│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

13 października 2011

LongPlay w RadioJAZZ.FM (5)

Omówienie trzech kolejnych audycji nadanych w RadioJAZZ.FM na przełomie września i października, oraz kilku płyt odtworzonych podczas programów.

[more]

Przypominam, iż archiwalnych audycji wysłuchać można w całości TUTAJ. Archiwum to jest sukcesywnie uzupełniane o kolejne programy, dlatego jeśli ktoś nie miał możliwości wysłuchania premiery audycji bądź którejś z powtórek na antenie RadiaJAZZ.FM, lub chciałby cofnąć się pamięcią do jakiegoś programu -serdecznie zapraszam na tą stronę!
Oto omówienia trzech kolejnych godzin pod hasłem ''LongPlay w RadioJAZZ.FM'', a w drugiej części tekstu recenzje kilku spośród płyt jakich fragmenty odtworzone były w tych dniach na antenie radiowej.

20.09.2011 (powt.22 i 24.09.2011)


 Podczas 60 minut audycji, tradycyjnie już poinformowałem o koncertach, na jakie chciałbym zwrócić uwagę oraz w skrócie opowiedziałem o minionych, jakich byłem świadkiem. Zrobiłem to jednak inaczej niż dotychczas bywało, a więc we właściwej kolejności. Był bowiem ze mną Dionizy Piątkowski, który w drugiej części programu opowiedział o jesienno-zimowych planach koncertowych ''Ery Jazzu''.
* Najpierw opowiedziałem więc o koncertach jakie już się odbyły podczas kilku dni od czasu poprzedniej audycji, a więc: Vincent Herring ''Ends And Means'' Quartet w klubie ''Blue Note'', oraz mającym miejsce dzień przed tą audycją koncercie w klubie ''Pod Pretekstem'' kiedy to po raz drugi już w ciągu kilku tygodni usłyszeć miałem przyjemność na żywo trzech poznańskich muzyków tworzących grupę Super Duo.
Zespół Super Duo promował swoją nową płytę zatytułowaną ''Gitarolo'' (2011), wysłuchaliśmy podczas programu jednego z nagrań z tego krążka a ja jednocześnie zapowiedziałem, iż za tydzień moim gościem w audycji będzie  założyciel Super Duo: Piotr Soszyński. .
* Gościem tej audycji był  Dionizy Piątkowski, którego postać kojarzy się od zawsze z muzyką jazzową. Od lat jest animatorem  jazzu w Polsce a jego ,,dziecko'' to ,,Era Jazzu'' -cykl koncertów ukazujących największych artystów, lub jak sam lubi określać ten projekt: ,,wiecznie trwający festiwal jazzowy''. Dionizy opowiedział o programie koncertowym na najbliższy sezon jesienno -zimowy ilustrując swe opowieści nagraniami artystów jacy wystąpią do końca roku pod flagą ''Ery Jazzu''. Słuchaliśmy Johna Scofielda, Amadou & Mariam i The Holmes Brothers. D.Piątkowski opowiedział też ciekawą historię związaną z problemami ze wzmacniaczem gitarowym podczas poprzedniej wizyty J.Scofielda w Polsce.
John Scofield już nie pierwszy raz już wystąpić miał  w Polsce pod flagą Ery Jazzu -był już bowiem na koncertach w roku 2001 i 2006. Kto o tym wiedział mógł wygrać zaproszenie na koncerty Amadou & Mariam i Johna Scofielda w Warszawie, dzięki konkursowi jaki ogłosiliśmy na antenie!
* Meagre Quartet to zespół powołany do życia w 2008 roku. Na antenie zaprezentowałem jedno z nagrań grupy, pochodzące z debiutanckiej płyty: ''Mushroom Mousse'' (2011), której recenzja znajduje się w dalszej części tego wpisu.
* Na koniec audycji powróciłem raz jeszcze do muzyki z filmu ''Szukając siebie'' jakiej słuchaliśmy w większej dawce przed paroma tygodniami.

