Omówienia trzech kolejnych wtorkowych audycji nadanych premierowo w RadioJAZZ.FM w październiku oraz podczas powtórek na początku listopada i recenzje kilku płyt odtworzonych w ich trakcie
[more]
Moje autorskie audycje nadawane są premierowo we wtorki w godz.19:00-20:00, oraz powtarzane ''z puszki'': w czwartki: 14:00-15:00 i soboty: 16:00-17:00.
Audycja z 11 października nie została zarejestrowana przez RadioJAZZ.FM, a więc nie była tradycyjnie powtórzona na antenie, natomiast program z 25 października wyemitowany został również dwukrotnie w tygodniu ''zaduszkowym'': 3 i 5 listopada.
Przypominam, iż audycji archiwalnych wysłuchać można z zakładki: ''Moje projekty / RadioJAZZ.FM'' umieszczonej na bocznej szpalcie strony głównej tego bloga.
11.10.2011
* Swoje ostatnie audycje rozpoczynałem ostatnio czymś w rodzaju poznańskiego serwisu koncertowego. Tego dnia było podobnie, aczkolwiek w ubiegłym tygodniu miałem przyjemność gościć w Warszawie podczas dorocznej ''Gali Ery Jazzu'' w Sali Kongresowej, więc zacząłem od podzielenia się wrażeniami z warszawskiego tym razem koncertu.
Cofając się wspomnieniami do Warszawy 6 października, sięgnąłem po płytę Johna Scofielda nagraną wspólnie z Billy Cobamem i George'm Dukem z roku 1976, którą mam jeszcze w wersji winylowej.
* Marcin Fic Quintet został stworzony dwa lata temu przez studentów wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Ostatni projekt kwintetu Marcina Fica to program ''With Bill Evans'', którego premiera miała miejsce w ub.tygodniu przed programem.
Jeszcze przedtem jednak, latem tego roku miałem przyjemność porozmawiać z twórcą kwintetu -Marcinem Ficem a fragmenty naszej rozmowy odtworzone zostały w dalszej części programu.
* Myślę, iż dawno już nie siągałem w swoich audycjach po płyty winylowe. Tego dnia miałem przed sobą longplay ukazujący to co najpiękniejsze i zarazem najsłynniejsze w świecie jazzowej muzyki big bandowej. Płyta nosi tytuł ''Moonlight Serenade''.
Obok takich ''kamieni milowych'' jazzu jak: ''Moonlight Serenade'' , ''Opus One'', ''Tea For Two'' czy w końcu ''Take The A-Train'' na płycie zanalazło się kilka tych ''mniej ogranych'' a również urokliwych tematów jak np. ''Frenesi'' Artie Shawa, którego wysłuchaliśmy z płyty winylowej
* Freddy ''King'' Cole to pianista i wokalista nagrywający m.in. dla tak zacnych wytwórnii jak Okeh czy Milestone Records. ''Somethings Happens To Me'' to utwór Cole'a z jednej z jego płyt.
* Wróciłem do nagranego ''na żywo'' recitalu fortepianowego wspaniałego duetu pianistów: Sławka Jaskułke i Piotra Wyleżoła podczas ubiegłorocznego festiwalu ''Jazz Gdyni Festival'' zamieszczonego na płycie ''Duo Dram''.
* ''Iron Curtain'' to płyta grupy SBB wydana w okresie, który zawsze traktował będę jako drugi rozdział w twórczosci zespołu. Nagranie ''Defilada'' pochodzące z albumu ''Iron Curtain'' z 2009 roku jest dla mnie kilkuminutową esencją tego co w SBB kocham od zawsze. Szkoda tylko iż utwór jest tak krótki.
* Premiera materiału zamieszczonego albumie grupy Osjan zatytułowanym: ''Po prostu'' miała miejsce podczas Festiwalu Muzyki ''Inne Brzmienia'' w Lublinie w 2008. Posłuchaliśmy z tej płyty 12-minutowej ''Pieśni Girolamy''. Te 12 minut utworu to według mnie zdecydowanie jeden z najciekawszych fragmentów płyty.
