│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

02 stycznia 2012

Chet Baker

Największy przystojniak wśród jazzmanów i największy jazzman wśród przystojniaków.
Zwany ''Jamesem Deanem jazzu'': Chet Baker to jedna z ikon kultury lat 50-tych. Kojarzony z wizerunkiem nieprzyzwoicie przystojnego i eleganckiego młodzieńca aksamitnym głosem śpiewającego: ''My Funny Valentine'', tak naprawdę był nim tylko kilka lat. Mało kogo interesują po latach jego nagrania z lat 70-tych czy 80-tych, natomiast jego wczesne płyty uważane są od lat za klasykę i zawsze znajdą swoje miejsce zarówno w kanonie jazzu jak i muzyki popularnej.

[more]

Uznawany za najbardziej lirycznego trębacza cool jazzu lat 50-tych Chet Baker swą karierę rozpoczął od współpracy z największymi: Stanem Getzem, Charlie Parkerem i Gerry Mulliganem, by w 1953 roku założyć własny zespół i odnieść wielki sukces zarówno jako trębacz jak i wokalista. W pierwszej połowie lat 50-tych triumfy święciły takie jego przeboje jak: ''My Funny Valentine'' czy ''That Old Feeling'' wyśpiewywane aksamitnym głosem. Olbrzymi sukces komercyjny odniosła płyta wydana w tym okresie przez Pacific Jazz: ''Chet Baker Sings'' (1954), po której wydaniu otrzymał propozycję grania w hollywoodzkich produkcjach filmowych. Baker odrzucił jednak możliwość podpisania intratnego kontraktu, by móc w pełni oddać się muzyce i doskonalić grę na trąbce (w roku 1959 zagrał jednak we włoskim filmie: "Urlatori Alla Sbarra"). Dzięki swej grze na trąbce w pewnym okresie przyćmił popularnością samego Milesa Davisa, pomimo iż wielu twierdzi że niejednokrotnie bezwstydnie próbował go kopiować. Sam Davis w autobiografii: ''Ja, Miles'' zarzuca Bakerowi kradzież brzmienia i kopiowanie stylu. Tak czy inaczej trudno nie zachwycić się poziomem gry Cheta Bakera na takich płytach jak choćby: ''Chet Baker Big Band'' (1954), czy: ''Chet Baker & Crew'' (1956). Słynny niemiecki krytyk jazzowy Joachim Berendt w książce „The Jazz Book” tak napisał o artyście: ''Żaden inny trębacz, za wyjątkiem Milesa Davisa, nie potrafił oddać samotności smutku w sposób tak przejmujący jak Chet Baker''.
Niestety od samego początku kariery, życiu muzyka towarzyszyły narkotyki, od których do końca życia pozostał uzależniony. Efektem tego był upadek jego kariery naskutek dość nierównych pod względem poziomu dokonań artystycznych. Po paśmie sukcesów w latach 50-tych nastąpił kryzys: częste pobyty w więzieniach, deportacje związane z łamaniem prawa i nagrywanie błahych piosenek o wątpliwej wartości artystycznej. Gdy po blisko dwuletnim pobycie w więzieniu ukazała się jego płyta o obiecującym tytule: ''Chet Is Back!'', nie dane mu było cieszyć się jej sukcesem, gdyż ponownie został aresztowany za posiadanie narkotyków. Gdy po kilkuletniej nieobecności wrócił do Stanów i nagrał płytę: ''The Most Important Jazz Album 1964/1965'' został dotkliwie pobity przez handlarza narkotyków tracąc przednie zęby i trwale raniąc wargi. Zdaniem wielu; nigdy później nie dane mu było odzyskać dawnej formy.  W latach 70-tych kiedy dawno już stracił wdzięk jakim emanował w pierwszych latach popularności przeniósł się na stałe do Europy, a w roku 1988 wystąpić miał w Polsce na festiwalu ''Jazz nad Odrą''. Kilka dni przed  zapowiadanym koncertem Baker wypadł, bądź rzucił się z okna hotelu w Amsterdamie ginąc na miejscu. 