Oto lista utworów zaprezentowanych podczas audycji:
SUPER DUO: ''Latające gwiazdy''
JOHN SCOFIELD: ''Big Fun''
AMADOU & MARIAM: ''Welcome To Mali''
The HOLMES BROTHERS: ''Dark Cloud''
John SCOFIELD: ''Chariots''
MEAGRE QUARTET: ''Newiusz''
BILL FRISELL: ''Coffaro's Theme''

____________________________________________________

27.09.2011 (powt.29.09 i 01.10.2011)

* 28 września minęła 20 rocznica śmierci Milesa Davisa, dlatego audycję rozpocząłem właśnie od Milesa.
W ostatnim czasie uwagę moją zwróciła seria trzypłytowych wydawnictw pod wspólnym tytułem: ''The Real...'', w ramach której ukazał się m.in. zestaw płyt Milesa Davisa. ''The Real... Miles Davis'' (recenzja w drugiej części tekstu) przynosi 29 nagrań Davisa z okresu 26 lat. Posłuchaliśmy pięknego tematu Gershwina z ''Porgy And Bess'' w interpretacji Milesa Davisa. Pamiętam, iż kiedyś podczas prezentacji cudnej wersji Karen Edwards i Jarka Śmietany tego tematu postanowiłem jedną z audycji poświęcić ''Porgy And Bess''. Obietnicy jeszcze nie dotrzymałem, ale o niej pamiętam.
*  Wyjątkowy koncert miał odbyć się w dniu rocznicy śmierci M.Davisa: 28 września w poznańskim klubie ''Blue Note''.  Tego dnia bowiem w specjalnym programie ''Tribute To Miles'' wystąpić miał jeden z najbardziej cenionych polskich trębaczy jazzowych: Jerzy Małek ze swoim zespołem. Koncert miał być jednocześnie promocją nowej płyty, zatytułowanej: „Air”. Przypomniałem Słuchaczom o tym koncercie, a jednocześnie poinformowałem o wynotowanych przeze mnie z październikowego programu nadchodzących wydarzeniach w Poznaniu: ''Poznań Old Jazz Festiwal'' -czyli III Europejskie Spotkanie Tradycjonalistów Jazzowych, w ramach którego wieczorem w Centrum Kongresowo- Dydaktycznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu odbyć miał się wyjątkowy pięciogodzinny koncert galowy, podczas którego niewątpliwą gwiazdą miał być legendarny trębacz brytyjski Kenny Ball. 13 października natomiast w poznańskim Kościele Dominikanów zagrać miał Jan Garbarek -jedna z najbardziej niezwykłych postaci europejskiego jazzu i world music. Dwa dni później: 15 października w sali klubu ''Blue Note'' wystąpić miał z kolei jeden z ciekawszych zespołów młodej, polskiej sceny jazzowej: RGG Trio a na 28 października zapowiadany był koncert genialnego skrzypka Adama Bałdycha z udziałem Dany Hawkins. Zrobił się w audycji taki mały kącik aktualności z Poznania i Wielkopolski. Myślę że to chyba dobrze, gdyż RadioJAZZ.FM słyszane jest w całej Polsce...ba! dzięki globalnemu zasięgowi internetu na całym świecie! A poza tym... może ktoś ma zamiar przyjechać do Poznania z daleka na któryś z koncertów?
Ja np wybierałem się za kilka dni (6 października) do Warszawy na koncerty Johna Scofielda i zespołu Amadou & Mariam. Wybierałem się tam z dodatkowymi biletami dla słuchaczy jakie otrzymałem w zeszłym tygodniu od gościa mojej poprzedniej audycji Donizego Piątkowskiego -założyciela i szefa ''Ery Jazzu'', która była organizatorem dwuczęściowej gali koncertowej. Pierwszy bilet otrzymał słuchacz, który jako pierwszy prawidłowo odpowiedział na pytanie konkursowe mailowym w zeszłym tygodniu, a drugi był nagrodą w tej właśnie audycji -wystarczyło odpowiedzieć na jedno łatwe pytanie!