Muzyczny program audycji:
The BILLY COBHAM - GEORGE DUKE BAND feat.J.Scofield: ''Ivory Tatoo''
ARTIE SHAW: ''Frenesi''
FREDDY COLE: ''Somethings Happen To Me''
JASKUŁKE & WYLEŻOŁ: ''Movement I''
SBB: ''Defilada''
OSJAN: ''Pieśń Girolamy''
18.10.2011 (powt.20 i 22.10.2011)
* W audycji podzieliłem się muzyką z płyt jakie w ostatnim czasie wypełniały moją muzyczną przestrzeń, oraz wrażeniami z koncertów. Zanim opowiedziałem o koncertach jakie miały już miejsce w Poznaniu w ostatni weekend, pojawiła się mała zajawka w postaci nagrania z najnowszej płyty tria Holmes Brothers: ''I Saw Your Face''.
* W ubiegłym tygodniu przed tą audycją zrobiłem sobie swego rodzaju trzydniowy festiwal koncertowy. W czwartek 13 października w poznańskim Kościele Dominikanów wystąpił wraz z kwartetem wokalnym The Hilliard Ensemble: Jan Garbarek. Następnego dnia, w piątek 14 października udałem się do podpoznańskiego Skórzewa gdzie byłem świadkiem niezwykłego koncertu jaki odbył się z okazji ... Święta Edukacji Narodowej; w niezwykle przestrzennym wnętrzu Skórzewskiego Gimnazjum wystąpił Jarek Śmietana wraz z poznańskim Classic Jazz Quartet.
Kolejnego dnia w sobotę natomiast na scenie poznańskiego ''Blue Note'' pojawiło się trio obchodzące w tym roku 10-lecie istnienia a zarazem promujące doskonały piąty już swój album zatytułowany przewrotnie ''One''. Mowa o triu RGG. Wybrałem kończącą płytę kompozycję: ''On The Way To Road 11''.
* Jakiś czas temu odtworzyłem na zakończenie audycji jedno nagranie z tej płyty. Być może uszło ono uwadze słuchaczom RadiaJAZZ.FM, gdyż tak jak zdarza mi się otrzymywać maile przy okazji prezentacji niektórych (nazwijmy je) nagrań nieoczywistych, tak w tym przypadku nie odbiło się to żadnym oddźwiękiem. Być może jest to tylko moje zauroczenie tą muzyką... Nawet jeśli tak to pozwoliłem siobie na małą prywatę i wróciłem do tej płyty. Espen Eriksen Trio -muzycy ze Skandynawii i płyta ''You Had Me At Goodbye''.
* Pozostaliśmy w klimacie muzyki fortepianowej granej w konwencji tria jazzowego jeszcze podczas dwóch kolejnych nagrań. Odtworzyłem płytę, która w RadioJAZZ.FM niesłychanie chętnie była grana i słuchana w ostatnich tygodniach, a otwierający ją utwór ''Prayer For El Salvador'' był czymś w rodzaju naszego przeboju. Przypomniała mi się moja rozmowa z Piotrem Wyleżołem podczas której rozmawialiśmy o nagranaej przez niego w duecie fortepianowym ze Sławkiem Jaskułke płycie ''Duo Dram'' ...Wówczas również padło określenie ''przebój w RadioJAZZ.FM'' w stosunku do utworu ''My Way'' z tej płyty. Myślę iż podobnie jest z tym utworem w naszym radio. Kolejno wysłuchaliśmy więc trzech nagrań dokonanych przez trio w składzie: fortepian, kontrabas i perkusja. Najpierw RGG Trio, następnie Espen Eriksen Trio a na koniec tego zestawu ''3x3'': Krzysztof Herdzin Trio.
* Zmieniając klimat wróciłem do koncertu jaki odbył się w podpoznańskim Skórzewie w gmachu supernowoczesnego Gimnazjum z okazji Święta Edukacji Narodowej.
Podczas jednej z poprzednich ''Śmietanek Towarzyskich'' obiecałem odtworzyć inną, mniej znaną wersję kompozycji Andrzeja Zielińskiego: ''Cała jesteś w skowronkach''. Tego dnia spełniłem tą obietnicę i wysłuchaliśmy tego utworu w wersji pochodzącej z płyty nagranej przez Śmietanę w 2002 roku w duecie ze skrzypkiem Zbigniewem Paletą a zatytułowanej ''vis a vis''. ''Cała jesteś w skowronkach'' to bezwzględnie jedna z najpiękniejszych piosenek, nie tylko polskich: jedna z najpiękniejszych piosenek świata.