PRIVATE COLLECTION

 

 CHET BAKER: Chet Baker Sings /CD 1954 (1998/2011) Blue Note/Pacific Jazz Records/
That Old Feeling; It's Always You; Like Someone In Love; My Ideal; I've Never Been In Love Before; My Buddy; But Not For Me; Time After Time; I Get Along Without You Very Well; My Funny Valentine; There Will Never Be Another You; The Thrill Is Gone; I Fall In Love To Easily; Look For The Silver Lining

Płyta, która przyniosła ogromną sławę Bakerowi i umocniła jego image przystojnego młodzieńca, będącego obiektem westchnień nastolatek w połowie lat 50-tych. Chet Baker przede wszystkim na tej płycie śpiewa, a trąbka służy tu zaledwie do wygrywania w trakcie piosenek (nie wybiegających w zdecydowanej większości poza ramy 3 minut) krótkich lecz urokliwych partii. Reszta zespołu ogranicza się zaledwie do akompaniamentu piosenkarzowi, dlatego pomimo iż w składzie mamy tak doskonałych muzyków jak pianiści: Kenny Drew i Russ Freeman czy kontrabasista Sam Jones i perkusiści Philly Joe Jones (znany z kwintetu Milesa Davisa) oraz Dannie Richmond (zespół Charlie Mingusa) -ich rola polega wyłącznie na akompaniamencie.
To wyjątkowy zbiór przeuroczych i czasem wręcz przesłodzonych piosenek czarujących swym klimatem. Aksamitny, młodzieńczy głos Bakera w leniwej jazzowej manierze (często na granicy melorecytacji) wyśpiewuje tak urocze piosenki jak: ''That Old Feeling'', ''I've Never Been In Love Before'' czy ponadczasowy dziś standard: ''My Funny Valentine'' z musicalu Richarda Rodgersa i Lorenza Harta z 1937 roku. Pomimo, iż ''My Funny Valentine'' to utwór należący do bezwzględnych rekordzistów jeśli chodzi o ilość interpretacji (ponad 600 nagrań!) i znany jest też z wykonań Milesa Davisa czy Franka Sinatry; wersja Bakera po wielu latach należy bezwzględnie do najsłynniejszych i wielu melomanom utwór ten kojarzy się właśnie z nazwiskiem Chet Baker -i odwrotnie.
To muzyka z powodzeniem mogąca niezobowiązująco snuć się podczas romantycznego wieczoru, bądź wieczornej lampki wina. Słuchając tej płyty w sposób kontemplacyjny brakuje mi jednak trochę czegoś więcej: jakiejś ekspresji, dłuższego sola, możliwości zasłuchania się w partie poszczególnych instrumentalistów. Głos Bakera robiący chwilami wrażenie niemal beznamiętnego odśpiewywania piosenek ani przez chwilę nie zmienia jakby z góry ustalonej tonacji.
To urocza doprawdy płyta, lecz po jej ''nabożnym'' wysłuchaniu chętniej sięgnę po późniejsze płyty wspaniałych bandów Bakera, takie choćby jak: ''Chet Baker Big Band'' z roku 1954, czy: ''Chet Baker & Crew'' (1956), gdyż nieco dłuższe solo trąbki w: ''I Fall In Love Too Easily'' czy trochę bardziej rozbudowana partia fortepianu w kończącym płytę: ''Look For The Silver Lining'' to zaledwie przekąska przed prawdziwymi jazzowymi ucztami na kilku późniejszych albumach Bakera.

 CHET BAKER: Chet Baker Big Band /CD 1954 (2004/2011 Blue Note/Pacific Jazz/
A Foggy Day; Mythe; Worryin' The Life Out Of Me; Chet; Not Too Slow; Phil's Blues; Darn That Dream; Dinah;V-Line; Tenderly

