTON /LP 1985, Arista/

str.1: You Give Good Love; Thinking About You; Someone For Me; Saving All My Love For You; Nobody Loves Me Like You Do;

str.2: How Will I Know; All At Once; Take Good Care Of My Heart; Greatest Love Of All; Hold Me

Debiutancka płyta ''Whitney Houston'' wyprodukowana została przez cztery niezwykłe osobowości świata muzyki: Kashifa, Michaela Massera, Naradę Michaela Waldena i Jermaine Jacksona. Z ostatnim z nich ponadto Whitney śpiewa w duecie w dwóch utworach: ''Nobody Loves Me Like You Do'' i ''Take Good Care Of My Heart'' (z popularnej telewizyjnej opery mydlanej: ''As the World Turns''). Jeszcze jednym duetem na płycie jest piosenka: ''Hold Me'' nagrana wraz z Teddy Pendergrassem a wcześniej wydana na płycie Pendergrassa: ''Love Language''. Wśród muzyków towarzyszącej Houston znajdziemy natomiast tak znamienitych instrumentalistów jak choćby: Nathan East, Tom Scott czy znany z koncertów w Polsce w 2012 roku: Ernie Watts. Płyta ukazała się w sprzedaży dokładnie 14 lutego (1985), w obchodzony hucznie w Ameryce Dzień św.Walentego a w 1986 roku była nominowana do trzech nagród Grammy, w tym do ''Album of the Year''.

W biiografii Patricka Shannona: ''Whitney Houston. Zawsze będziemy Cię kochać'' o debiutanckiej płycie czytamy m.in.:

''Album stał się międzynarodowym hitem, sprzedając się w nakładzie 13 milionów egzemplarzy w samych Stanach Zjednoczonych i zyskując status najczęściej kupowanej płyty debiutanckiej solowej artystki w historii muzyki. Do dziś sprzedano około 25 milionów kopii na całym świecie.''

 BONEY M.: Ultimate Boney M. Long Versions & Rarities Volume 1: 1976-1980 /CD 2008 (1976-1980) Sony BMG/

Help! Help!; Rivers Of Babylon; Mary's Boy Child / Oh My Lord; Dancing In The Streets; Ribbons Of Blue; Gotta Go Home; Bahama Mama; No More Chain Gang; I See Boat On The River; My Friend Jack; Children Of Paradise; Gadda-Da-Vida

Wraz z nadejściem lat 80-tych popularność grupy Boney M. znacznie zmalała. Nie było to bynajmniej spowodowane zejściem poniżej pewnego poziomu w zakresie inteligentnej muzyki dyskotekowej opartej na oryginalnym brzmieniu czy doborze mniej ciekawego repertuaru zaadaptowanego na potrzeby muzyki tanecznej drugiej połowy lat 70. W pierwszej połowie lat 80. to rynek zmienił swe oczekiwania a konwencja wypracowana w studiach nagraniowych producenta i ,,ojca grupy BONEY M.' ' -Franka Fariana najzwyczajniej ''masom'' się ,,przejadła''. 

Za ,,klasyczne'' płyty BONEY M. uważam cztery pierwsze albumy: ,,Take The Heat Off Me'' (1976), ,,Love For Sale'' (1977), ,,Nightflight To Venus'' (1978) i ,,Oceans Of Fantasy'' (1979). Wszystkie wymienione krążki cieszyły się niewyobrażalną wręcz popularnością stając się płytami najczęściej goszczącymi w dyskotekach przełomu lat 70-tych i 80-tych.

Omawiana w tym miejscu płyta jest zbiorem nagrań właśnie z tego ''złotego okresu'' działalności Boney M. Ponieważ oprócz katalogowych płyt ukazywały się też najróżniejszego rodzaju single i maxisingle, wielu nagrań próżno szukać na ''regularnych'' płytach. Świetnym posunięciem więc okazało się wydanie wraz z pełną dyskografią zespołu w zremasterowanej edycji, także płyt będących zbiorem unikatowych wersji znanych utworów a nawet nagrań nigdy wcześniej nie publikowanych na CD.

