Jedna z największych niespodzianek koncertowych tegorocznego jesiennego sezonu klubowego w ''Blue Note''.
Achille Succi - saksofony i klarnet basowy
Wojciech Olszewski -fortepian
Zbigniew Wrombel - kontrabas
Krzysztof Przybyłowicz - perkusja
[more]
Achille Succi to zdobywający coraz większą popularność w świecie muzyki improwizowanej artysta. Swą muzyczną edukację zawdzięcza m.in. Uniwersytetowi w Berklee i warsztatom muzycznym pod okiem samego Dave'a Liebmana. Na swym koncie ma jak dotąd dwa albumy autorskie: ''Shiva's Dance'' i ''Terra'', oraz dwie płyty nagrane wraz z grupą Atman i dwie płyty w duetach z basistą Salvatore Maiore i pianistą Christopherem Culpo.
W Poznaniu wystąpił z towarzyszeniem wybitnych poznańskich instrumentalistów: Wojciecha Olszewskiego (fortepian), Zbigniewa Wrombla (kontrabas) i Krzysztofa Przybyłowicza (perkusja). Sekcję rytmiczną tego składu miałem ostatnio okazję usłyszeć równo miesiąc temu (14 października) podczas koncertu Jarka Śmietany z zespołem Classic Jazz Quartet w Skórzewie. Obaj ponadto znani są doskonale z formacji String Connection. Pianista, kompozytor i aranżer: Wojciech Olszewski to z kolei muzyk współpracujacy m.in. z Zbigniewem Górnym, orkiestrą Alex Band oraz autor kilku podręczników jazzowych. Jakże wszechstronni to Artyści przekonałem się po raz kolejny w trakcie niniejszego koncertu, natomiast samego lidera: Succiego -miałem okazję usłyszeć po raz pierwszy. Było to wyjątkowe spotkanie czterech muzycznych indywidualności, które sam Z.Wrombel już na kilka dni przed rozpoczęciem koncertu zapowiadał jako: ''polsko -włoską kuchnię jazzową''.
Bliżej nieznany polskim miłośnikom jazzu: Achille Succi okazał się wyśmienitym wirtuozem obdarzonym wyjątkową wrażliwością i wyobraźnią muzyczną. Podczas recitalu mieliśmy okazję wysłuchać zarówno autorskich utworów włoskiego jazzmana jak i kilku standardów jazzowych. Instrumentaliści z wyjątkową swobodą poruszali się zarówno w szeroko rozumianym mainstreamie jak i bardziej zawiłych strukturalnie kompozycjach. Ze sceny płynęła do nas muzyka jednocześnie będąca bardzo komunikatywną jak i zaangażowaną improwizacyjnie. Między utworami Succi wyznał, iż jednym z jego najbardziej ulubionych muzyków jazzowych jest Bill Frisell i jemu własnie zadedykował jedną ze swych kompozycji.
Niesłychanym jest fakt, iż poznańscy muzycy spotkali się w tej konstelacji z włoskim saksofonistą pierwszy raz zaledwie kilka godzin przed koncertem (z Succim jakiś czas temu grał w Niemczech jedynie K.Przybyłowicz). Gdybym nie dowiedział się tego podczas rozmów z Artystami do głowy nie przyszłoby mi słuchając tego wyśmienitego składu, iż powstał tego samego dnia.
Perfekcja i niesamowity warsztat instrumentalny poparty niesłychanym wyczuciem wirtuozów, sprawiły iż poczułem się wręcz oczarowany tą jednorazową konstelacją. Myślę iż to był właśnie jeden z tych koncertów, które dzięki spontaniczności i niepowtarzalności każdej chwili pamięta się dłużej niż te ''dopięte na ostatni guzik'', poparte dziesiątkami prób. To najgłębsza i najszczersza forma przekazania przez jazzmanów istoty jazzu.
