Owocem współpracy Macieja Fortuny i An On Bast jest płyta ''1'' (2012), jaka ukazała się w roku bieżącym, oraz rozliczne koncerty klubowe duetu w całej Polsce. Jednym z nich był występ połączony z premierą videoclipu jaki odbył się w poznańskim klubie SPOT.
[more]

Maciej Fortuna to obecnie jeden z najaktywniejszych polskich trębaczy jazzowych młodego pokolenia. W roku 2011 Fortuna nominowany został do prestiżowego Fryderyka w kategorii Jazzowego Debiutu Roku za album: ''Lost Keys'' nagrany w kwartecie z Przemysławem Raminiakiem (RGG), Andrzejem Święsem i Frankiem Parkerem.
Ma na swym koncie współpracę z wieloma artystami nie tylko ze środowiska jazzowego. Od 2010 roku jest wykładowcą trąbki jazzowej w Zakładzie Jazzu Akademii Muzycznej w Poznaniu. Brał udział w nagrywaniu płyt takich artystów jak: Mack Goldsbury (''Salt Miner Blues'', 2009), czy: Krzysztof Przybyłowicz (''The Tales About Diddles'', 2011). Jego dotychczasowa dyskografia zawierająca autorskie projekty uzupełniona została na początku 2012 roku pierwszą płytą nagraną w trzyosobowym, kameralnym składzie z kontrabasistą Piotrem Lemańczykiem, oraz perkusistą Frankem Parkerem, zatytułowaną ''Solar Ring'' (2011).
An On Bast (Anna Suda) mająca dotychczas na swym koncie siedem płyt, należy dziś do czołówki wykonawców tworzących elektroniczną muzykę klubową oraz tworzących performerskie występy na rozlicznych festiwalach w Europie. W swej twórczości sięga też po muzykę klasyczną tworząc kontrowersyjne reinterpretacje dzieł takich kompozytorów jak choćby Igor Strawiński, Henryk Wieniawski czy Fryderyk Chopin.
Drogi obu Artystów zeszły się z inicjatywy poszukującego nowych środków wyrazu Macieja Fortuny, czego owocem jest płyta ''1'' (2012), jaka ukazała się w roku bieżącym, oraz rozliczne koncerty klubowe duetu w całej Polsce. Jednym z nich był występ połączony z premierą videoclipu jaki odbył się w poznańskim klubie SPOT.
Tyle faktów, i w zasadzie na tym powinienem zakończyć swoją relację z tego koncertu tłumacząc się brakiem kompetencji do opisania tego czego byłem świadkiem w piątkowy wieczór. Najwyraźniej bowiem piątkowy koncert nie był skierowany do miłośników jazzowej twórczości Macieja Fortuny, których zachwycił choćby album ''Solar Ring''. Mimo, iż uważam się za otwartego ku nowym trendom i nurtom muzycznym, ''performance'' jakiego byłem świadkiem w najmniejszy sposób nie poruszył mojej wrażliwości, a jeśli tak to bynajmniej nie w dobrym tego słowa znaczeniu.
Po zapowiedzi ze sceny, z której wynikało iż garderoby M.Fortunie użyczyła Kasia Kowalska (ciekawe czy spodnie, czy bluzę jaką miał na sobie), nastąpiła premiera nowego videoclipu wyświetlanego na odrapanej nieotynkowanej ścianie. Niewiele było widać, ale z tego co udało się dojrzeć na brudnych cegłach, ktoś coś jadł a następnie wylał jakiś olej na roślinę.
Podczas samego koncertu jaki rozpoczął się po emisji clipu, którego dużą cześć stanowiły napisy końcowe z dziesiątkami nazwisk jego twórców, Maciej Fortuna i Pani An On Bast stali za stołem, na którym umieszczono główny instrument: laptop, oraz kilka przetworników dźwięku. Chwilami Maciej Fortuna sięgał po trąbkę by wydobyć z niej dźwięk, jaki następnie z lubością przetwarzany (czytaj: zniekształcany) był przez oboje Artystów. Podkładem do krótkich i nielicznych linii melodycznych instrumentu dętego był przesterowany łomot generowany z laptopa. Za dwojgiem młodych ludzi tworzących te intrygujące dźwięki na wspomnianej brudnej ścianie wyświetlane były wizualizacje, którym daleko jednak nawet do tych jakie oferują popularne odtwarzacze medialne dostępne w każdym komputerze.
Cały występ był rejestrowany, czego skutkiem były wędrówki po całej sali osób filmujących publiczność w bardzo różnych ujęciach. Można było np nagle spostrzec kamerę na wysięgniku pomiędzy swoimi nogami (!), którą niespodziewanie umieścił tam błyskotliwy operator stojący tuż za naszymi plecami.