* Jako zakręcony kolekcjoner płyt Jarka Śmietany kilkakrotnie już prosiłem Artystę o pomoc w zdobyciu niektórych tytułów z jego przebogatej dyskografii liczącej dziś z tego co udało mi się wyszukać osiemdziesiątkilka płyt. Pełen spis albumów, na których pojawiło się nazwisko Śmietana znajduje się na Oficjalnej Stronie Jarka Śmietany, której mam zaszczyt być administratorem. Są tam też płyty, na których okładce nie widnieje nazwisko Muzyka, lecz brał on również udział w jej nagraniu. Taką ciekawostką jest płyta wydana w 1974 roku przez Polskie Nagrania do tej pory nie mająca swego odpowiednika na płycie kompaktowej, zawierajaca nagrania big bandu Klausa Lenza z festiwalu ''Jazz Jamboree '74''. To pierwszy w historii zapis fonograficzny gitary Jarka Śmietany, o którym nie wszyscy wiedzą. Z niemieckim trębaczem i kierownikiem big bandu Klausem Lenzem Jarek współpracuje do dnia dzisiejszego a ostatnim dowodem płytowym na to jest podwójny album koncertowy ''Hi-De-Ho'' nagrany i wydany w roku 2010 tylko w Niemczech. O pomoc w zdobyciu tego właśnie wydawnictwa poprosiłem bezpośrednio Jarka, jako że pozycja ta jest w Polsce po prostu niedostępna. Zanim sam Jarek Śmietana opowiedział o początkach swojej współpracy z Klausem Lenzem, posłuchaliśmy jednego z ich wspólnych nagrań koncertowych z (nareszcie!) znajdującego się w moim posiadaniu dwupłytowego albumu: ''Hi De-Ho'': ''The Old New Way''.
* W dalszej części programu o genezie współpracy z Klausem Lenzem, która trwa do dziś opowiedział sam Jarek.
* Podczas ostatniego koncertu jakiego byłem świadkiem 14 października w Skórzewie przepięknie zabrzmiał ''Albatross'' ozdobiony partiami fletu Lidki Sieczkowskiej. Podczas rozmowy Jarek wyjawił mi iż ma zamiar wreszcie nagrać tą przepiękną a tak prostą przecież kompozycję Petera Greena. Tymczasem na koniec audycji posłuchaliśmy wersji Fleetwood Mac z roku 1968.
Oto tytuły odtworzonych nagrań w audycji:
The HOLMES BROTHERS: ''I Saw Your Face''
RGG: ''On The Way To Road 11''
ESPEN ERIKSEN TRIO: ''Anthem''
KRZYSZTOF HERDZIN TRIO: ''Prayer For El Salvador''
JAROSŁAW ŚMIETANA & ZBIGNIEW PALETA: ''Cała jesteś w skowronkach''
KLAUS LENZ BIG BAND feat.J.Śmietana: ''The Old New Way''
KLAUS LENZ BIG BAND feat.J.Śmietana: ''Spinning Wheel''
FLEETWOOD MAC: ''Albatross''
25.10.2011 (powt.27 i 29.10, oraz 03 i 05.11.2011)
* Tym razem było w audycji trochę muzyki, która może nie zawsze kojarzy się tylko i wyłącznie z jazzem, ale staram się zawsze jakoś sensownie wytłumaczyć pojawianie się nagrań, których słuchamy podczas naszych spotkań. Myślę więc że i tym razem udało mi się przemycić parę rzeczy a przede wszystkim sprawić że to ostatnie październikowe spotkanie w RadioJAZZ.FM przebiegło pośród sympatycznych dźwięków.
Jak zwykle na początku przypomniałem o najbliższych koncertach, na których miałem nadzieję spotkać część słuchaczy w Poznaniu.
W najbliższy piątek 28 października w Poznaniu wystąpić miał Artysta zwany: ''nadzieją światowej wiolonistyki jazzowej'': Adam Bałdych
Tydzień później zawitać do nas mieli trzej wspaniali muzycy z USA. Zespół The Holmes Brothers wystąpić miał w Warszawie, Gdyni, Poznaniu, Łodzi i Krakowie.
