│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

31 stycznia 2012

Michał Wróblewski Trio, 26.01.2012

Jeden z koncertów promujących płytę Tria Michała Wróblewskiego: ''I Remember'' odbył się w poznańskim klubie ''Blue Note'' 26 stycznia.

[more]

Michał Wróblewski to pochodzący z Gorzowa Wlkp. pianista i kompozytor jazzowy młodego pokolenia, mający m.in. na swym koncie zdobycie w 2010 roku I Nagrody na Festiwalu ''Jazz Juniors'' ze swoim trio w kategorii Młodego Zespołu Jazzowego. Krótko później do jednego z numerów miesięcznika ''Jazz Forum'' dołączona została 5 trackowa płyta zatytułowana: ''I Remember'' nagrana w składzie:  Michał Wróblewski – fortepian, Michał Bryndal – perkusja i Michał Jaros – kontrabas. Płyta okazała się wielkim sukcesem a zainteresowanie zamieszczonym na niej materiałem spowodowało wydanie jej jako pełnowymiarowy album. Trio ponownie spotkało się w studio (za perkusją zasiadł jednak w nowym składzie: Wojciech Romanowski) i dokonało kolejnych nagrań, które wraz z powstałym wcześniej materiałem wypełniły oficjalnie wydany album: ''I Remember''.
Jeden z koncertów promujących płytę odbył się w poznańskim klubie ''Blue Note'' 26 stycznia.

fot. udost. przez organizatora koncertu


Niezwykle kameralny klimat tworzyły tego wieczora zarówno wspaniałe kompozycje leadera tria, jak i standardy Keitha Jarretta czy Johna Coltrane'a. Formuła tria fortepian -plus sekcja rytmiczna okazała się być idealna dla ukazania pełni piękna subtelnych i pasażowych kompozycji Wróblewskiego. Wirtuozeria doskonałego pianisty jakim jest Wróblewski polega nie na wymyślnych i zawiłych strukturalnie liniach melodycznych, lecz delikatnych wysublimowanych pejzażach malowanych dźwiękami fortepianu. Taki właśnie był ten koncert. Koncert, który rozpoczął się podobnie jak płyta kompozycją: ''I Remember'' w niezwykłej aranżacji. Kompozycje autorskie leadera tria przeplatały się z utworami klasyków jazzu, a niezwykłym był fakt iż jednak prawdziwymi ''perełkami'' koncertu były właśnie utwory napisane przez Michała. Jak niezwykle wrażliwym i potrafiącym w czarowny wręcz sposób przekazać emocje przy pomocy muzyki, artystą jest Michał Wróblewski miała okazję przekonać się publiczność, o której -tym razem nie mogę napisać, iż: szczelnie wypełniła ''Blue Note''.
Może właśnie dlatego ten koncert był tak niezwykły i zapadający mi w pamięć: dzięki w dwójnasób pojętemu kameralizmowi  i możliwości tak intymnego i wyciszonego obcowania z muzyką tego młodego kompozytora i pianisty. Może trochę za mało było improwizacji, może trochę za mało ''rozegrała'' się sekcja rytmiczna... ale tym co niezwykle urzekało tego wieczora był niezwykły klimat jaki muzycy potrafili stworzyć podczas koncertu.
Michał Wróblewski ma w planach wydanie na kolejnej płycie autorskiej suity na Kwartet Jazzowy i Orkiestrę Symfoniczną. Biorąc pod uwagę wspaniały kunszt kompozytorski Artysty oraz doskonały warsztat wykonawczy; projekt ten może okazać się jedną z największych tegorocznych niespodzianek jazzowych.

Tymczasem zasłuchuję się w płytę: ''I Remember'' wypełnioną nagraniami tria.

