│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

19 listopada 2012

Laboratorium, 17.11.2012

Ostatnia jak dotąd płyta zespołu Laboratorium ''Anatomy Lesson'' ukazała się równo 25 lat temu, po czym grupa uległa rozwiązaniu. W ostatnich latach jednak przy współudziale i inicjatywie Marka Raduli grupa została reaktywowana jako Laboratorium SL. Oprócz muzyków tworzących zespół przed laty (Janusz Grzywacz, Marek Stryszowski i Krzysztof Ścierański), skład uzupełnili: wspomniany Marek Raduli i Grzegorz Grzyb (perkusja).

[more]


Już na początku ubiegłego roku miałem okazję poznać nowe oblicze reaktywowanej po latach grupy podczas trzech koncertów w ramach mini tournee Laboratorium w Wielkopolsce. Zespół wystąpił wówczas m.in. w Śremie (28.01.2011), Tarnowie Podgórnym (04.02.2011) oraz Mosinie (05.02.2011). Ubolewałem wówczas nad faktem, iż trasa koncertowa w dziwny sposób ominęła Poznań. Wreszcie doczekaliśmy się Laboratorium w Stolicy Wielkopolski -zespół wystąpił 17.11.2012 w poznańskim jazz clubie ''Blue Note''.
Laboratorium powołali do życia w roku 1970 Janusz Grzywacz i Marek Stryszowski. Fussion z elementami jazzu i rocka jak określano wówczas styl zespołu wypełniło w Polsce istniejącą lukę a pierwsze koncerty zespołu wymykały się wszelkim znanym wówczas definicjom.
Debiutem płytowym grupy była jedna strona longplaya wydanego przez ,,Klub płytowy'' Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego wydana w bardzo ograniczonym nakładzie i rozprowadzana wyłącznie w subskrypcji wśród członków klubu (ciekawostka: na drugiej stronie longplaya znalazły się nagrania Cannonballa Aderleya). Sesja nagraniowa była nagrodą za zajęcie 2 miejsca na festiwalu ,,Jazz nad Odrą '72'' (rok później na tym samym festiwalu Laboratorium zdobyło już 1 miejsce), a w nagraniach uczestniczył gościnnie Zbigniew Seifert. Dziś jest to jedna z najbardziej poszukiwanych przez kolekcjonerów płyt jazzowych pozycja.
Zespół grywał mnóstwo koncertów, ciągle doskonaląc swój warsztat. W 1975 roku Laboratorium koncertowało wielokrotnie z Czesławem Niemenem wykonując materiał z płyty Niemena: ,,Katharsis'', oraz materiał który znalazł się na późniejszym albumie: ,,Idee Fixe''.
Po wspólnych koncertach z wieloma muzykami (m.in. z Tomaszem Stańko), zespół doczekał się pierwszego regularnego longplaya: ,,Modern Pentathlon'', wydanego w serii ,,Polish jazz'', a nagranego w zreformowanym składzie z braćmi Krzysztofem i Pawłem Ścierańskimi na gitarach (płyta sprzedała się w zawrotnym nakładzie 115 tys. egz).
Podczas dwóch koncertów w 1977 roku zespół nagrał album ,,Aquarium Live No.1'', który ukazał się również  w ramach ,,Klubu płytowego'' PSJ, natomiast drugą studyjną płytą był longplay ,,Diver'' wydany przez Helicon. W 1978 Janusz Grzywacz wraz z innymi muzykami (m.in. Jarkiem Śmietaną) wystąpił u boku Zbigniewa Seiferta, a pamiętny koncert ukazał się po latach na dwóch płytach Seiferta pod wspólnym tytułem: ,,Kilimanjaro''.