Posłuchaliśmy zespołu z w tytułowym nagraniu z najnowszej płyty ''Feed My Soul''.
* Sięgnąłem po jedną z najciekawszych płyt polskiego jazzu anno domini 2011. RGG -płyta ''One''. ''Spring Walk'' (''Wiosenny spacer'') to melodyjna, oparta na zgrabnych akordach fortepianu kompozycja.
* W poprzedniej audycji w ramach ''Śmietanki Towarzyskiej'' słuchaliśmy opowieści Jarka Śmietany o początkach współpracy z niemieckim trębaczem i band leaderem: Klausem Lenzem oraz dwóch ich wspólnych nagrań dokonanych podczas ubiegłoroczngo koncertu wypełniającego dwie płyty wydawnictwa: ''Hi-De-Ho''. Powróciłem do tego koncertu i posłuchaliśmy utworu otwierającego całość -kompozycji Klausa Lenza: ''Afternoon In Berlin''.
* Tymi dwiema płytami cieszę się od 14 października, kiedy to miałem okazję być świadkiem wspaniałego koncertu Jarka wraz z poznańską grupą Classic Jazz Quartet. Wówczas to miałem m.in. okazję poznać wybitnego kompozytora i pianistę -Piotra Kałużnego, i tak się jakoś złożyło iż kilka dni później wpadła mi w ręce płyta Hanny Banaszak z utworami Jonasza Kofty, a tam jedną z najfajniejszych piosenek jest premierowo nagrana przez Hannę Banaszak: ''Stoisz w kolejce po moje serce'', do której muzykę i aranżację napisał właśnie Piotr Kałużny również grający w tym utworze na fortepianie.
* Pozostaliśmy w kręgu prostych urokliwych melodii. Płyta z której odtworzyłem kolejny utwór nagrana została również z udziałem Piotra Kałuznego, gra na niej też wspomniany wcześniej Zbyszek Wrombel na kontrabasie, a w saksofon dmie tutaj sam Michał Urbaniak. Myślę iż po tych wyajśnieniach nikt nie posądził mnie o próby poszerzania horyzontów programowych RadiaJAZZ.FM w niepokojącym kierunku. ''Night And Day'' kompozycję Cole Portera zaśpiewał Krzysztof Krawczyk.
* Holenderska trębaczka Saskia Laroo nazywana przez niektórych ''Lady Miles Davis'' ma na swym koncie już kilka płyt. Pod własnym nazwiskiem zadebiutowała w 1994 roku płytą ''It's Like Jazz''. ''Really Jazzy'' to płyta wydana 14 lat po debiucie fonograficznym. Trudno zapamiętać po przesluchaniu krążka coś więcej niż trąbkę z tłumikiem naśladującą z różnym efektem brzmienie Davisa na tle nieco monotonnego rytmu i czarny rap połączony z chórkami.
Jakże cieszy na tym ''bezrybiu'' naturalne brzmienie w utworze ''Night Garden'', gdzie zarówno gitara jak i sekcja rytmiczną dają o sobie znać!
* Duet Friend 'n' Fellow tworzą Constanze Friend i Thomas Fellow. Zespół ma na swym koncie juz 10 płyt. Kilka tygodni temu gościem mojej audycji był Dionizy Piątkowski, który organizował już pod banderą ''Ery Jazzu'' koncerty Friend 'n' Fellow w 2006 roku Poza anteną Dioni zdradził mi iż jest szansa aby duet pojawił się ponownie w Polsce w przyszłym roku.
''Cajun Moon'' to ukłon w stronę J.J.Cale'a ozdobiony niezwykłą solówką gitary. Myślę ze sam J.J.Cale byłby zachwycony tą wersją unplugged jednej ze swych najsłynniejszych kompozycji.
* Kolejne nagranie odtworzyłem z pięknie ponownie wydanej, w nowej reedycji płyty Brada Terry'ego z udziałem Jarka Śmietany zatytułowaną ''Brad Terry Plays Gershwin''.