Album ''Long Versions & Rarites Volume 1'' otwiera ultra-rzadkie nagranie: ''Help! Help!'' z roku 1976 a więc z okresu pierwszego albumu zespołu, które jednak nie znalazło się w programie debiutanckiej płyty. Ciekawe funkujące brzmienie i doskonała orkiestracja, a w trakcie słuchania dostrzec można też cytat z beatlesowskiego: ''Hey Jude''. To prawdziwa perełka po latach, lecz zarazem niestety jedyne nagranie z roku 1976 w tym zbiorze. Szkoda, iż nie odszukano utworu: ''Gloria'' pochodzącego również z tego roku -być może wydane zostanie w kolejnym ''woluminie''? 

Na płycie znajdziemy także jedne z największych przebojów Boney M. jak: ''Rivers Of Babylon'', ''Gotta Go Home'' czy: ''Bahama Mama''. Znamy je doskonale z najróżniejszych wersji i remixów z lat późniejszych. Tu jednak mamy do czynienia z autentycznymi tzw. ''long versions'' z epoki, a więc ''spreparowanymi'' równolegle z wersjami podstawowymi w okresie powstawania nagrań. Nie ma to nic wspólnego z ukazującymi się w późniejszych latach przeróbkami, często naruszającymi autentyczny klimat nagrań, działając z mojego punktu widzenia; wręcz na ich szkodę (w przypadku: ''Rivers Of Babylon'' mamy do czynienia z siedmio i pół minutową wersją, jaka ukazała się tylko na amerykańskim rynku w 1978 r.)

Frank Farian (''Ojciec Boney M.'') od zawsze na płytach grupy umieszczał covery wielu klasycznych utworów czerpane z nierzadko dość odległych muzyce dyskotekowej źródeł (,,Heart Of Gold'' -Neil  Young, ,,Have You Ever See The Rain'' -Creedence Clearwater Revival i wiele innych), przybliżając tym samym w bardziej przystępny sposób ,,bujającym'' się bezmyślnie w dyskotekach, Wielkich Klasyków -chwała mu za to! Na płycie znalazła się wspaniale wyprodukowana wersja utworu ,,Gadda-Da-Vida'' z repertuaru Iron Butterfly w pełnej 9-minutowej wersji!  

Pamiętam okres największej chwały zespołu i z wielką przyjemnością wywołałem po raz kolejny ,,ducha przeszłosci'' obcując przez godzinę z zespołem, w którego koncercie w oryginalnym składzie miałem przyjemność uczestniczyć... hmmm... w 1979 roku, a dzięki umieszczeniu na krążku kilku unikatowych wersji starych nagrań -po prostu usłyszałem je po raz pierwszy! 

Dla kolekcjonera nagrań ''z epoki'' za jakiego się uważam -pozycja wręcz obowiązkowa.

 MADONNA: Hard Candy /CD 2008 Warner/

Candy Shop; 4 Minutes; Get It 2 Me; Heartbeat; Miles Away; She's Not Me; Incredible; Beat Goes On; Dance 2Night; Spanish Lesson; Devil Wouldn't Recognize You; Voices