* ''Gitarolo'' to pierwsza płyta poznańskiej grupy Super Duo wydana po 17-latach milczenia! Osobiście straciłem już nadzieję na reaktywację duetu po tak długim czasie nieobecności na rynku fonograficznym. Tymczasem jest! Całkiem nowa, kompaktowa :) .
Duet: Piotr Soszyński i Przemysław Hałuszczak dokooptował do składu trzeciego muzyka: gitarzystę, wokalistę i aranżera: Grzegorza Kopalę, stając się tym samym... triem. To właśnie G.Kopala odpowiedzialny jest za dzisiejsze, nowe brzmienie Super Duo ozdobione elektronicznymi efektami i wokalizami nawiązującymi do nurtu tzw. ''world music''. Dzięki takim właśnie zabiegom, dzisiejsze produkcje zespołu wydają się być bardziej przystępne a nowe utwory tętnią komunikatywnością w stosunku do obecnej muzycznej rzeczywistości. Co ciekawe; Super Duo rozbudowując swoje brzmienie w obecnym wcieleniu ''udostępniło'' niejako swoje propozycje szerszemu gronu odbiorcow zachowując tym samym swe dotychczasowe atrybuty.
W ciągu ostatnich kilku tygodni, miałem okazję dwukrotnie usłyszeć nowe wcielenie grupy Super Duo podczas dwóch zupełnie różnych koncertów. Po jednym z nich udało mi się zamienić parę słów z Pioterm Soszyńskim -założycielem zespołu. W audycji wysłuchaliśmy fragmentów tej rozmowy oraz dwóch nagrań z nowego albumu zespołu.
* W ''Śmietance Towarzyskiej'' nawiązałem ponownie do przypadającej w tym tygodniu 20-tej rocznicy śmierci Milesa Davisa. Przed laty podczas pobytu w Stanach Jarek Śmietana był z domową wizytą u Milesa Davisa, który rzadko wówczas z kimkolwiek spoza najbliższego otoczenia się widywał. Wysłuchaliśmy fragmentu jednej z moich rozmów z Jarkiem poświęconemu wizycie u Milesa oraz trzech nagrań Jarka Śmietany związanych z Davisem: kompozycji Jarka dedykowanej Davisowi, zatytułowanej po prostu ''Miles'', nagrania dokonanego w 1994 roku z udziałem: Zbigniewa Namysłowskiego, Joachima Mencela, Marcina Pospieszalskiego i Cezarego Konrada: ,,So What'' oraz tematu, o którym Jarek Śmietana napisał w książeczce dołączonej do płyty ''Ballads And Other Songs'' (1993): ''Sądzę że kompozytor utworu Kurt Weill po wysłuchaniu płyty Milesa Davisa i Gila Evansa: ''Miles Ahead'' powiedziałby: ''Napisałem arcydzieło''. Niestety, ten piękny utwór jest niezwykle rzadko wykonywany. Był to -między innymi -jeden z powodów umieszczenia go na płycie''. Chodziło o temat: ''My Ship''
* Na koniec audycji sięgnąłem po płytę, którą podsunął mi ostatnio Dioni Piątkowski, a której wcześniej najzwyczajniej w świecie nie znałem. Słuchałem tej płyty już kilkakrotnie i niezwykle urzekła mnie swym klimatem: trio norweskiego pianisty Espena Eriksena, płyta nosi tytuł: ''You Had Me At Goodbye'' i wydana została w roku ubiegłym. Wspaniałe jest to, iż cały czas odkrywać można nową wcześniej nieznaną muzykę i napawać się jej pięknem. Czego i Wam życzę.