Album złożony jest z nagrań pochodzących z różnych sesji zespołu Cheta Bakera, zarejestrowanych w przeciągu dwóch lat. Tytuł płyty sugeruje, iż cały materiał został nagrany przez big band, tymczasem tylko cztery nagrania pochodzą z sesji dokonanej w 11-osobowym składzie, a pozostałe sześć nagrano w mniejszych składach: nonecie i sekstecie. Liderowi na płycie towarzyszą m.in. saksofoniści Art Pepper, Bud Shank i Phil Urso, Shelly Manne (perkusja) oraz legendarny Bobby Timmons (fortepian) znany z późniejszych sukcesów wraz z Jazz Messengers Arta Blakey'a.
Krótkie i zwarte konstrukcyjnie utwory wypełniają ten krążek; muzyka bardzo przystępna a jednocześnie bogata w improwizacje i miejsce na liczne popisy instrumentalistów. Już otwierająca całość kompozycja George'a i Iry Gershwinów: ''A Foggy Day'' choć trwająca w tej wersji zaledwie 3 i pół minuty, przynosi poza wyśmienitymi partiami detych, zarówno doskonałe solo fortepianu jak i miejsce na popis Shelly Manne.
W ''Mythe'' Pierre Michelota zdominowanym przez saksofon i trąbkę jest też miejsce na doskonałą solówkę fortepianową Timmonsa, a wspaniale brzmiąca niczym jeden organizm sekcja dęta w pięknej balladzie: ''Worryin' The Life Out Of Me'' to jedne z najwspanialszych minut tego albumu. Słuchając tych nagrań, trudno się dziwić tak wielkiemu zamieszaniu jakie wywołał ten młody, niezwykle przystojny biały chłopak w świecie muzyki jazzowej połowy lat 50-tych kojarzonej dotychczas z ciemnoskórymi mistrzami trąbki. Nawet jeśli prawdą jest, iż w tym okresie Chet Baker bezwstydnie kopiował styl gry Milesa Davisa (co zarzucał mu zresztą sam Davis) -robił to doskonale!
Kompozytorem aż trzech utworów na płycie jest kontrabasista Pierre Michelot; pierwszym utworem zamieszczonym na tej płycie pochodzącym spod jego pióra jest wspomniana: ''Mythe'', drugim utwór napisany dla Bakera a zatytułowany po prostu: ''Chet'', a trzecia kompozycja to jedno z najdoskonalszych spośród 10 nagrań na albumie: ''Not Too Slow'', będące swego rodzaju esencją atrybutów ówczesnych nagrań jazzowych: doskonałe partie zarówno trąbki jak i saksofonów, bogata aranżacja i wrażenie iż podczas tych niecałych czterech minut zawarto tyle, na ile niejednemu składowi zabrakłoby miejsca na całej płycie. Płyta: ''Chet Baker Big Band'' to niezwykle ''przeładowana'' w dobrym tego słowa znaczeniu płyta; tu non stop coś się dzieje a poszczególne partie solowe instrumentalistów pojawiają się i znikają niczym w kalejdoskopie. Niejednokrotnie odnoszę wrażenie iż nagrania te są może za krótkie, wykonania może na siłę ''streszczone''? Często miałbym ochotę dłużej zasłuchać się w daną partię czy solówkę, lecz ''karuzela'' kręci się dalej.
Swego rodzaju wytchnieniem jest druga piękna ballada na płycie: ''Darn That Dream'', a utrzymana w umiarkowanym tempie: ''Dinah'' to przykład typowego be bopu lat 50-tych.
Słuchając tych nagrań doprawdy trudno skojarzyć je z tym ślicznym czarującym młodzieńcem wyśpiewującym aksamitnie brzmiącym głosem rzewne piosenki w rodzaju: ''My Funny Valentine'', a jednak to ten sam artysta, mało tego: z tego samego okresu. Trudno znaleźć w historii jazzu postać bardziej wszechstronną pod względem stylistyki niż Chet Baker. Tym bardziej pamiętając, iż dwa lata po opublikowaniu tych nagrań ukazał się doskonały longplay ukazujący jeszcze inne oblicze muzyka: ''Chet Baker & Crew''.