 Rok 1979 przyniósł płytę ,,Quasimodo'' -kolejną wydaną w serii ,,Polish jazz'', oraz ,,Nogero'' -która ukazała się w Niemczech nakładem firmy View Records, oraz wielkie zmiany personalne w zespole, w wyniku których z pierwotnego składu pozostali jedynie założyciele: Grzywacz i Stryszowski. W nowym składzie znaleźli się byli muzycy grupy Maanam: A.Mrowiec i K.Olesiński, oraz R.Styła. W tym składzie dokonano nagrań na kolejny koncertowy album: ,,The Blue Light Patrol'', który ukazał się w 1982 roku, zaś dwa lata później na rynku pojawiła się płyta z gościnnym udziałem Jana Błędowskiego (Krzak) zatytułowana po prostu: ,,No.8''
W 1984 roku Laboratorium zostało zredukowane do tria, w którym na perkusji grał J.Pilch. W 1985 Janusz Grzywacz wystąpił w duecie z Jarkiem Śmietaną  (Festiwal ,,Solo Duo Trio''), który w ostatnich latach działalności grał z zespołem na stałe. Rok później światło dzienne ujrzało ostatnie jak dotąd dzieło zespołu: studyjny album ,,Anatomy Lesson''.
W kolejnych latach założyciele ,,Laborki'' oddali się swoim własnym projektom: J.Grzywacz -muzyka teatralna i filmowa, solowe płyty: ,,Muzyka osobista'' i ,,Młynek kawowy'' a także udział w nagraniach innych muzyków (jak choćby płyta  ,,A Tribute To Zbigniew Seifert'') , M.Stryszowski -grupa Little Egoists -płyta ,,10 Years'' (1996 -także z J.Śmietaną) oraz działalność w PSJ. Również K.Ścierański prowadził przez wszystkie lata, jakie upłynęły od czasu opuszczenia ,,szeregów'' zespołu niezwykle bogatą działalność nagraniowo -koncertową (oprócz solowych płyt, również mnóstwo nagrań z innymi artystami), a w ostatnim czasie projekt ,,The Colors'', nowy album grupy Krzak: ,,4 basy'' oraz nowa płyta String Connection: ''2012''.
Jakiś czas temu drogi muzyków związanych z Laboratorium zeszły się ponownie: opracowano boks płytowy zawierający wszystkie płyty zespołu w wersjach zremasterowanych i uzupełnionych i pojawiła się idea reaktywacji grupy. Grzywacz, Stryszowski i Ścierański dookopowali Marka Raduli i Grzegorza Grzyba tworząc Laboratorium SL (Second Life).
Jak się okazało już po kilku pierwszych koncertach ,,chemia'' zadziałała, a na koncerty grupy oprócz starych fanów sprzed lat, poczęli przychodzić nowi miłośnicy dzisiejszej ,,Laborki'' (jak zdrobniale zespół nazywa M.Stryszowski). Podczas prób i improwizacji poczęły rodzić się nowe pomysły i kształtować zupełnie nowe utwory. Naturalną koleją rzeczy Artyści zaczęli myśleć o nowej płycie.
Dziś znamy już tytuł płyty i trzy nowe kompozycje, które grupa włączyła do swojego koncertowego repertuaru: ,,Obsesja z Andaluzji'', ,,Latin Groof'' i utwór mający być tytułowym na oczekiwanej płycie: ,,Starość musi się wyszumieć''. W jakiej formie utwory te pojawią się w wersji studyjnej jeszcze do końca nie wiadomo. Będąc świadkiem kilkakrotnego wykonania podczas ubiegłorocznych koncertów nowych utworów, zauważyłem iż każde kolejne wykonanie ich na żywo, różniło się od poprzedniego. Laboratorium od zawsze jest zespołem rozimprowizowanym -reguła ta dotyczy więc też starszych utworów, których słuchając w domowym zaciszu z płyt, odnoszę nierzadko wrażenie słuchania niemal zupełnie innych kompozycji. Tym bardziej więc trudno po koncertowych wykonaniach nowych utworów domyślać się klimatu nowej płyty, która jak obiecał mi Marek Stryszowski ukazać ma się również w wersji winylowej.