Tytuły nagrań wyemitowanych podczas audycji:
MILES DAVIS: ''Bess, You Is My Woman Now''
AMADOU & MARIAM: ''Sabali''
The JOHN SCOFIELD QUARTET: ''Some Nerve''
SUPER DUO: ''Gipsowy król''
SUPER DUO: ''Senna anakonda''
JAREK ŚMIETANA: ''Miles''
JOACHIM MENCEL feat.J.Śmietana: ''So What''
JAREK ŚMIETANA: ''My Ship''
ESPEN ERIKSEN Trio: ''On The Jar''

____________________________________________________

04.10.2011 (powt.06, 08 i 15.10.2011)


* Podczas programu przypomniałem o mających się odbyć w Poznaniu koncertach: Jana Garbarka i The Hilliard Ensemble, RGG Trio i Adama Bałdycha wraz z Daną  Hawkins. Przypomniałem też o koncercie jaki miał mieć miejsce juz za dwa dni w Warszawie, a mianowicie ''Gali Ery Jazzu'' podczas której wystąpić mieli Amadou & Mariam i John Scofield. Po raz trzeci z rzędu w mojej audycji miałem też bilet dla kolejnego z słuchaczy RadiaJAZZ.FM, biorącego udział w konkursie mailowym.
* Cofnąwszy się w czasie wróciliśmy do Poznania i koncertów jakie odbyły się w ubiegłym tygodniu. W sobotę 1 października w Poznaniu odbył się ''Poznań OldJazz Festiwal'' czyli III Europejskie Spotkania Tradycjonalistów Jazzowych. Tego dnia wieczorem w auli UM odbył się Koncert Galowy Festiwalu.
Pierwszym koncertem festiwalowego wieczoru był występ jednej z najbardziej uznanych w Europie formacji Dixie Company istniejącej od 18 lat i z wielkim powodzeniem koncertującej podczas najznakomitszych festiwali w Europie. Kolejnym zespołem jaki zaprezentował się w pierwszy październikowy wieczór w Poznaniu była założona w 1968 roku formacja Steamboat Stompers -najstarsza czeska grupa dixielandowa, która przez wiele lat występowała ze słynnym skatmanem Antony Brychem. Nastęną formacją jak wystąpiła podczas festiwalu byli The Syncopators z Australii! Największą gwiazdą ''Poznań OldJazz Festiwal'' był jednak niewątpliwie Muzyk -Legenda, będący jednocześnie jednym z najdoskonalszych kompozytorów jazzowych na świecie, współpracujący podczas swej wieloletniej działalności z Największymi, jak: Acker Bilk, Chris Barber czy sam Louis Armstrong! Finałowym koncertem III Europejskich Spotkań Tradycjonalistów Jazzowych był występ Kenny Balla i jego formacji: Kenny Ball & His Jazzmen!
Moja obszerna relacja z tego wydarzenia znalazła na stronie RadiaJAZZ.FM, a tymczasem cofnęliśmy się do środy 28 września. Tego dnia bowiem przypadła okrągła, dwudziesta rocznica śmierci Milesa Davisa -mistrza instrumentu, który jest od początku kariery Jerzego Małka sposobem wyrażenia się w muzyce. 
Koncert Kwartetu Kerzego Małka w Poznaniu odbył się w ramach promocji najnowszej płyty: ''Air'', jednak ze względu na przypadającą tego dnia rocznicę, zatytułowano go: ''Tribute To Miles'' dedykując tym samym recital pamięci Milesa Davisa. Patronat medialny nad koncertem objęło RadioJAZZ.FM.
W przerwie koncertu udało mi się porozmawiać z Jerzym Małkiem. Rozmawialiśmy o nowej płycie Jerzego, ale oczywiście też o Milesie. Fragmenty naszej rozmowy odtworzone zostały w trakcie audycji. Posłuchaliśmy też samego Milesa z pomnikowego albumu ''Kind Of Blue'', o którym wspomniał w trakcie rozmowy Jerzy, ale też z trzypłytowego wydawnictwa Columbii, jakie ukazało się w roku bieżącym ''The Real... Miles Davis'', którego recenzja została tydzień wcześniej umieszczona w zakładce JazzBOOK na stronie RadiaJAZZ.FM oraz znajduje się w drugiej części tego wpisu. Jest to też kompozycja, którą kwartet Jerzego Małka wykonał podczas tribute'owego koncertu.
Jerzy wspomniał o swojej współpracy ze Zbigniewem Wegehauptem, a mi przypomniała się jedna ze ''Śmietanek Towarzyskich'', kiedy to prezentując wspólne nagrania Wegehaupta z Jarkiem Śmietaną oraz fragment doskonałej płyty ''Tota'' obiecałem powrócić do tej cudownej płyty. Pomyślałem że właśnie nadarzyła się ku temu doskonała okazja bowiem w składzie kwartetu znależli się oprócz Pana Zbigniewa: Marcin Masecki, Ziv Ravitz i właśnie Jerzy Małek. Posłuchaliśmy z tej płyty tematu ''Ana''.
* Nazwa Kombi dziś wywołuje złe skojarzenia i wszyscy słuchający tej audycji zapewne byli zaskoczeni, iz w stacji radiowej jaką jest RadioJAZZ.FM ośmieliłem się w ogóle wymienić nazwę tego zespołu. Chciałbym jednak przypomnieć, iż dawno dawno temu kiedy nazwę zespołu pisano trochę inaczej była to inna grupa. Wysłuchaliśmy utworu ''Wal -Deck'' zagranego tylko przez sekcję rytmiczną (Tkaczyk -Pluta), który odtworzyłem z kompaktowej edycji albumu ''10 Years. The Best Of Kombi Live'' (recenzja tej płyty znajduje się w dalszej części tego wpisu).
* Na koniec powróciłem do najnowszej płyty zespołu The Globetrotters: ''Stop Don't Talk'', z której w jednej z poprzednich audycji przy okazji relacji z koncertu w poznańskim ''Blue Note'' odtworzyłem już nagranie ''Dancing Sandra''. Zaproponowałem cudowną klimatyczną balladę z tego albumu: ''Basara''. Piękna i wdzięczna melodia, czysto i prawdziwie brzmiący wibrafon a do tego bogate instrumentarium, bowiem oprócz podstawowego składu mamy tu: gitarę basową , klarnet basowy , obój, plus: kwartet smyczkowy! Prawdziwa perełeczka, a zarazem nagranie, które wybrałem dla siebie jako bis po pierwszym przesłuchaniu całej płyty.