 CHET BAKER: Chet Baker & Crew /CD 1956 (2003/2011) Blue Note/Pacific Jazz/

To Mickey's Memory; Slightly Above Moderate; Halema; Revelation; Something For Liza; Lucius Lu; Worryin' The Life Out Of Me; Medium Rock; Too Mickey's Memory (alternate take); Jumpin' Off A Clef; Chippyin'; Pawnee Junction; Music To Dance By; Line For Lyons


''Chet Baker i załoga''. Na kultowej już dziś okładce płyty z 1956 roku widzimy wszystkich członków ,,załogi'' na pokładzie jachtu kapitana Bakera: Phila Urso (saksofon tenorowy), Bobbyego Timmonsa (fortepian), Jimmy'ego  Bonda (bas) i Petera Littmana (perkusja). Nagrania składające się na płytę powstały w ostatnim tygodniu lipca 1956 roku, a do pierwotnej wersji albumu dodano w późniejszej reedycji utwory wcześniej nie publikowane przez Pacific Jazz, dzięki czemu dziś najpopularniejszą  wersją płyty CD jest ta składająca się z 14 nagrań.
Każdy z członków załogi tego jazzowego jachtu, który zabiera nas w kilkudziesięciominutowy muzyczny rejs, doskonale wypełnia swe zadanie i niejednokrotnie raczy nas dźwiękami swego instrumentu podczas rozlicznych solówek.
Chet Baker to postać dość kontrowersyjna. Muzyk ten bowiem w czasie swej kariery raczył nas różnej jakości produkcjami, niejednokrotnie wywołujacymi wręcz zażenowanie wśród miłośników jazzu. Nierówny poziom artystyczny poczynań artysty związany był niewątpliwie z jego problemami natury osobistej i uzależnieniem od narkotyków.
Omawiana w tym miejscu płyta jest jednak jednym z jego szczytowych osiągnięć i zapisała się na stałe w kanonie muzyki jazzowej. Warto sięgnąć po tą płytę i pokonać wszelkie uprzedzenia mogące mieć miejsce przy nazwisku: Chet Baker -ta płyta bowiem jest niemal doskonała!
Otwierający płytę temat: ''To Mickey's Memory'' to jeden z największych przebojów be bopu lat 50-tych a zarazem przykład doskonałej aranżacji, wyczucia rytmu i tego czegoś co charakteryzowało choćby poczynania Jazz Messengers. Dodatkowe instrumenty perkusyjne zastosowane w tym nagraniu czynią z niego utwór nasycony swego rodzaju ''galopadą'' brzmieniową a wspaniale tworzone dialogi Bakera z Philem Urso ukazują jaką siłę miało wówczas brzmienie tego tandemu (utwór w edycji CD pojawia sie raz jeszcze w nieco innej wersji).
W ''Slightly Above Moderate'' utrzymanym w umiarkowanym rytmie doskonale brzmi fortepian Timmonsa, nieprzytłumionego tym razem (jak na albumie: ''Chet Baker Big Band'') potęgą brzmieniową reszty zespołu. Również Jimmy Bond i Peter Littman mają tu okazję we wspaniały sposób zabłysnąć wymyślnymi partiami. Nie ma tutaj tego co trochę przeszkadza mi na innych płytach Bakera z tego okresu -wrażenia swego rodzaju pośpiechu w odgrywaniu solowych partii i ich streszczania. Muzycy grają w bardzo swobodny sposób, jakby pozbawieni jakichkolwiek hamulców. 
"Halema" to utwór dedykowany żonie Bakera; nie jest to typowa ballada, lecz utwór tworzy doskonały nastrój intymności i przykuwa uwagę swym nastrojem i specyfiką.