Rozmawiając po koncercie z Succim, dowiedziałem się iż to pierwszy i jedyny zaplanowany jego występ podczas krótkiego pobytu w Polsce. Achille przyjechał do Poznania głównie ze względu na czekające go zajęcia ze studentami Poznańskiej Akademii Muzycznej.
W moim prywatnym rankingu już dziś mogę uznać: Achille Succi Project za jedną z największych niespodzianek tegorocznego jesiennego sezonu klubowego.
fot. udost. przez organizatora:
PRIVATE COLLECTION
Opis kilku płyt, w których nagraniu wzięli udział muzycy biorący udział podczas zrelacjonowanego w pierwszej części wpisu koncertu:
Zbigniew Wrombel (Classic Jazz Quartet, Krzysztof Krawczyk) i
Krzysztof Przybyłowicz (Classic Jazz Quartet).
CLASSIC JAZZ QUARTET: Branle /CD 2003 Comes/
Pavane; Concerto Part I; Concerto Part II; Branle; Arabesque; Contrapunctus; Poloviezan Dances; Badinerie; Prelude; Two Minutes
Poznański Classic Jazz Quartet powstał w 2000 roku z inicjatywy flecistki: Lidii Sieczkowskiej, która do współpracy w tworzeniu projektu pozyskała pianistę: Piotra Kałużnego oraz kontrabasistę: Zbigniewa Wrombla. Wkrótce kwartet uzupełnił grający na perkusji Krzysztof Przybyłowicz. Od tej pory muzycy współpracują w niezmienionym składzie wykonując repertuar oparty częściowo na muzyce klasycznej Bacha, Chopina czy Debussy'ego zbudowany w formie jazzowych transkrypcji oraz traktujący niejednokrotnie klasykę zaledwie jako punkt wyjścia. Zespół powstał w roku okrągłej 250 rocznicy śmierci J.S.Bacha i pierwszymi utworami jakie ''wziął na warsztat'' były właśnie dzieła Bacha. Z czasem jednak Muzycy sięgać poczęli po takich kompozytorów jak: Debussy czy Borodin opracowując ich miniatury w klimatach jazzowych. Owocem pierwszego okresu działalności kwartetu jest płyta: ''Branle'', która tytuł swój zawdzięcza kompozycji Le Roya z XVI wieku.
Pomysł transkrypcji muzyki klasycznej nie wydaje się odkrywczy, co więcej: dzięki kilku niezbyt udanym dotychczasowym próbom zaadoptowania klasyki dla potrzeb jazzowego słuchacza -wywoływać może złe skojarzenia. A jednak propozycje Classic Jazz Quartet wypadają wyjątkowo interesująco. Przede wszystkim mamy do czynienia z czterema wyjątkowymi Artystami, którzy doskonale potrafią odnaleźć się zarówno w estetyce muzyki stricte klasycznej (L.Sieczkowska) jak i są doskonałymi wirtuozami jazzowymi (Z.Wrombel i K.Przybyłowicz) oraz wybitnymi kompozytorami i aranżerami (P.Kałużny). Fuzja tak wyśmienitych osobowości w połączeniu z częstokroć dość wyszukanymi kompozycjami klasycznymi (jak choćby miniatura Bacha: ''Contrapunctus'') różni znacząco nagrania Classic Jazz Quartet od innych tego typu dokonań, jakie w okresie mody na transkrypcje zalewały rynek muzyczny.
Pośród 10 utworów aż 6 pochodzi z teki kompozytorskiej Jana Sebastiana Bacha a mimo to słuchając płyty odnosimy wrażenie obcowania z repertuarem bardzo urozmaiconym.
Wyjątkowo wdzięcznymi pod względem estetyki jazzowej okazały się: ''Concerto Part I / Part II'', gdzie partie fortepianowe P.Kałużnego daleko wykraczają poza znane schematy kompozycyjne a Z.Wrombel potrafił wyjątkowo zaznaczyć swoje indywidualne brzmienie.
W tytułowym utworze płyty także szczególną uwagę zwraca własnie solo Zbyszka i akordowa artykulacja P.Kałużnego.