Zestaw utworów odtworzonych podczas audycji:
The JOHN SCOFIELD QUARTET: ''Lost In Space''
AMADOU & MARIAM: ''Sekebe''
MILES DAVIS: ''All Blues''
ZBIGNIEW WEGEHAUPT Quartet feat.J.Małek: ''Ana''
KOMBI: ''Wal -Deck''
The GLOBETROTTERS: ''Basara''

PRIVATE COLLECTION

 KOMBI: 10 Years. The Best Of Kombi Live /LP 1986/, /CD 2005 (1986)/
Wspomnienia z pleneru; Taniec w słońcu; Królowie życia; Przytul mnie; Wal -Deck;
Kochać cię -za późno; Nasze rendez -vous; Black And White; Słodkiego miłego życia

Mam bardzo osobiste wspomnienia związane z koncertem, którego fragmenty wypełniają ten album. Latem 1986 roku przebywałem na wakacjach w Trójmieście w towarzystwie osoby wówczas mi bliskiej i tak szczęśliwie złożyło się, iż 3 sierpnia w Operze Leśnej w Sopocie 10-lecie istnienia obchodził jeden z najpopularniejszych wtedy zespołów. Gdzieś przepadł mi bilet z tego koncertu, który przechowywałem dobrych kilka lat, gdyż jak zapowiedziano podczas imprezy, uprawniać miał do wstępu na kolejny rocznicowy występ grupy za kolejne 10 lat. Jak wiadomo, w roku 1996 zespół Kombi już nie istniał, a późniejsza reaktywacja grupy bez Sławomira Łosowskiego a wkrótce też i bez perkusisty Jana Pluty, pod łudząco podobną nazwą rzuciła cień na wiarygodność pozostałych w zespole samozwańczych liderów: Grzegorza Skawińskiego i Waldemara Tkaczyka.
W żadnym wypadku nie akceptuję tego co wyczyniają dziś Panowie Skawiński i Tkaczyk pod szyldem brzmiącym niemal identycznie jak nazwa prowadzonego kiedyś przez Sławomira Łosowskiego zespołu, w którego składzie mieli zaszczyt się znaleźć. Nie zmienia to jednak faktu, iż dokonania zespołu Kombi darzyłem wielką sympatią przed laty jako nastolatek, a dziś z perspektywy czasu nadal uważam to co zespół S.Łosowskiego zrobił dla polskiej muzyki rozrywkowej za ważne i znaczące. Muzyka grupy stanowiła bowiem coś w rodzaju pomostu między melodyjną muzyką pop (a nawet disco), a rockiem. Nie mając wówczas nic wspólnego z tandetną i banalną muzyką ''dla mas'' zespół potrafił do tych ''mas'' dotrzeć w sposób inteligentny, przekazując oprócz chwytliwej melodii i wpadającego w ucho refrenu, również wartości ambitniejsze i bardziej wartościowe w dziedzinie melodyki, aranżacji, teksów...
Szkoda iż grupa istniała tak krótko, ale dobrze iż pozostało po niej kilka płyt, po które chętnie od czasu do czasu sięgam.
Po kompaktową edycję jedynej płyty koncertowej Kombi, którą miałem dotąd w kolekcji tylko w wersji analogowej, sięgnąłem dokładnie w dwudziestąpiątą rocznicę jej nagrania
Zawsze bardzo podobał mi się jeden z pierwszych utworów zespołu: ''Wspomnienia z pleneru'', który pierwotnie ukazał sie na singlu. Ta piękna kompozycja Sławomira Łosowskiego otwierała pamiętny koncert i otwiera płytę, uświadamiając nas jednocześnie w bardzo dobitny sposób, iż słuchamy płyty zespołu już niestety nieistniejącego. Jakże piękne utwory pisał Łosowki!
''Taniec w słońcu'' jest kolejnym dowodem niezwykłych możliwości kompozytorskich Łosowskiego i łatwości tworzenia urokliwych i chwytliwych, lecz jednocześnie nie mających nic wspólnego z kiczem melodii, oraz oprawienia ich barwami instrumentów klawiszowych. Co ciekawe, S.Łosowski będąc wirtuozem elektronicznych instrumentów klawiszowych, potrafił tak zaaranżować własne kompozycje aby zostawić dość dużo miejsca na partie gitary, basu i przede wszystkim ''żywą'' perkusję.
''Królowie życia'' to niejako jeden z ''hymnów'' zespołu okupujący swego czasu pierwsze miejsca krajowych list przebojów i grany chętnie podczas wielu dyskotek w latach 80-tych.
Uwagę zwraca instrumentalna wersja ''Przytul mnie'', która w koncertowej wersji zyskuje na sile dzięki zaakcentowanej linii basu Waldemara Tkaczyka i synkopowanej perkusji (Jan Pluta) czyniąc ten utwór jeszcze bardziej funkowym niż w pierwotnej wersji.
Pierwszą stronę płyty gramofonowej zawsze uważałem za bardziej ambitnijeszą i dziś słuchając tego zestawu nagrań na CD nie potrafię wyzwolić się z tego podziału. Tą pierwszą część płyty kończy doskonała improwizacja ''Wal -Deck'' zagrana tylko przez sekcję rytmiczną (Tkaczyk -Pluta). Niesłychane, że po tylu latach brzmi to naprawdę świeżo i robi wrażenie obcowania z naprawdę wielkimi muzykami.
Druga strona, a w przypadku CD traktowana przeze mnie jako druga część płyty to zestaw czterech wielkich przebojów zespołu, których słucha się nadal z wielką przyjemnością. Zawsze lubiłem: ''Kochać cię -za późno'' i ''Black And White'', a nie przepadałem za: ''Nasze rendez -vous'' i ''Słodkiego miłego życia''. Konfrontując po latach swoje typy, stwierdzam iż moje gusta w międzyczasie nie ewoluowały w stronę muzyki z okolic... hmm... biesiadnej, dlatego nadal nie mam ochoty nucić refrenu ostatniego z tytułów. Natomiast nadal podobają mi się efekty brzmieniowe zastosowane w ''Black And White'' oraz pulsujący rytm tego utworu. 
Oryginalna edycja winylowa płyty wydana została przez Wifon w 1986 roku w okładce, na której odwrocie znalazło się pięć fotografii z koncertu. Na skromnie wydanej w 2005 roku przez Polskie Radio edycji kompaktowej, zdjęcia pominięto -szkoda.
Płyta jest jedyną pozycją koncertową w dyskografii zespołu, a więc jedynym ogólnie dostępnym fonograficznym zapisem ukazującym zespół na scenie.