* I tak sobie słuchaliśmy rozmaitych nagrań z różnych płyt, a większość utworów jakie dla was tego dnia zagrałem opartych jest po prostu na melodii. Jeszcze raz sięgnąłem po wspaniałe dwupłytowe wydawnictwo ''Hi-De-Ho'' dokumentujące koncerty Big Bandu Klausa Lenza. Tym razem był to temat Chicka Corei: ''La Fiesta''. To temat, z którym zmierzyło się już wielu jazzmanów, niezwykle rzadko jednak wychodząc z tego wyzwania zwycięsko. Doskonali instrumentaliści: Hugo Read (saksofon) i Wolfgang Fiedler (organy) oraz cały band pod dyrekcją Lenza sprawili, iż to jedna z najlepszych znanych mi interpretacji tego tematu.
Oto spis wszystkich 9 nagrań jakie pojawiły się w aucycji:
The HOLMES BROTHERS: ''Feed My Soul'
RGG: ''Spring Walk''
KLAUS LENZ BIG BAND: ''Afternoon In Berlin''
HANNA BANASZAK: ''Stoisz w kolejce po moje serce''
KRZYSZTOF KRAWCZYK: ''Night And Day''
SASKIA LAROO: ''Night Garden''
FRIEND 'N' FELLOW: ''Cajun Moon''
BRAD TERRY feat.J.Śmietana: ''They Can't Take Got Away From Me''
KLAUS LENZ Big Band: ''La Fiesta''
PRIVATE COLLECTION
Opis kilku płyt wykorzystanych w wyżej omówionych audycjach.
FLEETWOOD MAC: The Very Best Of /CD 2002 (1968-1997) Warner/
Go Your Own Way; Don't Stop; Dreams; Little Lies; Everywhere; Albatross; You Make Me Loving Fun; Rhiannon (Single Version); Black Magic Woman; Tusk; Say You Love Me; Man Of The World; Seven Wonders; Family Man; Sara; Monday Morning; Gypsy; Over My Head (Single Version); Landslide; The Chain; Big Love (Live, 1997)
Jednopłytowy lecz bardzo obszerny zestaw 21 najbardziej znanych utworów Fleetwood Mac jest przekrojem całej twórczości grupy z okresu prawie 30 lat. W przeciwieństwie do podobnego w charakterze oficjalnego albumu z 1988 roku (''Greatest Hits'') wydanego na fali ogromnej popularności płyty ''Tango In The Night'' (1987), ukazano tu różne oblicza zespołu sięgając też po nagrania z pierwszego okresu działalnosci kiedy to liderem grupy był Peter Green. Stąd utwory takie jak: ''Albatross'', ''Black Magic Woman'' czy ''Man Of The World'' sąsiadują z wielkimi hitami końca lat 80-tych: ''Little Lies'', ''Everywhere'' czy choćby: ''Seven Wonders''. Dla wygody słuchacza i możliwości szybkiego uruchomienia nagrań w innej konfiguracji proponowałbym w przypadku takich ''składanek'' umieszczenie obok tytułów ich chronologicznej kolejności. Wówczas to podczas kolejnego przesłuchiwania możnaby wybrać kolejność w jakiej utwory powstawały a tym samym chronologicznie prześledzić poszczególne etapy rewolucji jednego z najważniejszych zespołów świata. Najwięcej nagrań na płycie pochodzi z lat 70-tych, w tym aż pięć z bestsellerowego albumu: ''Rumours'' (1977), który przypomnę iż znajduje się w czołówce listy najlepiej sprzedających się płyt wszechczasów. Lata 70-te to okres wielkich sukcesów Fleetwood Mac zakończony doskonałym choć często niedocenianym w różnego rodzaju podsumowaniach podwójnym albumem: ''Tusk'' (1979), reprezentowanym tu przez dwa utwory: ''Sara'' oraz zawsze, przez wszystkie lata wywołujący u mnie te same emocje utwór tytułowy -to prawdziwe arcydziełko! Nie mogę zrozumieć jak można było na poprzedniej przekrojowej płycie Fleetwood Mac pominąć pierwszy bluesowy okres działalności grupy. Na ''The Very Best Of'' na szczęście nie popełniono tego karygodnego błędu i wyposażono krążek w trzy prawdziwe ''perełki'' będące kompozycjami pierwszego lidera zespołu Petera Greena: ponadczasowy i wciąż tętniący pięknem i nastrojem: ''Albatross'', który jest jedną z najpiękniejszych melodii świata; ''Black Magic Woman'', który stał się jednym z największych standardów wszechczasów (spopularyzowany też przez Santanę); oraz piękny i wciąż tak samo wzruszający: ''Man Of The World''. Wszystkie te trzy nagrania wydane zostały pierwotnie na singlach w latach 1968 i 1969, a więc dużo dużo wcześniej nim na listach przebojów i w MTV zagościły niemal wszystkie po kolei nagrania z przebojowego: ''Tango In The Night''. Warto pamiętać, iż ''Albatross'' był pierwszym instrumentalnym ''numerem jeden'' wśród przebojów końca lat 60-tych, kiedy to na listach królowały przeboje The Beatles, Elvisa Presleya czy The Rolling Stones. Jest to też utwór ponadczasowy, który swą siłę zawdzięcza chyba najzwyczajniej swej prostocie. Często zastanawiam się czym stałaby się grupa Fleetwood Mac w latach 70-tych i 80-tych, gdyby jej liderem był nadal Peter Green... Jedną z najważniejszych grup bluesowych? A może po nagraniu trzech, czterech kolejnych płyt nie przetrwałaby trudnej dla tego rodzaju muzyki, lat 70-tych? Fleetwood Mac jako jedna z niewielu grup przetrwała ten okres... co więcej: właśnie w tych dziwnych i nieprzyjaznych latach kiedy to rozpadło się najwięcej grup powstałych w latach 60-tych -zespół odnosił wielkie sukcesy (albumy: ''Fleetwood Mac'' -1975, ''Rumours'' -1977, czy wspomniany: ''Tusk'' -1979).
Również druga połowa lat 80-tych to pasmo olbrzymich sukcesów: najpierw album: ''Mirage'' (1982), w końcu jedna z najbardziej przebojowych płyt wszechczasów: ''Tango In The Night'' (na omawianej składance znalazły się aż cztery nagrania z tego albumu). Niestety już lata 90-te oraz kolejne dziesięciolecie nie należały do najszczęśliwszych dla grupy; całkiem ''przepadł'' bardzo udany album: ''Time'' (1995), a płyta: ''Say You Will'' (2003) gdyby nie fakt iż ukazała się rok po omawianej w tym miejscu składance mogłaby reprezentowana być jedynie przy rozbudowaniu tego zestawu do wersji dwupłytowej przez singlowy: ''Peacekeeper'' (i to przy dużej fantazji wydawcy).
''The Very Best Of Fleetwood Mac'' z roku 2002 to zdecydowanie najlepszy spośród dotychczas wydanych, przekrojowy album ukazujący wszystkie oblicza jednej z najważniejszych grup świata dyskwalifikujący tym samym wydany w 1988 roku ''okaleczony'' i uboższy: ''Greatest Hits'' (choć tam znajdziemy: ''As Long As You Follow'', pastiszowy: ''Oh Diane'', ''Hold Me'' i ''No Question Asked'' -które tu pominięto).
OSJAN: Po prostu /CD 2008 Kiton Art/
Pieśń afrykańskiego połykacza ognia; Pieśń Girolamy; Margaret z jednorożcem; Ginevra; Tańcząca Felina; Nawet gdy noc pokrywa cieniem zieloną ziemię...; Don
Premiera materiału zamieszczonego na tym albumie miała miejsce podczas Festiwalu Muzyki ''Inne Brzmienia'' w Lublinie w 2008. Wówczas też podjęto decyzję o wydaniu tych utworów na płycie otwierającej serię wydawniczą ''Inne Brzmienia'', a zbiór tych nagrań opatrzono tytułem: ''Po prostu'' -po prostu.
''Pieśń afrykańskiego połykacza ognia'' otwierająca płytę brzmi w stosunku do klimatów jakie zespół stara się stworzyć dość... hmm, skromnie i ubogo. Muzyka afrykańska kojarzy mi się z bogatymi, rozlegle działającymi na wyobraźnię instrumentami perkusyjnymi i pewną głębią i magią brzmienia. W konfrontacji z innymi produkcjami tego typu -utwór ten brzmi dość nieprzekonywująco.