Chociaż flet na płycie pełni głównie rolę czysto melodyjną, jest tu także miejsce na bardziej swobodne impresje i pokaz wyobraźni interpretacyjnej L.Sieczkowskiej w: ''Arabesque'' czy ''Contrapunctus''. Drugi z wymienionych utworów ukazany został w estetyce niemal free jazzu poprzez swobodne improwizacje i rozbudowane partie solowe.
Oczywiście są na płycie momenty, podczas których duch jazzu opuszcza nas ustępując miejsca melodyce kompozycji (''Pavane'' czy ''Badinerie'') będąc ograniczonym niejako ''z natury'' ramami kompozycji, lecz dzięki temu płyta okazuje się być recitalem bardziej komunikatywnym i przystępnym jako całość.
Nawet jednak tak proste w swej konstrukcji i melodyjne kompozycje jak: ''Poloviezan Dances'' -Borodina, zespół potrafił ukazać w wyjątkowej estetyce jazzowego kwartetu.
''Prelude'' -Bacha to w interpretacji Classic Jazz Quartet prawdziwa jazzowa perła! Kompozycja Jana Sebastiana w tym przypadku jest zaledwie punktem wyjścia dla wirtuozerskich popisów każdego z instrumentalistów. Po agresywnej solówce Przybyłowicza, pojawia się penetrujący sfery improwizacji kontrabas a całość wieńczy impresja fortepianu.
Wszelkie granice zasad tradycyjnie pojmowanej transkrypcji zostają przekroczone jednak w kończącej album kompozycji Bacha: ''Two Minutes'' (trwającej notabene 6 minut) zagranej solo na kontrabasie. Tutaj Zbyszek Wrombel porywa nas w swoim charakterystycznym i rozpoznawalnym stylu w świat własnego spojrzenia na tą klasyczną miniaturkę podczas dalece posuniętych improwizacji osnutych wokół podstawowego tematu, który tak naprawdę jednoznacznie rozpoznany może być chyba dopiero na samym końcu utworu.
Płyty słucha się doskonale, pomimo iż jako całość robić może wrażenie trochę nierównej pod względem sposobu jazzowej transkrypcji.
Osobiście podzieliłbym ta płytę na dwie części: pierwszą, akcentującą melodykę i konstrukcję pierwowzorów kompozycji (m.in.: ''Pavane'', ''Badinerie'' czy: ''Poloviezan Dances'') i drugą, gdzie królują swobodne improwizacje i luźne impresje osnute wokół podstawowej struktury klasycznych miniatur (m.in. ''Two Minutes'' i ''Prelude'').
CLASSIC JAZZ QUARTET & MACIEJ STRZELCZYK: Wieniawski /CD 2006 TMHW/
Souvenir de Posen; Etude E major Op.18; Etude E minor Op.18; Concerto D minor: Romance, Allegro moderato; Kujawiak A minor Op.3; Legende Op.17; Reverie F sharp minor; Polonaise brillante D major; Concerto F sharp minor: Preghiera; Allegro de sonate Op.2
W roku 2006 z okazji XIII Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego ukazał się trzeci album formacji wypełniony w całości kompozycjami Wieniawskiego. Jest to pierwsza w historii próba przetransponowania muzyki Wieniawskiego na stylistykę jazzową w formie całej płyty.
Trudno wyobrazić sobie muzykę Wieniawskiego bez skrzypiec, dlatego na tej płycie brzmienie Classic Jazz Quartet wzbogacił gościnnie czołowy polski wiolinista jazzowy: Maciej Strzelczyk.
Już od pierwszych dźwięków płyty zostajemy zaskoczeni estetyką typowego mainstreamu. Śmiem twierdzić, iż osobom nie znającym twórczości Henryka Wieniawskiego do głowy nie przyszłoby podczas słuchania otwierającej płytę: ''Souvenir de Posen'' czy: ''Legende'', iż pochodzą z teki XIX wiecznego polskiego kompozytora.