 Miles DAVIS: The Real... Miles Davis /3CD's 2011 (1956-1982)/
CD 1: So What; Some Day My Prince Will Come; I Thought About You; Teo; Concierto de Aranjuez (Adagio); Will O' The Wisp; The Pan Piper; Pfrancing; Blue In Green; Drad Dog
CD 2: Summertime; All Blues; Stella By Starlight; Fran Dance; My Man's Gone Now; It Ain't Necessarily So; Sid's Ahead; Two Bass Hit; Milestones; On Green Dolphin Street
CD 3: Love For Sale; The Duke; My Ship; Dear Old Stockholm; Tadd's Delight; The Theme; Ah-Leu-Cha; Buzzard Song; Bess, You Is My Woman Now; Straight, No Chaser

W ostatnich latach na rynku płytowym roi się wręcz od najróżniejszych płyt składankowych znanych Artystów. Pamiętam czasy gdy każda nowa płyta kompilacyjna jaka ukazywała się na rynku była prawdziwym wydarzeniem omawianym na łamach czasopism muzycznych i antenie radiowej. Dziś najróżniejszego rodzaju ''składanek'' jest tak dużo, iż wielu wykonawców mających na swym koncie zaledwie dwie lub trzy płyty, decyduje się na wymieszanie utwórów i sprzedanie ich ponownie pod nowym tytułem jako: ''Greatest Hits'' lub (coraz częściej stosowany, gdyż mniej zobowiązujący tytuł): ''Collection''. Ponadto istnieje dziś niezliczona ilość małych wytwórni płytowych, które posiadając prawa do publikacji wielu nagrań, tworzy często dość przypadkowe zestawy, gdyż złożone jedynie z nagrań, do których publikacji ma prawo. Te kompilacje wydawane są najczęściej bez jakiejkolwiek zgody, a nawet wiedzy artystów.
W swojej kolekcjonerskiej pasji płytowej postanowiłem się ograniczyć jedynie do tych ,,składanek'', które ukazują się nakładem wytwórnii z jaką faktycznie wykonawca był związany a nie firm, które różnymi źródłami i sposobami uzyskały licencję do publikacji nagrań. Jak się okazuje i tych płyt jest całe mnóstwo.
W ostatnim czasie uwagę moją zwróciła seria trzypłytowych wydawnictw pod wspólnym tytułem: ''The Real...'', w ramach której ukazały się zestawy płyt: Elvisa Presleya, Johnny Casha i Milesa Davisa. Każde z tych wydawnictw ma również jednopłytowy swój odpowiednik będący ''skondensowaną'' wersją pełnej edycji.
Estetycznie wydawane trzypłytowe boxy z tej serii wyposażone są w staranny opis każdego z zamieszczonych na nich nagrań, których jakość jest z kolei najlepszą z możliwych (co w przypadku nagrań sprzed lat ma ogromne znaczenie).
Zestaw trzech płyt CD: ''The Real... Miles Davis'' przynosi 29 nagrań Davisa z okresu 26 lat.
Wśród najsłynniejszych tematów: ''So What'', gershwinowskie: ''Summertime'' i ''Bees, You Is My Woman Now'', ''Milestones'', ''Love For Dale'' czy ''Straight, No Chaser''.
Każdy pretekst by przypomniec sobie wielkie interpretacje Davisa jest dobry, a ukazanie się nowej obszernej, oficjalnej kompilacji sprawiło, iż poprzez nowe zestawienie obok siebie niektórych nagrań dostrzec można w wydawnictiwie jako całości nową estetykę doskonale znanych tematów.


 MEAGRE QUARTET: Mushroom Mousse /2011 (2009)/
Newiusz; Spawarka; bez tytułu; Polniak; Untitled; Siwy; Freak of Nature; Berimbao