Publiczność w większości złożona z osób raczej przypadkowych (wstęp na imprezę był darmowy), bądź bywalców nowoczesnych dyskotek, tańcząc rozmawiała o codziennych sprawach, co stanowić miało być może również część tego ''performance''.

Po powrocie do domu sięgnąłem po płytę ''Solar Ring'', aby przypomnieć sobie jak GRA Maciej Fortuna. Mam nadzieję, iż Artysta wróci do tego co potrafi najlepiej, a projekt z Panią An On Bast jest po prostu na drodze jego rozpoczętej wyśmienicie kariery czymś w rodzaju młodzieńczego buntu, bądź wybryku związanego z trudnym okresem artystycznego dojrzewania.
Rozmawiając po koncercie wymieniliśmy się kilkoma cytatami jakie oddać mogły nasze refleksje. Pozwolę sobie je przytoczyć jako coś w rodzaju podsumowania.
"Mam w jadalni mały, ładny obrazek. Przedstawia kilka krów stojących nad brzegiem rzeki w mglisty poranek. Wiem, że tak jest, bo obraz został namalowany przez kogoś, kogo zręczność w posługiwaniu się pędzlem sprawiła, że był w stanie oddać kształty krów, mgłę i rzekę" Jeremy Clarkson.
''Jeśli wyszedłby ktoś na scenę Carnegie Hall i zwymiotował, i tak znalazłby się ktoś kto nazwałby to sztuką'' Woody Allen.
Maciej Fortuna & An On Bast, 05.10.2012, Poznań -SPOT.
Maciej Fortuna – trąbka, efekty
An On Bast – efekty
________________________________________
PRIVATE COLLECTION
________________________________________

Sanda WEIGL: Gypsy In A Tree /CD 2012 (2010), Oriente Musik/
Intr-o Zi La Poarta Mea; Un Tigan Avea O Casa; As Ofta Sa-mi Iasa Focul; Saraiman; Adu Calu' Sa Ma Duc; Anii Mei Si Tineretea; Jandarmul; Nu Exista-n Lumea Asta; Toderel; Dans; Alomalo
Sanda Weigl od lat mieszka w Nowym Jorku, pochodzi jednak z Rumunii i w muzyce jaką tworzy wyraźnie czuć inspiracje rumuńskim i cygańskim folklorem. Aby wytłumaczyć natomiast jej fascynację twórczością Bertolda Brechta, dodam iż jej najbliższą ciotką była żona Brechta -Helen Weigl. W Nowym Jorku wraz z japońskimi muzykami tam zamieszkałymi Sanda Weigl nagrała album ''Gypsy In A Tree'', który w 2012 roku ukazał się nakładem wytwórni Oriente Musik.
Zarówno pełne wigoru i witalności utwory jak otwierający płytę ''Intr-o Zi La Poarta Mea'' i kończący ''Alomalo'' czy pełne tajemniczości i uwodzicielskiego wdzięku (''Un Tigan Avea O Casa'', ''Saraiman'', ''Anii Mei Si Tineretea'') są doskonałym przykładem wyśmienitych możliwości wokalno -interpretacyjnych Sandy Weigl.
Przejmująco brzmi interpretacja smutnej piosenki ludowej ''Adu Calu' Sa Ma Duc'', która w aranżacji na akompaniament akordeonowo -gitarowy urzeka i wzrusza.
O psychodelię niemal ociera się ''Jandarmul'' utrzymany w hipnotycznym nastroju, ozdobiony dźwiękami perkusjonaliów i elektrycznych organów brzmiących niczym ''wycięte'' z jakiegoś nieznanego utworu The Doors.
Jazzowy duch towarzyszących wokalistce instrumentalistów odzywa się w trakcie takich utworów jak choćby ''Un Tigan Avea O Casa'' ozdobiony świetną linią basu i partią fortepianu.
Na szczególną uwagę zasługuje piękna pieśń ''As Ofta Sa-mi Iasa Focul'' zachwycająca prostą lecz piękną linią melodyczną.