''Revelation'' Garry Mulligana to punkt dla wszystkich zarzucających Bakerowi w tym okresie czerpanie ze stylu Milesa Davisa, lecz mamy tu też doskonały przykład swoistej chemii pomiędzy Urso i Bakerem -ich współpraca wówczas przechodziła zdecydowanie najlepszy okres.
Na żadnej z płyt Bakera nie udało mu się osiągnąć efektu tak bardzo zespołowych nagrań jak na: ''C.B. & Crew''. Mamy do czynienia z niezwykłym kwintetem, w którym liderami są zarówno Baker jak i Urso. W wielu nagraniach trudno nie zauważyć iż rola obu instrumentalistów jest współistotna, a fortepian Timmonsa, w rzadko którym składzie z tego okresu brzmiał równie przekonująco. Niezwykle ważną rolę odgrywa w postrzeganiu całości sekcja rytmiczna; Bond i Littman wydają się być na tym krążku wręcz stworzeni do tego by grać zawsze razem.
Wspaniałą wymianę muzycznych impresji trąbki i saksofonu słyszymy podczas dialogów w  "Worryin' The Life Out Of Me" (znanym już z innej wersji jaką umieszczono na płycie: ''Chet Baker Big Band'' dwa lata wcześniej). Dobrze iż zarejestrowano ten utwór ponownie w tym składzie; dopiero na tej płycie bowiem odkryć możemy prawdziwy potencjał tkwiący w kompozycji.
Na tle całości, kończący podstawowy program płyty: ''Medium Rock'' brzmi dość przeciętnie mimo wspaniałego sola perkusji w drugiej jego części, jednak wielu składom z tego okresu, w których uczestniczyli poszczególni z muzyków i tak nie udało się choćby zbliżyć do tego poziomu.
Bardzo duży wkład w całokształt brzmienia albumu miał niewątpliwie Bobby Timmons, który w iście zabawowym stylu szczególnie ozdobił partiami fortepianu bluesowy: "Lucius Lu" czy choćby jedyną piosenkę śpiewaną w tym uzupełnionym względem płyty winylowej zbiorze przez Bakera: "Line For Lyons". Kończąca całość piosenka dodana edycji CD zdecydowanie odbiega charakterem od pozostałych nagrań, przypomina nam jednak iż Chet Baker obdarzony był jako trębacz doprawdy doskonałym głosem.
Nagrania zamieszczone na ''Chet Baker & Crew'' to jedne z najlepszych sesji lat 50-tych dla Pacific Records, a po latach wydawane są pod szyldem Blue Note. Miłośnikom charakterystycznego brzmienia Blue Note przypaść do gustu powinny szczególnie: ''To Mickey's Memory'' czy bonusowe: ''Jumpin' Off A Clef''. O ile w przypadku dużej części wznowień, dodane po latach utwory robią wrażenie typowych odrzutów, na 14-utworowej wersji albumu: ''Chet Baker & Crew'' mamy do czynienia z doprawdy wyśmienitym materiałem nie odbiegającym jakością od podstawowego materiału. Doskonały, niezwykle swingujący: ''Chippyin''' z wyśmienitymi solówkami Timmonsa i Littmana, czy ponownie  wywołujący zastosowaniem partii bongosów skojarzenia z Jazz Messengers: ''Pawnee Junction'', bądź też ozdobone rewelacyjnymi partiami solowymi sekcji rytmicznej: ''Music To Dance By'' to prawdziwe perły.
''Chet Baker & Crew'' z 1956 roku to płyta często pomijana w różnych zestawieniach największych płyt jazzowych. Warto zasłuchać się w nią ponownie i może... na chwilę zapomnieć o ckliwych piosenkach i produkcjach z lat 70-tych firmowanych nazwiskiem: Chet Baker. 