 




W Poznaniu usłyszeliśmy kilka znanych nam sprzed lat kompozycji we wspaniale brzmiących współczesnych interpretacjach, okraszonych długimi i rozbudowanymi solówkami M.Raduli i K.Ścierańskiego. Na osobne potraktowanie zasługuje ,,Make Up'' (,,Makijaż'') -kompozycja filmowa J.Grzywacza, która choć pochodzi z płyty Laboratorium ''Anatomy Lesson'', to postrzegać należy ją bardziej jako solowy utwór Pana Janusza, wykonany w duecie z Markiem Stryszowskim (saksofon).
Głębokie brzmienie, długie rozbudowane kompozycje a jednocześnie wspaniała zabawa i klimat bardzo odległy od niektórych ,,napuszonych'' koncertów jazzowych -takie właśnie jest Laboratorium. Zespół, który na swoich płytach sprzed lat, również oprócz właściwych kompozycji pozwalał sobie na umieszczanie dźwiękowych żartów.
Wkład obecnego gitarzysty składu -Marka Raduli w brzmienie grupy jest szczególnie słyszalny podczas koncertów. Laboratorium już przed laty określane mianem grupy jazz rockowej, dziś tym bardziej zasługuje na miano formacji grającej ,,rockowy jazz''. Raduli bowiem to pomimo swej wszechstronności gitarzysta stricte rockowy. Warto wspomnieć tu o niedawnych projektach Gitarzysty: Raduli Squad, Pi Er 2, czy The Colors. Marek Raduli po opuszczeniu Budki Suflera postawił na ambitne, niezależne projekty artystyczne na najwyższym poziomie i tą drogą podąża od dobrych kilku lat. Dla M.Raduli przygoda z Budką Suflera przed kilku laty, była niewątpliwie znaczącym epizodem w karierze, lecz nie sądzę aby miała jakiekolwiek znaczenie twórcze. Wciśnięty w ramy sztywnej konwencji firmy zwanej Budka Suflera, nie miał bowiem takich możliwości twórczych, jak po odejściu z zespołu.
Frontmanem zespołu jest od zawsze Marek Stryszowski, grający na saksofonach i tworzący wspaniałe wokalizy.
W klubie panowała gorąca atmosfera, a publiczność żywiołowo reagowała na muzykę grupy już od pierwszych dźwięków otwierającego koncert ''Nurka''. Muzycy zagrali zdecydowanie bardziej rozbudowaną i rozimprowizowaną wersję tego utworu niż znana nam z wersji płytowej sprzed 35 lat (!).
Nowe kompozycje: połączone z sobą ,,Latin Groof'' i ,,Starość musi się wyszumieć'' zabrzmiały doskonale. Drugi z wymienionych utwór, robiący wrażenie niezwykłego chaosu i anarchii dźwiękowej, z której powoli dopiero kształtuje się linia melodyczna i powstaje właściwa forma muzyczna, jest niewątpliwie odniesieniem do przeszłości z perspektywy muzycznych przemian i ewolucji stylistyczno -estetycznej jaka nastąpiła w ciągu minionego ćwierćwiecza w muzyce improwizowanej.
Ciągle czekamy na nową płytę zespołu jaką wydać ma Metal Mind. Mam nadzieję, iż płyta wkrótce ujrzy światło dzienne a jej wydanie będzie kolejnym pretekstem do usłyszenia ponownie zespołu na żywo w Poznaniu.
Program koncertu:
''Nurek''
''Pustynna burza''
''Reminescencje z Ułan Bator'' / ''I'm So Glad, Punk Is Dead''
''Make Up''
''Starość musi się wyszumieć'' / ''Latin Groof''
,,Anatomy Lesson''


Laboratorium, 17.11.2012, Poznań -''Blue Note''
Marek Stryszowski - wokal, saksofony
Marek Raduli - gitara
Janusz Grzywacz - instr.klawiszowe, wokal
Krzysztof Ścieranski - gitara basowa
Grzegorz Grzyb - perkusja



___________________________________________________________________________


PRIVATE COLLECTION


  


___________________________________________________________________________



 NOWOŚĆ !