Kwartet powołany został do życia w 2008 roku przez  nastolatków: grającego na trąbce: Łukasza Wojtowicza oraz perkusistę: Szymona Gąsiorka. Skład uzupełnili gitarzyści:
Bartosz Krzywulski (gitara, a później bas) oraz Sebastian Goliński. Założeniem zespołu jest granie szeroko pojętej muzyki jazzowej, a dzięki zetknięciu się czterech różnych osobowości ukierunkowanych przed sformowaniem zespołu również w stronę rocka czy nawet heavy metalu, doszło do fuzji dzięki której echa różnych fascynacji stworzyły oryginalne brzmienie. W muzyce Meagre Quartet dostrzec można zarówno echa klasyków jazzu, jak i reprezentantów awangardy, a wszystko to przyprawione jest ''sosem'', w skład którego wchodzą riffy gitarowe czy rockowa wręcz sekcja rytmiczna.
Grupa ma na swym koncie wiele koncertów w takich m.in. miejscach jak ''Blue Note'' w Poznaniu czy ''Rotunda'' w Krakowie. Jest finalistą Międzynarodowego Konkursu Młodych Zespołów Jazzowych ''Jazz Juniors'' w 2008 roku, oraz zdobywcą III nagrody w roku 2010.
''Newiusz'' otwierający debiutancki album Meagre Quartet to bardzo mocny akcent płyty odwołujący się do dokonań współczesnego mainstreamu ''z najwyższej półki''. Zastosowanie klasycznego instrumentarium zespołu (trąbka, gitara, bas, perkusja) z pominięciem instrumentów klawiszowych sprawia, iż bardzo ważnym instrumentem obok wiodącej prym trąbki Łukasza Wojtowicza jest gitara, na której Sebastian Goliński nawiązuje swą wirtuozerią i potraktowaniem instrumentu do największych wirtuozów gatunku jak: George Benson, John Scofield czy Jarek Smietana. W ''Newiuszu'' mamy wspaniałą solówkę Sebastiana popartą doskonałą mantryczną linią basu (Bartosz Krzywulski) i niepokojącym rytmem perkusji Szymona Gąsiorka. Trąbka w ''Newiuszu'' brzmi doskonale wygrywając główny motyw kompozycji choć nie wędrując w tej części płyty w sfery improwizacji.
''Spawarka'' opiera się na głośnym motywie trąbki i akordach gitary kojarzącej się tym razem dzięki brzmieniu z dokonaniami takich wirtuozów instrumentu jak Raphael Rogiński, czyli brzmi twardo i rytmicznie.
Ciekawostką na płycie wydaje mi się natomiast trzeci utwór oznaczony w spisie tytułów rysunkiem grzybka, ochoczo zaśpiewany przy akompaniamencie dzwoneczków przez cały kwartet, w części głównej  przeistaczający się w niezwykle drapieżny, pulsujący transowym rytmem kawałek z niezwykłymi improwizacjami L.Wojtowicza (trąbka) i partią solową basu. To prawdziwe ''mocne uderzenie'' z niemal rockową siłą, w którym pobrzmiewa zarówno duch muzyki alternatywnej jak i... punk rocka.
Klimat jazz rocka jeszcze bardziej dostrzegalny jest w kolejnym na płycie nagraniu: ''Polniak'' zbudowanym na basowym riffie gitarowym i będącym niesłychanym wręcz popisem wirtuozerskim każdego z instrumentalistów.