PRIVATE COLLECTION

 

 Michał WRÓBLEWSKI Trio: I Remember /CD 2011 (2010,2011) Ellite Records/
I Remember; One for Dotti; Jarretiude; Fuga; Shadows; Polish Chant; Little Giant (Giant Steps); Seven Days Only; I Remember -alt.take

Bardzo melodyjnie brzmi tytułowy utwór otwierający płytę... kontemplacyjnie, a jednocześnie z pewnego rodzaju elegancją i dostojeństwem właściwym partiom fortepianu. Szkoda jednak, iż ilekroć słucham tego pięknego tematu nie mogę wyzbyć się wrażenia, iż nagranie zostało w jakby sztuczny sposób wyciszone. Trochę inaczej jest z nową wersją tego nagrania umieszczoną jako ''alt.take'' na końcu płyty... hmm, chyba brzmi trochę lepiej.
Od drugiego do szóstego utworu na płycie mamy do czynienia z autorskimi kompozycjami Michała Wróblewskiego. Wspaniale brzmi: ''One for Dotti'' opracowany w sposób dający możliwość dostrzeżenia wspaniałego sola kontrabasu Michała Jarosa oraz świetnych, akcentowanych solówek Romanowskiego. Wróblewski wygrywa główny motyw przewijający się między solowymi impresjami. To jeden z najciekawszych utworów w zestawie.
Swego rodzaju hołdem dla stylistyki Keitha Jarretta jest: ''Jarretiude'', bardziej rozwinięty melodycznie i ozdobiony mnóstwem niuansów melodycznych. Fortepian doskonale współpracuje z kontrabasem, tworzącym niejako ''obok'' równoległe linie, by w połowie utworu wysunąć się na plan pierwszy.
''Fuga'' to naprawdę utwór oparty na polifonii i zbudowany według klasycznych form. Wielkiego wyzwania podjął się Michał Wróblewski pisząc i wykonując kompozycję o tak kunsztownej budowie. Wyszedł z tej próby w piękny, zwycięski sposób. Jakże doskonałymi instrumentalistami są Jaros i Bryndal możemy się przekonać w ciągu 5-minut trwania tego utworu, ukazującego z jak doskonałym składem mamy do czynienia.
Bardzo zimny a jednocześnie piękny nastrój wytwarza ostatni z ''dogranych'' podczas drugiej sesji utworów na płycie: ''Shadows''. Jest tu trochę brzmienia, jakie kojarzy mi się z najlepszymi momentami albumu: ''One'' tria RGG. Skojarzenia ze względu na instrumentarium chyba jak najbardziej na miejscu, aczkolwiek Trio Wróblewskiego ma zupełnie inną specyfikę i odmienne brzmienie.
''Polish Chant'' to wspaniała, robiąca wrażenie w dużej części improwizowanej, miniaturka, a zarazem trzecie z pięciu nagrań dokonanych jeszcze z Michałem Bryndalem za bębnami.
Wspaniałym ukłonem w stronę ''zakręconego'' Coltrane'a jest własna wersja: ''Giant Steps''. Jak łatwo się domyślić są to najbardziej zbliżone do estetyki: free minuty na tej płycie.
Kontrabasista składu: Michał Jaros przygotował na ten album piękną nastrojową a jednocześnie pełną zawirowań melodycznych, balladę: ''Seven Days Only'', odwołującą się w swym klimacie i budowie do najwspanialszych tradycji muzyki improwizowanej.  
W dobie powstających niczym ''grzyby po deszczu'' formacji opartych na modelu fortepianowego tria jazzowego często trudno doszukać się oryginalności i czegoś naprawdę przykuwającego uwagę. ''I Remember'' Tria Michała Wróblewskiego jest dowodem na to, iż i w tej formule możemy zostać jeszcze doprawdy ...oczarowani. 

Świetna, stylowa okładka oparta na estetyce kojarzącej się z płytami jazzowymi lat 60-tych, kryje w sobie po otwarciu oprócz wspaniałych czarno-białych fotografii, notkę autorstwa Macieja Nowotnego. 

fot. i skan okładki: R.R. + mat.org.koncertu