Paul BROWN: The Funky Joint /CD 2012, Woodward Avenue/
The Funky Joint; As Clear As Day; Montreaux; Say It Like It Is; Love Don't Come Ez; Tuff Times; Backstage Pass; Ya Dig; From The Ground Up; I Get A Feeling


Szósty album gitarzysty i producenta Paula Browna  ''Funky Joint'' to płyta utrzymana w smooth jazzowym klimacie, jednak zawierająca w sobie elementy gitarowego grania w klimatach bluesa i folk, ale przede wszystkim naładowana funkiem i niezwykłą energią. Paul Brown jako jeden z niewielu muzyków jazzowych poszczycić się może umieszczeniem ponad pięćdziesięciu (!) nagrań na 1 miejscu radiowych list przebojów rozgłośni jazzowych. Nagraniem pilotującym niejako ten album był utwór ''As Clear as Day'' z udziałem saksofonisty Boney Jamesa, który znalazł się m.in. na dwupłytowej kompilacji ''Summer 2012'' wydanej we wrześniu 2012 przez magazyn ''Jazziz'' ukazującej niezwykle rozległy wachlarz nagrań wybranych z płyt będących bestsellerami jazzowymi lata 2012 i zarazem będącą wyśmienitą kompilacją aktualnych dokonań muzyki improwizowanej.
Do nagrania płyty Paul Brown zaprosił całą plejadę gości, pośród których znaleźli się pianiści: Bob James zwany prekursorem smooth jazzu w latach 70-tych ub.w. i szwedzki muzyk młodszego pokolenia Jonathan Fritzen, oraz czołowi saksofoniści smooth jazzowi znajdujący sie w najróżniejszych zestawieniach zawsze w ścisłej czołówce: Darren Rahn i Euge Groove. Powstała płyta przynosząca 10 nowych kompozycji plasujących się w stylistyce klasycznego smooth jazzu.
Gitara Paula Browna przeprowadza nas na ''The Funky Joint'' przez całą paletę pastelowych muzycznych barw tworzoną doskonałymi kompozycjami, wyśmienicie zaaranżowanymi i doskonale wykonanymi przez różne składy tworzone indywidualnie do każdego z poszczególnych nagrań.
Paul Brown jest też wyśmienitym wokalistą, o czym przypomina w dwóch utworach. Pierwszy z nich to świetna jazzująca przebojowa ballada w klimacie ''sweet, soft & leazy'': ''Love Don't Come Easy''. Drugi to kompozycja Johnny ''Guitar'' Watsona z prawdziwie bluesowym zacięciem zagrana i zaśpiewana przez Browna.
Czasem utwory ozdobione są wokalizami, lub dźwiękami gitary klasycznej (''Say It Like It Is''), innym razem świetnymi partiami saksofonu (''Ya Dig'', ''From The Ground Up'') czy fortepianu (''Tuff Times'', ''Backstage Pass'').
Zwolenników współczesnego smooth jazzu do płyty nie trzeba przekonywać, gdyż stanowi ona ''lekturę obowiązkową''. Natomiast wszystkich oczekujących po muzyce improwizowanej bardziej wyszukanych rozwiązań namawiam by od czasu do czasu sięgnęli również po takie pozycje, dające wytchnienie, relaks i niemal wyczuwalną przestrzeń.
skład:
Paul Brown - gitara, instr.perkusyjne, wokal
oraz:
Roberto Vally - gitara basowa
Jeff Caruthers - instr.klawiszowe, wah wah, gitara basowa, perkusja
Marco Basci - wokal
Bob Baldwin - instr.klawiszowe
M.B.Gordy - perkusja
a także:
Jeff Lewis - trąbka
Victor Cisneros - saksofon
Marc Antoine - gitara
Tommy Kay - gitara
Bryant Siono - gitara basowa
Ricky Lawson - perkusja
Charles Streeter - perkusja
Ricky Lawson - perkusja
Sergio Gonzales - instr.perkusyjne
Dax Reynosa - chórki
gościnnie:
Boney James - saksofon
Darren Rahn - saksofon
Eugene Groove - saksofon
Jonathan Fritzen - fortepian
Bob James - fortepian


___________________________________________________________________________



 NOWOŚĆ !