Podobnie jest także w przypadku: ''Etiudy A moll'', gdzie olśniewa interpretacja M.Strzelczyka zbudowana na rytmicznych pulsacjach jazzowych, czy w trakcie słuchania fragmentów: ''Koncertu D moll'', gdzie linie melodyczne skrzypiec nawiązują jednoznacznie pod względem synkopowania i artykulacji do najwybitniejszych dokonań wiolonistyki jazzowej (''Romance''). W drugiej części tego koncertu natomiast (''Allegro moderato''), mamy do czynienia z doskonale zbudowanym dialogiem skrzypiec i fletu. Muszę się przyznać, iż zanim włączyłem tą płytę, obawiałem się zestawienia fletu i skrzypiec jako dwóch solowych instrumentów w tej konstelacji. Okazało się iż w wielu nagraniach L.Sieczkowska wraz z M.Strzelczykiem potrafili stworzyć doskonale uzupełniający się duet instrumentów tak przecież różniących się od siebie.
Swoistym eksperymentem na płycie okazało się wykonanie: ''Kujawiaka'' w formie ballady jazzowej (fortepian solo), które jednak ze względu na specyfikę melodyczną kompozycji wypada najmniej przekonująco z całego krążka.
Bez skrzypiec Muzycy obyli się podczas: ''Reverie'', który pomiędzy podzieloną na dwie części podstawową linią melodyczną zagraną na flecie zawiera mistrzowskie impresje P.Kałużnego.
Jeden z najsłynniejszych tematów Wieniawskiego: ''Polonaise brillante'' zaskakuje feelingiem i swobodą interpretacji. Obawiałem się tego utworu, ogrywanego do granic możliwości przez różnych skrzypków, przeglądając przed włączeniem płyty jej program. Tymczasem interpretacja M.Strzelczyka i Classic Jazz Quartet to prawdziwa niespodzianka. Główny motyw melodyczny jest tu bowiem zaledwie punktem wyjścia do jazzowych impresji (po raz kolejny: wyśmienity P.Kałużny).
Trochę ''mało słyszalnym'' wydaje się na tym krążku Zbyszek Wrombel, który tak doskonale zaznaczył swe piętno na płycie: ''Branle'' (2003). Nie ma tu tak rozbudowanych partii kontrabasu, na które być może specyfika repertuaru nie zostawiła wystarczająco przestrzeni.
''Allegro de sonate'' kończące płytę to kolejny temat, mogący uchodzić w tej interpretacji za współczesną jazzową kompozycję. Rozpoczęty solem fortepianu, rozwija się w mainstreamowy sposób ozdobiony po raz kolejny niezwykle swobodnym potraktowaniem melodyki przez Macieja Strzelczyka.
Słyszałem opinię, iż gdyby Wieniawski żył i grał po dziś dzień -jego płyty brzmiałyby właśnie tak. Bardzo prawdopodobne.
Po płytę powinni sięgnąć wszyscy miłośnicy Wieniawskiego jak i fani współczesnego jazzu, których w tym akurat przypadku nie powinno zrażać określenie: transkrypcja. Jeśli zraża: zapomnijcie o tym i posłuchajcie tej płyty po prostu jako albumu z doskonałym współczesnym polskim jazzem.