 CHET BAKER SEXTET: Chet Is Back! /CD 1962 (2010) Sony/RCA/
Well You Needn't; These Foolish Things; Barbados; Star Eyes; Over The Rainbow; Pent Up House; Ballata In Forma Di Blues; Blues In The Closet; bonus tracks: Chetty's Lullaby; So che ti perdero; Motivo su raggio di luna; Il mio domani

Chet Baker zwany ''Jamesem Deanem Jazzu'', czasem dzięki swej nieprzeciętnej urodzie i propozycjom grania w hollywoodzkich filmach -również: ''Elvisem Jazzu'' to postać pełna przeciwieństw. Z jednej strony to doskonały trębacz i band leader w pewnym okresie porównywany do samego Milesa Davisa, z drugiej: nagrywający wiele nijakich utworów, zarówno  instrumentalnych jak i piosenek. Z jednej strony to śliczny, nienagannie ubrany młodzieniec, którego zdjęciami nastolatki tapetowały w latach 50-tych swe sypialnie, z drugiej: narkoman i kryminalista, kilkakrotnie odbywający karę więzienia. Analogią do Elvisa może być też tytuł tej płyty. Gdy Presley odbywszy wzorowo służbę wojskową w amerykańskiej armii wrócił do muzyki w 1960 roku, ukazała się płyta zatytułowana: ''Elvis Is Back!'' (''Elvis wraca!''), gdy po dłuższej nieobecności wrócił w 1962 roku do studia nagraniowego Baker -ukazała się płyta pt. ''Chet Is Back!''. Chet Baker wrócił jednak z więzienia po odbyciu dwuletniego wyroku i nie był to faktycznie jego powrót, gdyż krótko po ukazaniu się tego longplaya ...wrócił ponownie za kratki, ponownie z powodu narkotyków.
Co powstało między jednym a drugim pobytem w więzieniu? Płyta, która niewątpliwie okazała się ogromym sukcesem włoskiego oddziału RCA, gdyż właśnie w Rzymie dokonano w styczniu 1962 nagrań wypełniających tą płytę.
W skład sekstetu Bakera weszli muzycy z fenomenalnymi Belgami: saksofonistą i flecistą Bobby Jasparem i gitarzystą Rene Thomasem, oraz: pianistą Armadeo Tommasi i sekcją: Benoit Quersin - Daniel Humair. Nowością na płycie jest gitara w tak szeroki sposób wyeksponowana po raz pierwszy w składzie Bakera. Muzyk sięgnął m.in. po standardy: ''These Foolish Things'' (wspaniale brzmiąca gitara!) i ''Over The Rainbow'', a także utwory Theloniousa Monka (świetna interpretacja: ''Well You Needn't''), Charlie Parkera (''Barbados'') i Sonny Rollinsa (''Pent Up House''). Już same tytuły na okładce mogły wywołać gęsią skórkę! Jest też słynna: ''Star Eyes'', wykonana bardzo poprawnie i wzorcowo, lecz bez jakichkolwiek fajerwerków.
Urzeka piękna interpretacja: ''Over The Rainbow'' ukazująca cały urok tej kompozycji, poprzez przejmującą interpretację Bakera, oraz mimo zaledwie trzech i pół minuty trwania robiącą wrażenie niezwykle rozbudowanej. Wersję tą wspaniale ozdabia solem fortepianu Armadeo Tommasi.Popis wirtuozerii gitarzysty Rene Thomasa mamy we wspomnianym: ''Pent Up House'' Rollinsa. Mamy też tu kolejne novum jeśli chodzi o brzmienie składów Bakera; trąbka prowadzi doskonałe dialogi z partiami fletu Jaspara, tworząc ciekawy efekt. W tym też utworze wyjątkowo znaczą swój udział w sesji: Quersin i Humair.
Najdłuższym utworem jest wypełniająca większą część drugiej strony longplaya kompozycja pianisty składu zatytułowana: ''Ballata In Forma Di Blues'' oparta na dźwiękach kontrabasu i przysłoniętych trąbką impresjami fortepianu. Jest tu po raz kolejny miejsce dla fletu (tym razem jest to dłuższa partia doskonale zagrana przez Jaspara) i gitarowe solo Thomasa. Utwór ten robi wrażenie dość swobodnie tworzonych improwizacji i podejrzewam że tak właśnie powstał aby uzupełnić program longplaya.
Podstawowy program płyty kończy oparty na agresywnych akordach fortepianu i uderzeniach kontrabasu: ''Blues In The Closet''.   
Ciekawostką są bonusy dodane do kompaktowej edycji płyty. To cztery piosenki zaśpiewane po włosku przez Bakera wraz z orkiestrą Ennio Moricone! Piosenki powstały w tym samym miesiącu co materiał na płytę, lecz wyprodukowane zostały wówczas jako materiał mający szybko podreperować finanse Bakera. Wydane zostały na dwóch włoskich singlach i dopiero po wielu latach wznowione jako dodatek do tego albumu. Dodatek dość osobliwy, bowiem po kilkudziesięciu minutach doskonałego brzmienia europejskiego jazzu początku lat 60-tych słuchamy śpiewanych zniewieściałym wręcz chwilami głosem włoskich przebojów. Urocze i słodkie, lecz jakże kontrastujące z resztą płyty.
''Chet Is Back!'' uważany jest powszechnie za jeden z najlepszych albumów Bakera z lat 60-tych -z tym w zupełności się zgadzam, lecz sięgając do wcześniejszych jego płyt -wyżej stawiam mimo wszystko 6 lat wcześniej wydany: ''Chet Baker & Crew''. 