Rüdiger OPPERMANN: The Winding Road /2CD's 2012, Klang Welten Records/
CD1: Prelude: Turk Alman Taksim; Karcigar 2010; Tarantulla; The Winding Road / Uzun Ince; Galata Blues; Les vagues de l'Alsace; Berceuse Macabre; Crystal Forest; Das Glasperlenspiel; Fanfare 2010; Dornen und Rosen; Les fleurs du son - Tulpenbeet; Les fleurs du son - Akelei;
CD2: Cataract extended; Eliz Isa; Oh, Kembe!; New Shady Grove; Le Jongleur du son; Bamsoom' Oh; Mekong Journey Diary; Reflexions / Air Dance; Verwicklung / Befreiung; Beatiful Turns / Grand Finale


Rüdiger Oppermann jest dziś jednym z najwybitniejszych przedstawicieli tzw. nurtu world music. W połowie lat 70-tych dużo podróżował po Krajach Afrykańskich gdzie odkrył piękno i czar muzyki etnicznej. Jest wyjątkowym wirtuozem harfy a na swym koncie ma ponad 30 płyt nagranych z muzykami z różnych krajów świata jak Laos, Uganda, Turcja ale także z wieloma muzykami z USA.
Swe najnowsze dzieło ''The Winding Road'' postanowił wydać w niezwykle staranny sposób pod labelem wytwórni Klang Welten Records. Dwie płyty zawierające łącznie 158 minut muzyki wydano w formacie wielkości pudełka DVD i uzupełniono piękną 52-stronicową książką bogato ilustrowaną pięknymi fotografiami.
22 nagrania wypełniające album dokonane zostały przez Oppermanna wraz z 70 zaproszonymi muzykami z Turcji, Węgier, Laosu, Ugandy, Stanów Zjednoczonych i Kamerunu. To autorskie kompozycje oraz nowe adaptacje tradycyjnych utworów ludowych. Najróżniejsze składy w jakich zarejestrowano utwory Oppermann opatrzył wspólną nazwą The Global Players. Pod tym właśnie szyldem bądź jako The Global Strings wraz z wybranymi artystami Muzyk koncertuje na całym świecie już od pewnego czasu, zawsze czyniąc z koncertów niezapomniane barwne widowiska pozostawiające u odbiorców niezapomniane wrażenia.
Podczas poprzedzonego intrem utworu ''Karcigar 2010'' -niezwykle podniosłego w swym klimacie, słyszymy m.in. wspaniałe partie saksofonu, skrzypiec i gitary. Powszechnie znane instrumentarium doskonale sąsiaduje z tak egzotycznymi instrumentami jak choćby darabukka, guqin czy oud.
W niemal każdym utworze dominuje jednak brzmienie harfy Rüdigera Oppermanna grającego na różnych odmianach tego instrumentu.
Tytułowa kompozycja to piękna pieśń wykonana przy akompaniamencie harfy, kaval, oudu i gitar przez dwoje śpiewaków: Sumru Agiryürüen i Dosta Matura. Utwór rozbudowany do kilkunastu minut przynosi niezwykłe solówki gitarowe Cenka Erdogana i Jorgena Langa.
Podobną w klimacie choć utrzymaną tym razem w klimacie ludowej muzyki z Węgier jest wyśpiewana przez Rekę Kuruzs i Lajosa Bergics pieśń ''Dornen und Rosen''.
Spokojne, pełne niemal żalu pieśni (''The Winding Road / Uzun Ince'', ''Dornen und Rosen'') sąsiadują z utworami nasyconymi pompatycznymi i wzniosłymi melodiami w munumentalnej niemal oprawie aranżacyjnej (''Karcigar 2010'', ''Fanfare 2010''), oraz z utworami pełnymi tzw. ''rockowego pazura''. Takim jest choćby doskonały ''Galata Blues'' wykonany przy wyeksponowaniu dynamicznych partii elektrycznej harfy, gitary (ponownie J.Lang) i organów Hammonda (Rainer Granzin).