Zdecydowanie bardziej porywa ''Pieśń Girolamy'', w pierwszej części będąca piękną nastrojową balladą z główną linią melodyczną wygrywaną na flecie (wspaniały Jacek Ostaszewski). W drugiej zaś porywającym i pełnym niepokoju transowym i hipnotyzującym, powalającym wręcz swą rytmiką i mocnymi uderzeniami perkusji (Radek Nowakowski) utworem zakończonym (będącą niejako ukojeniem) partią fletu z akompaniamentem magicznie brzmiącej harfy (Anna Sikorzak -Olek) i impresji gitarowych Wojciecha Waglewskiego. Te 12 minut utworu to według mnie zdecydowanie jeden z najciekawszych fragmentów płyty.
Harfa, flet i transowe uderzenia perkusji otwierają utwór: ''Margaret z jednorożcem''. Kompozycja zbudowana na zasadzie bolera ''nabiera rumieńców'' gdy dołącza gitara dobro. Pięknie brzmi ta melodia, a etnicznie utwór nawiązuje chyba do tradycji muzycznych Kastylii i Andaluzji. Na tej płycie Osjan nie nawiązuje jak dawniej przede wszystkim do tradycji muzyki bałkańskiej lecz poszerza niejako horyzonty czyniąc z ''muzyki świata'' z jaką od blisko czterdziestu lat grupa jest utożsamiania -''muzykę jeszcze większego świata'' -i bardzo dobrze!
''Ginewra'' to akustyczna ballada, oparta wyłącznie na brzmieniu harfy i fletu. To wyjątkowy utwór na tym albumie, odwołujący się do muzyki barokowej, oraz ostatnich jego wielkich twórców: Bacha, Vivaldiego czy Haendla.
Tanecznie i frywolnie rozbrzmiewa ''Tańcząca Felina'', będąca kilkuminutowym oderwaniem od transowych i hipnotycznych klimatów większości materiału na: ''Po prostu''.
Już jednak początek kolejnej długiej (10 min.) kompozycji (''Nawet gdy noc pokrywa cieniem zieloną ziemię...'') zabiera nas w orientalną podróż, której nastrój potęguje zdeformowane brzmienie gitary Waglewskiego przypominające sitar. Podczas słuchania drugiej niezwykle dynamicznej części utworu, wyobraźnia podsuwa rozmazany obraz tańczącego w transie szamana przy ognisku w miejscu raczej bardzo odległym od mojego pokoju, w którym słucham tej płyty. Niezwykłe klimaty, niecodzienne doznania... Jednak albumowi należy poświęcić trochę uwagi i choć przyjemnie słucha się tych utwórów również ''w tle'' -niezwykłym okazać się może wysłuchanie płyty w skupieniu, poświęcając jej na te kilkadziesiąt minut całą swą uwagę.
Płyta podobnie jak rozpoczynała się nieobiecująco, tak i kończy się nieszczególnym, nijakim utworem: ''Don''.
Album został wydany bardzo starannie i estetycznie w digipacku z dołączona grubą książeczką, zawierającą zdjęcia i wypowiedzi wszystkich muzyków związane ze zjawiskiem o nazwie: Osjan, oraz obszerny wywiad Roberta Sankowskiego z Jackiem Ostaszewskim
Osjan od zawsze opiera się jakimkolwiek klasyfikacjom i szufladkowaniu, lecz myślę iż jedyną właściwą definicją określającą gatunkowo muzykę zespołu jest tytuł płyty połączony z nazwą grupy: ''Po prostu Osjan''.