CZYTAJ TEŻ: Jarek Śmietana + Classic Jazz Quartet
KRZYSZTOF KRAWCZYK: The Shadow Of Your Smile -Amerykańskie Piosenki część 2 /CD 2005, ITI/
Unforgettable; Steppin Out With My Baby; Blue Moon; Singin' In The Rain; The Shadow Of Your Smile; Night And Day; When I Fall In Love; When You're Smiling; Sentimental Journey; Kiss; For Sentimental Reasons; Moon River
To już druga płyta Krawczyka zawierająca standardy amerykańskiej piosenki. Pierwsza ukazała się rok wcześniej i wówczas wydawało się, iż zainspirowany poczynaniami Roda Stewarta oraz wspólnym z nim występem podczas koncertu w Polsce Krawczyk poprzestanie na jednym albumie w klimacie ''American Songbook''. Piosenkarz postanowił jednak wzorem swego brytyjskiego kolegi odciąć jeszcze jeden kupon od tego tematu. Czy to dobrze? Oczywiście tak, gdyż otrzymujemy kolejny zestaw pięknych amerykańskich tematów w interpretacji Pierwszego Męskiego Głosu Polskiej Piosenki, lecz z drugiej strony nie życzyłbym sobie aby Krawczyk podobnie jak Stewart ugrzązł w niekończącym się serialu amerykańskich piosenek na dobre, zupełnie zapominając o nowym repertuarze. Tym bardziej, iż dzięki monotematyczności ostatnich płyt Roda Stewarta, zdecydowanie odczuwam przesyt i miast cieszyć się kolejną porcją standardów na kolejnej jego płycie, podczas słuchania najzwyczajniej zaczynam się nudzić. Szkoda zatem byłoby gdyby Naszego Krawczyka spotkał podobny los i miast cieszyć się jego charyzmą, na kolejnych płytach słuchalibyśmy znanych do bólu piosenek, których byłby zaledwie poprawnym interpretatorem.
Płyta podobnie jak poprzedniczka, nagrana jest na najwyższym światowym poziomie, podobnie jak pierwsza przynosi ciekawy, urozmaicony repertuar, ale... no właśnie: wymieniając kolejne jej zalety powtarzałbym: ''podobnie jak pierwsza płyta''.
Jest tu ciekawa, choć nie zaskakująca jakąś wymyślną interpretacją wersja: ''Unforgettable'' Nat King Cole'a, ''When I Fall In Love'' z wspaniałym solem fortepianowym Piotra Kałużnego czy szczególnie urocza w interpretacji Krawczyka: ''Sentimental Journey''.Perełeczkami na płycie są: tytułowa ''The Shadow Of Your Smile'' ozdobiona wspaniałą partią skrzypiec samego Michała Urbaniaka, oraz następująca zaraz po niej: ''Night And Day'', gdzie słyszymy raz jeszcze ikonę polskiego jazzu grającą tym razem na saksofonie. Choćby dla tych dwóch nagrań warto wejść w posiadanie tej płyty, poza tym Urbaniak i Kałużny to nie jedyne wielkie nazwiska biorące udział w tym projekcie. ''Lista płac'' wydrukowana wewnątrz digipaku, jest doprawdy imponująca; znajdziemy tam bowiem takich muzyków jak choćby Zbigniew Wrombel (kontrabas) czy Ryszard Kniat (instr. klawiszowe). Wracając do Michała Urbaniaka; artyści poznali się w jednym z klubów jazzowych Nowego Jorku, podczas 10-letniego pobytu Krawczyka w Stanach co również stanowi bardzo amerykański akcent podkreślający charakter płyty.
Choć we wstępie napisanym w książeczce przez Andrzeja Kosmalę dowiadujemy się, iż 12 nagrań wypełniających ten krążek to utwory, które niejako odrzucone zostały podczas składania repertuaru na poprzedni ''amerykański album'' i płyta jest zaledwie ''suplementem'' do pierwszej, nie odnoszę wrażenia iż słucham ''odrzutów'', a takie momenty jak przecudne solo trąbki Krzysztofa Lityńskiego w ''For Sentimental Reasons'', czy doskonale brzmiąca sekcja smyczków w kończącej płytę jednej z najpiękniejszych piosenek świata: ''Moon River'' (z filmu ''Śniadanie u Tiffanyego'') utwierdzają mnie w przekonaniu, iż mimo wszystko wydanie tej płyty było słusznym posunięciem.
CZYTAJ TEŻ: Krzysztof Krawczyk: Mona Lisa. Amerykańskie piosenki
zdjęcia i skany: R.R, oraz fot.organizatora.