Dźwięki dudów i basowego instrumentu o nazwie guimbri dominują podczas ''Les vagues de l'Alsace'', a skojarzenia filmowe nasuwają się podczas ozdobionego wokalem Kristen Nogues ''Berceuse Macabre'' (estetyka znana z wyśmienitej muzyki z filmu ''Microcosmos'') oraz w czasie ''Crystal Forest'' (tu z kolei kłania się ''Amelia'').
Pierwszą płytę tego czarownego wydawnictwa kończy dwuczęściowa, kameralna (harfa, flet, skrzypce) kompozycja ''Les fleurs du son'' o iście ilustracyjnym charakterze.
Choć drugi dysk Rüdiger Oppermann opatrzył w pięknej książce wklejonej w etui dopiskiem: ''The Bonus Track'', płyta broni się jako pełnoprawna część zbioru ''The Winding Road''.
Już otwierający kolejne 76 minut z cudowną Muzyką niezwykłego muzycznego maga jakim okazuje się Oppermann ''Cataract'' ujmuje niemal marszowym rytmem i melodią kreowaną przez wyjątkowo na tej płycie szeroko brzmiacą sekcję dętą (Rolan Schaeffer -saksofon, Jochen Welsch -puzon).
Kameralnym duetem (harfa i dudy) jest przejmująca miniaturka ''Eliz Isa''.
''Oh, Kembe!'' to nagranie zarejestrowane z muzykami z Ugandy jakich Oppermann spotkał w Afryce po raz pierwszy przed 35-laty, grającymi na duduk i tablas. Sam Oppermann poza harfą, sięgnął w tym utworze także po banjo.
Jednak prawdziwym popisem Oppermanna na tym instrumencie okazuje się kolejny utwór (''New Shady Grove'') nagrany wraz z wirtuozami banjo: Rachelem Eddie i Jemmy Bluesteinem oraz Jorgenem Langiem grającym w tym nagraniu wyjątkowo na cytrze.
Dwie dłuższe formy na drugiej płycie zestawu ''The Winding Road'' to 12-minutowy ''Mekong Journey Diary'' nagrany z muzykami ze Szkocji i jednoznacznie nawiązujący do tamtejszego folkloru, oraz ''Reflexions / Air Dance'' -transowe i niemal psychodeliczne nagranie.
W wielkim finale wieńczącym ponad dwuipółgodzinne spotkanie z muzyką Oppermanna (''Beatiful Turns / Grand Finale'') słyszymy m.in.koreańską sekcję bębnów w postaci muzyków zespołu Noreum Machi znanego nam z ''Ethno Port Festival 2012''.
''The Winding Road'' to muzyka zawierająca elementy folkloru z wszystkich niemal kontynentów. Wybitne kompozycje, piękne melodie i harmonie oraz pomysłowe, malownicze aranżacje. Na obu krążkach znajdziemy elementy bluesa, rocka, muzyki klasycznej, a także dużo elementów zaczerpniętych z tradycji ludowej Romów i Turcji.
Rüdiger Oppermann niczym dźwiękowy mag i muzyczny szaman, potrafi barwami swych kompozycji na ''The Winding Road'' wciągnąć słuchacza bez reszty.
skład:
Rüdiger Oppermann and The Global Players -różne instrumenty, różne składy


__________________________________________________________________________


tekst, zdjęcia i skany: R.R. oraz fot. ''Blue Note''