Nie wiem czy bardziej odpowiada mi tradycyjny klimat takich kompozycji wchodzących w skład programu albumu jak: ''Newiusz'', czy też rockowe oblicze jazzu ukazane w ''Polniaku''. To pierwsze oblicze zespołu jest doskonałym przykładem współczesnego mainstreamu osadzające grupę w gronie bardzo młodych grup ''tradycyjnych'' w gronie takich choćby zespołów jak Marcin Fic Quintet z Wrocławia. Drugie natomiast, ukazujące rockowy pazur umieściłbym w nurcie nazywanym przeze mnie: ''młodzi gniewni polskiego jazzu'' , do którego zaliczam choćby (również debiutującą fonograficznie w tym roku) poznańską grupę Tfaruk Love Communication. W obu jednak nurtach stylistycznych młodzi muzycy z Meagre Quartet ukazują się nam jako obdarzeni niezwykłą fantazją popartą niecodzienną wrażliwością ludzie, czerpiący wielką frajdę z wspólnego tworzenia -po prostu słychać tą ''chemię'' w nagraniach!
''Siwy'' to pierwsza kompozycja zespołu jaka zrodziła się w roku 2008 w głowach piętnastoletniego(!) wówczas trębacza i czternastoletniego (!) perkusisty. To taka perełka na płycie, która mogłaby posłużyć za wizytówkę zespołu po tytułem: ''posłuchajcie co potrafimy''.  Jest to niezwykły popis wirtuozerski każdego z muzyków oparty jednak na głównym temacie. ''Untitled'' i ''Siwy'' to najbardziej free jazzowe fragmenty albumu i jak się okazuje: Meagre Quartet nie bez powodu pozwolił sobie podczas tych kilkunastu (!) minut na odległe od melodyjności rejony muzyki improwizowanej, gdyż i w tej dziedzinie młodzi wirtozi czują się pewnie. Ogromne wrażenie robi zastosowanie iście rockowego brzmienia gitary w finale utworu. Tu naprawdę dzieje się bardzo wiele!
Końcówkę płyty wypełniają klimaty etniczne: ''Freak of Nature'' ozdobiony dźwiękami różnych perkusjonalii, oraz transowy utwór nagrany przy użyciu jednostrunowego instrumentu pochodzenia afrykańskiego o nazwie: berimbao. W wielkim finale pojawia się zaskakująco brzmiąca gitara nawiązująca brzmieniem i melodyką do ...Joy Division!
To niezwykłe zakończenie tej niezwykłej płyty i zarazem jednego z najwspanialszych i zaskakujących debiutów jazzowych tego roku. Zaskakujących, gdyż wiek muzyków wchodzących w skład Meagre Quartet nijak ma się wobec posiadanych przez nich warunków wirtuozersko -kompozycyjnych i ogromnej fantazji, o którą w muzyce jazzowej ostatnio tak trudno.
Doprawdy napawa optymizmem fakt, iż w czasach zaniku jakichkolwiek wartości artystycznych na rzecz tandety i komercji, możemy cieszyć się czymś w rodzaju ''nowej fali młodych gniewnych polskiego jazzu'', do której niewątpliwie zaliczam Meagre Quartet.
Polish jazz not dead.

Recenzję płyty ''Mushroom Mousse'' znajdziecie również w październikowym ''JazzPRESS'':

zdjęcia oraz skany okładek: R.R.