Na płycie ''Gypsy In A Tree'' znajdujemy muzykę pełną odniesień do kultury romskiej ale także do jazzu i Brechta. Ten niecodzienny kolaż jaki znajdujemy w dziesięciu interpretacjach pieśni ludowych znajdujących się na płycie sprawdza się doskonale.
skład:
Sanda Weigl - wokal
Shoko Nagai - fortepian, akordeon, farfisa
Stomu Takeishi - gitara basowa
Satoshi Takeishi - instr.perkusyjne
oraz:
Douglas Wieselman - gitara, klarnet
Ben Stapp -tuba
________________________________________

Maria NECKAM: Unison /CD 2012, Sunnyside/
I Miss You; The Story; Obsessed; Where Do You Think You Will Be?; Unison; Unavailability; Your Kindness; One Day; Solitude; New Orleans; January 2011 (Dedicated To David Kashara); I Am Waiting For My Laundry In The Sun And I Have Lost You (Laundry Song); You And I; You Will Remember; Half Full
Pochodząca z Austrii wokalistka Maria Neckam po wspólnych koncertach we Włoszech z pianistą Aaronem Parksem, gitarzystą Nirem Felderem, basistą Thomasem Morganem i perkusistą Colinem Stranahanem postanowiła nawiązać bliższą współpracę z artystami. Po przeprowadzce z Holandii do USA, Neckam dokonała w Nowym Jorku nagrań jakie 6 czerwca 2012 roku ukazały sie nakładem wytwórni Sunnyside w formie albumu ''Unison''. W nagraniach wzięli udział również znakomici muzycy nowojorskiej sceny jazzowej: saksofoniści Will Vinson, Lars Dietrich i Samir Zarif, trębacz Kenny Warren, wiolonczelista Mariel Roberts i pianista Glen Zaleski.
''Unison'' to zbiór urzekających piosenek oscylujących wokół stylistyki nowoczesnego jazzu i wyrafinowanej muzyki pop.
Doskonale prezentują sie instrumentaliści jakich wyborne grono towarzyszy Neckam na płycie. Gitarzysta Nir Felder w doskonały sposób lawiruje pomiędzy stylistyką jazzową i rockiem. Tak jest choćby podczas ''Obsessed'', gdzie wraz z fortepianem Aarona Parksa i perkusją Colina Stranahana tworzą zarówno doskonałe tło dla wyśpiewującej krystalicznym i nieskazitelnym głosem tekst Marii Neckam jak i budują wyśmienite partie solowe podczas długich instrumentalnych fragmentów. Podczas ''January 2011'' maluje z kolei partie przywodzące na myśl najlepsze nagrania George'a Bensona.
Bardzo kameralnie brzmi rzewna pieśń ''Where Do You Think You Will Be?'' do słów XIV wiecznego mistycznego perskiego poety Hafeza, zaśpiewana przez Marię tylko przy akompaniamencie wiolonczeli.
Pianista Glen Zaleski w jednym utworze na ''Unison'' zastępuje Aarona Parksa. To kameralny ''Unavailability'' niosący dramatyczną nastrojowość i zadumę. Takich kameralnych perełek na albumie jest więcej. Choćby ''One Day'' z kontrastującym z głębokimi dojumującymi dźwiękami kontrabasu ''anielskim głosem'' wyśpiewującym wokalizy bez słów. Neckam doskonale potrafi operować swym, robiącym wrażenie nieograniczonych możliwości głosem swobodnie przechodząc z tekstu w wokalizy, podczas których jej głos pełni rolę instrumentalną.
''Solitude'' to kolejny utwór, w którym M.Neckam sięgnęła po tekst klasyka. To wiersz Rainera Marii Rilkego niemal recytowany przy intrygujących dźwiękach saksofonu.
Świetnie brzmi ''New Orleans'' z wspaniale ''przekrzykującymi się'' saksofonami i bogatą aranżacją na rozliczne perkusjonalia C.Stranahana.
Maria Neckam na ''Unison'' odwołuje się do różnorodnych dźwięków i pomysłów muzycznych. Jest artystką niezwykle elastyczną stylistycznie, potrafiącą nasycić swą osobowością urzekające piosenki i jednocześnie sprawić, iż doprawdy trudno zdefiniować stylistykę ''Unison'' jednoznacznie. Z jednej strony mamy do czynienia z ambitną odmianą muzyki pop (''I Miss You''), wysmakowanym jazzem przywodzącym na myśl dokonania Flory Purim z Return To Forever (''Unison'', ''Your Kindness'', "You And I''), z drugiej klimaty niemal teatru muzycznego (''Unavailability'', ''You Will Remember'').