 CHET BAKER: The Most Important Jazz Album Of 1964/1965 /CD 1964 (2003/2011) Blue Note/Roulette Jazz/
Soultrane; Walkin'; Tadd's Delight; Whatever Possess'd Me; Retsim B; Gnid; Ann, Wonderful One; Mating Call; Margerine; Flight To Jordan    

Album wydany pod bardzo zuchwałym tytułem: ''Najważniejszy album jazzowy 1964/1965'' zawiera przyjemny materiał, ale jakby bez wyrazu i określonego kierunku. Pomimo iż program płyty oparty jest w dużej części (aż pięć numerów) na kompozycjach Tadda Damerona (zmarłego krótko po wydaniu płyty), album robi raczej wrażenie składanki niż przemyślanej całości. Mimo to jest to bardzo ważna płyta w dyskografi Bakera; po pierwsze Chet Baker sięgnął tu po flugelhorn, który miał towarzyszyć mu w wielu późniejszych nagraniach. Niektórzy twierdzą iż to w efekcie poważnego pobicia w tym okresie jakiemu uległ (stracił wszystkie przednie zęby) w póżniejszych nagraniach częściej sięgał po ten instrument, gdyż nigdy nie odzyskał już takich możliwości gry na trąbce jak przedtem. Jest to też pierwsza płyta Bakera nagrana w Stanach Zjednoczonych po długiej tam nieobecności, którą przypomniał się na amerykańskim rynku i zarazem jedna z ostatnich wielkich i znaczących dla jazzu sesji tego muzyka.
Ponownie z Bakerem słyszymy doskonałego saksofonistę Phila Urso (współtwórcę doskonałego brzmienia kwintetu Bakera z 1956 roku), za fortepianem zasiadł: Hal Galper, a sekcja rytmiczna to: Jymie Meritt (bas) i Charlie Rice (perkusja).
W ''Walkin'''''Whatever Possess'd Me'' i ''Ann, Wonderful One'' słyszymy śpiew Bakera -jakby bardziej dojrzały i wyzwolony wreszcie ze zniewieściałej cherubinkowej maniery sprzed lat. Przeplatanie się  jazzowych piosenek z instrumentalnymi utworami potęguje wrażenie niespójności płyty, choć może dzięki temu materiał wydawać się mógł bardziej urozmaicony i godził oczekiwania słuchaczy pamiętających przeboje Cheta sprzed lat z oczekującymi klimatów spod znaku doskonałego albumu: ''Chet Baker & Crew'' z 1956 roku.
Typowymi bebopowymi utworami są doskonałe: ''Retsim B'' (jedna z dwóch kompozycji na płycie pianisty składu: Hala Galpera) i ''Mating Call''. Główną ozdobą tych utworów są obok wspaniałych partii fortepianu, doskonałe sola saksofonu. Trudno wyobrazić sobie tej płyty bez udziału Phila Urso, którego tenorowe solówki niejednokrotnie przyćmiewają lidera. Wystarczy posłuchać też choćby: ''Tadd's Delight'' czy ''Gnid'' by dostrzec jak istotny w nagraniach tej sesji był saksofon Phila Urso.
Szczególną uwagę zwraca też druga kompozycja Hala Galpera w tym zestawie: ''Margerine''. To utwór wyzwolony z kolei z bebopowych ram, zbliżony do estetyki jazzu modalnego i tego co znamy choćby z płyt Davisa z tego okresu; wspaniałe zapętlone melodycznie partie dęte, solo kompozytora i rozimprowizowana partia kontrabasu Meritta poparta ekspresyjną grą Charlie Rice'a. Tylko 4 i pół minuty a dzieje się tu doprawdy tak wiele!
Podobnie, choć już nie tak porywająco jest w kończącym album: ''Flight To Jordan''; tu z kolei słyszymy jedne z najlepszych solówek na całej płycie, zarówno Urso jak i Meritta.
Jest tu kilka utworów doprawdy doskonałych, zdecydowanie zasługujących na stałe miejsce pośród najlepszych jazzowych nagrań połowy lat 60-tych. Jako całość jednak płyta po latach nie broni się tak jak legendarna sesja: ''Chet Baker & Crew''.
Krótko po wydaniu: ''The Most Important Jazz Album 1964/1964'' świat jazzu na długie lata zapomnieć miał o fenomenie Cheta Bakera lat 50-tych.

skany okładek: R.R.