SBB: Iron Curtain /CD 2009 Metal Mind/
Iron Curtain; Defilada; Camelele; Rozmowa z mistrzem; Opowieść; Błogosławione dni; Sunrise; Góry tańczące; Dopóki żyje matka jesteś dzieckiem
''Iron Curtain'' to kolejny krążek legendy polskiego rocka wydany w okresie, który zawsze traktował będę jako drugi rozdział w twórczosci zespołu. Grupa pozostając zespołem preferującym bardzo ambitną odmianę muzyki rockowej coraz częściej w tym ''drugim rozdziale'' swej działalności rezygnować zaczęła z bardziej rozbudowanych, długich form wypowiedzi na rzecz kompozycji krótszych i bardziej zwięzłych w strukturze konstrukcji. Jest to też okres stabilizacji składu -wydaje się bowiem, iż po współpracujących czasowo z zespołem Paulu Wertico i Mirosławie Muzykancie, Gabor Nemeth okazuje się być tym właściwym muzykiem. Celowo nie użyłem określenia: ''perkusista'' wobec Nemetha, gdyż z chwilą wstąpienia w szeregi SBB wniósł wkład w muzykę zespołu dalece wybiegający poza ramy po prostu: perkusisty. Choć na ''Iron Curtain'' jest współkompozytorem zaledwie jednego utworu, bierze czynny udział w tworzeniu kolejnych płyt pod względem ich aranżacji a charyzma jaka towarzyszy mu podczas koncertów z SBB sprawia, iż odnosi się doprawdy wrażenie niezwykłego zespolenia z triem, jakie miało w przeszłości miejsce jedynie w przypadku pierwszego ''pałkarza'' SBB: Jerzego Piotrowskiego.
Nigdy nie uważałem Józefa Skrzeka za wybitnego wokalistę, dlatego zapewne rozpoczynająca album, tytułowa piosenka utrzymana w oazowym klimacie nie trafia do mnie zupełnie. Następująca po niej ''Defilada'' natomiast jest dla mnie kilkuminutową esencją tego co w SBB kocham od zawsze: podniosły, monumentalny klimat utworu zbudowany na brzmieniach organów, ''błądząca'' gitara Apostolisa Anthimosa i dramatyczna wokaliza w finale. Jeśli chodzi o bardziej tradycyjne ''piosenkowe'' klimaty, doskonale wypada nastrojowa: ''Camelele'': gitara Athimosa ''pływa'' delikatnie, wokal Skrzeka ogranicza się niemal do melorecytacji, jest doskonałe solo fortepianu, jest solo gitary, a Nemeth w tym utworze wspaniale, bez specjalnych udziwnień a jednak we własnym rozpoznawalnym stylu nadaje rytm całości.
Słabiej w moim odczuciu wypadają: ''Rozmowa z mistrzem'' i ''Opowieść'', natomiast niepokojący nastrój i transowy klimat: ''Błogosławionych dni'' sprawia, iż często wracam do tego nagrania by odtworzyć je indywidualnie z tej płyty. Doskonale brzmi fortepian, cudna gitara ''płacze'' w charakterystyczny i kochany przeze mnie od zawsze sposób u Anthimosa, a najróżniejsze instrumenty perkusyjne, których dźwiękami raczy nas Nemeth sprawiają, iż właśnie ten utwór traktować możemy jako popis jego niezwykłego polotu i charyzmy. Szkoda tylko, iż w momencie gdy wydaję się iż panowie zaczną rozwijać swe improwizacje -nagranie znienacka się wycisza. Właśnie tego mi brakuje w dzisiejszym SBB -rozegrania się do granic możliwości i rozwinięcia wielu tematów, które aż się o to proszą. Szkoda, tym bardziej iż ''Błogosławione dni'' wyciszają się by ''zrobić miejsce'' całkiem przeciętnej kompozycji A.Anthimosa: ''Sunrise'' oraz kolejnemu ''piosenkowemu'' akcentowi pod postacią utworu: ''Góry tańczące''.
SBB to ikona polskiej muzyki rockowej i zapewne tyle jest opinii o każdej kolejnej płycie formacji, ilu słuchaczy. Uważam, iż to bardzo wartościowy krążek a zjawisko pod nazwą SBB jest jedynym w swoim rodzaju na polskiej scenie muzycznej od blisko 40 lat! Muzyka ewoluuje przez te wszystkie lata, ewoluuje też struktura kompozycji rockowych. Minęły już czasy, gdy zespoły pokroju Yes czy Pink Floyd nagrywały monumentalne dwudziestoparominutowe utwory. Minęły też czasy, gdy całą jedną stronę takiej np płyty jak: ''Ze słowem biegnę do ciebie'' wypełniała jedna kompozycja.
fot.i skany: R.R.