Wysmakowana i pełna uroku muzyka wciągająca słuchacza bez reszty.
skład:
Maria Neckam - wokal
Aaron Parks - fortepian
Nir Felder - gitara
Thomas Morgan - kontrabas
Colin Stranahan - perkusja
oraz:
Samir Zarif - saksofon
Lars Dietrich - saksofon
Will Vinson - saksofon
Mariel Roberts - wiolonczela
Kenny Warren - trąbka
Glen Zaleski - fortepian
________________________________________
![]()
FORABANDIT /CD 2012, Buda Musique/
Neydik Biz; Paur; Vesionari; Amor de Luenh; Madem Dilber; Leylam Meviam; L'epictafi de Simon de Montfort; Donen Donsun; Cancion; Engabiolat; Dins lo Monde
Dokonania tria Forabandit utrzymane w konwencji muzyki perskiej hołdują stylistyce trubadurów wyśpiewujących liryczne teksty na dworach. Doskonale muzyka ta odnajduje się w brzmieniach tworzonych przez instrumentarium zespołu tworzone przez ośmiostrunową mandolinę mandocello, instrument strunowy wywodzący się z kultury Bliskiego Wschodu: baglama oraz rozliczne perkusjonalia i intrygujący perski instrument o nazwie zarb. Zarb, znany również jako tombak, jest bębnem w kształcie kielicha wykonanym z jednego kawałka drewna, pokrytym wielbłądzią skórą. Wirtuozem ostatniego z instrumentów w składzie Forabandit jest pochodzący z Teheramu Bijan Chemirani -współtwórca formacji Oneira, której album ''Tale Yad'' (2011) podobnie jak monumentalna trylogia Titi Robina ''Les Rives / Riverbanks'' (2011), okazały się jednymi z najciekawszych propozycji fonograficznych nurtu muzyki etnicznej w 2011 roku. Chemirani brał również udział w nagraniu płyty współpracującego z Alem Di Meola Kevina Seddiki ''Il Sentiero'' jaka okazała się jedną z najciekawszych pozycji fonograficznych nurtu world music ostatnich lat.
Płyta ''Forabandit'' zawiera porcję doprawdy wyśmienitej muzyki, która odwołując się do tradycji orientu pełna jest doskonale wplecionych w ramy przystępnych kompozycji zapożyczeń z bliskowschodniego folkloru. Ważnym atutem brzmienia Forabandit są harmonie wokalne dysponujących odmiennymi tembrami głosu Sama Karpieni i Ulasa Ozdemira. Obaj odwołują się w swych interpretacjach do poezji sufickiej, śpiewu klasycznego i starych melodii perskich, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Takie nawiązania znajdujemy choćby w utworach ''Amor de Luenh'' czy odznaczającym się niezwyklą melodyką ''Madem Dilber''.
Otwierający płytę ''Neydik Biz'' ma wszelkie predyspozycje stania się światowym przebojem. Orientalne brzmienie instrumentów strunowych z doskonale zbudowanym perkusyjnym podkładem, a do tego dwugłos wokalny w dramatyczny i przejmujący sposób wyśpiewujący refren. Wciągający bez reszty, hipnotyczny klimat utworu powoduje, iż po zakończeniu przesłuchiwania całej płyty, ''Neydik Biz'' jest dla mnie każdorazowo obowiązkowym bisem. Trudno o lepszy początek albumu!
Podczas kolejnych tracków wcale nie jest gorzej. Agresywny w swym przekazie ''Paur'' ujawnia w instrumentalnych fragmentach niezwykły kunszt i wirtuozerię każdego z instrumentalistów. Transowy fragment środkowy jest czymś w rodzaju kulminacji; zawodząca wokaliza w tle, a na pierwszym planie melodeklamacja i potężne brzmienie perkusjonaliów.
Spokojniejszymi nagraniami są utrzymane w średnim rytmie ''Vesionari'', ''Leylam Meviam'' i ''Engabiolat'', natomiast niczym tren, niemal żałobnie brzmi ''Cancion''. Tu po raz kolejny przekonujemy się jak doskonałym pomysłem aranżacyjnym okazało się zestawienie głosów Sama Karpienii i Ulasa Ozdemira.
Hipnotycznie brzmiąca recytacja tekstu ozdabia przejmującą epitaficzną pieśń ''L'epictafi de Simon de Montfort'' poświęconą pamięci Szymona z Montfort -przywódcy buntu możnowładców przeciwko królowi Anglii w XIII wieku. Utwór niemal płynnie przechodzi w doskonały transowy ''Donen Donsun''.
Perskie rytmy perkusji niezwykłego wirtuoza Bijana Chemirani przeciwstawione są subtelności utworów napisanych przez współczesnych twórców muzyki ludowej krajów Basenu Morza Śródziemnego. Doskonale współgrają one z brzmieniem wspomnianego wcześniej irańskiego instrumentu perkusyjnego zarb, oraz dźwiękami baglamy i mandocello. Wyśmienita porcja doskonałej muzyki z jaką na ogół nie obcujemy na codzień na falach eteru, i którą niestety bardzo trudno znaleźć w polskich sklepach płytowych.
skład:
Sam Karpienia - mandolina, wokal
Ulas Ozdemir - baglama, wokal
Bijan Chemirani - instr.perkusyjne

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
________________________________________
tekst, fot. i skany: R.R.