Jako miłośnik muzyki z najróżniejszych półek niejednokrotnie sięgam po płyty wykonawców ze świata muzyki popularnej. Tym bardziej jeśli są to ''ikony'' współczesnej muzyki pop, jak Madonna, której płyt z lat 80-tych słuchałem z wielką przyjemnością. Do dziś chętnie wracam do: ''The First Album'' (1983), ''Like A Virgin'' (1985) czy bestsellerowego albumu: ''True Blue'' (1986), który do dziś uważam za jeden z najlepszych albumów pop wszechczasów. Mniej przekonywały mnie produkcje firmowane przez Madonnę z lat 90-tych, a późniejsze jej albumy jak: ''Music'' (2000) czy: ''American Life'' (2003) wręcz rozczarowywały. Jednak w roku 2005 ukazała się płyta, która urzekła mnie pod względem brzmienia i estetyki aranżacji: ''Confessions Of A Dance Floor''. To zupełnie inna produkcja niż płyty z lat 80-tych, a jednak coś w tych brzmieniach potrafiłem odnaleźć dla siebie. Płyta okazała się ogromnym sukcesem kasowym i przywróciła blask Artystce a pochodzące z albumu utwory szturmowały listy przebojów i grane były ochoczo w dyskotekach. Szczerze mówiąc pierwszy raz od dłuższego czasu odniosłem wrażenie, iż moje ''pop gusta'' pokrywają się z upodobaniami mas. Świadczyć by to mogło o moim podupadającym poczuciu estetyki, bądź o podnoszącym się poziomie masowej pop kultury. Niestety ogromna popularność albumu: ''Confessions Of A Dance Floor'' połączona z moim ukłonem w stronę tej płyty okazała się przypadkowym incydentem, bowiem następna płyta Madonny jaka zyskała wielkie uznanie w mediach i trafiła idealnie w gusta wspomnianych ''mas'', dla mnie jest najzwyklejszym bublem nie mającym nic wspólnego z poprzednim wyśmienicie wyprodukowanym i zrealizowanym albumem.

Utwory wypełniające płytę: ''Hard Candy'' pozbawione są jakiejkolwiek oryginalności zarówno pod względem melodyki jak i aranżacji. Uciążliwy elektroniczny rytm, natrętne stosowanie efektów ''zacinania'' się głosu Madonny (''Incredible'', ''Devil Wouldn't Recognize You''), do bólu wręcz powtarzane niewyszukane refreny (''4 Minutes''). Częstokroć z niepokojem spoglądałem w stronę odtwarzacza CD by sprawdzić czy na pewno pewne efekty dźwiękowe są zamierzone czy może sprzęt począł szwankować (''She's Not Me'' czy strasznie przesterowany: ''Voices'' -zadziwiający zabieg!). 

Nie potrafię zrozumieć dlaczego mega gwiazda jaką jest dziś Madonna dopuszcza się prób eksperymentowania z muzykami, którzy miast wzbogacić brzmienie płyty, najzwyczajniej zaniżają poziom (chwilami do wręcz krytycznego, jak Kanye West w: ''Beat Goes On''). Podczas większości nagrań towarzyszą nam w tle męskie stękania i uciążliwe dźwięki kojarzące się z ćwierkaniem ptaków -to efekt dominacji na tej płycie Justina Timberlake i Timbalanda. Płyta została zdominowana przez brzmienia spod znaku hip-hop i R&B, tak jakby Artystka starała się za wszelką cenę dotrzeć do odbiorców jakich w czasach płyty: ''True Blue'' nie było jeszcze w planach ich rodziców.  Rozumiem chęć podążania za aktualnymi trendami i modą; niezwykle trudną sztuką jest połączenie własnej od lat wypracowanej marki z oczekiwaniami młodego słuchacza. Niestety sztuka ta nie udała się na płycie: ''Hard Candy'', gdyż mamy w tym przypadku do czynienia z produkcją na żałosnym poziomie, niczym nie różniącą się od tysięcy podobnych płyt nagrywanych przez trzeciorzędne dwudziestoletnie gwiazdeczki. Takiej płyty wręcz nie wypadało nagrywać  

Jak się mają moje wrażenia z obcowania z tą płytą wobec faktów?

''Hard Candy'' w momencie ukazania się od razu zadebiutował na pierwszym miejscu w rankingach sprzedaży w 27 krajach (w zestawieniu Bilboardu, album zadebiutował ze sprzedażą wielkości 280 tyś.egz.). W Japonii natomiast jest to pierwsza od 18 lat płyta Madonny, która dotarła na szczyt zestawień.

Umieszczam płytę na półce pośród kilkunastu innych albumów Madonny wyłącznie jako uzupełnienie kolekcji i mam nadzieję, iż jako pierwszą i ostatnią tego rodzaju ''ciekawostkę'' w jej dyskografii.

skany okładek: R.R.