W ramach promocji nowego albumu ''Soul'' (2012) Jeremy Pelt odbywał od początku roku trasę koncertową po Europie, którą zakończył 30 marca jedynym koncertem w Polsce jaki odbył się w poznańskim klubie Blue Note.
[more]

W 1998 roku ''świeżo upieczony'' absolwent Berklee College of Music -trębacz Jeremy Pelt po przybyciu do Nowego Jorku zadebiutował od razu w wielkim stylu koncertem z Mingus Big Band. Momentalnie został dostrzeżony w środowisku jazzowych muzyków i już wkrótce został ''rzucony na głęboką wodę'' grywając w wyśmienitych konstelacjach z takimi mistrzami jak choćby: Vincent Herring, Ravi Coltrane, Jimmy Heath, Frank Foster czy Cedar Walton. Był również muzykiem takich formacji jak: The Village Vanguard Orchestra czy Duke Ellington Big Band, zyskał renomę niezwykle pożądanego sidemana a do wpólnych nagrań płytowych zapraszali go m.in. Jarek Śmietana i Gary Bartz (''African Lake'', 2002), Wayne Shorter (''Allegria'', 2003), Vincent Herring (''All To Real'', 2003; ''Mr.Wizzard'', 2004 i ''Ends and Means'', 2006) i James Moody (''Homage'', 2004). Przez pięć lat z rzędu wygrywał doroczny plebiscyt renomowanego magazynu Down Beat w kategorii ''Wschodząca Gwiazda Trąbki''. Obecnie grywa w septecie Lewisa Nasha, oraz zespole Cannonball Adderley Legacy. Oczywiście poza współpracą z wyjątkowymi postaciami dzisiejszego jazzu, realizuje też własne projekty, a na koncie ma już osiem płyt autorskich. Najnowszą z nich jest album: ''Soul'' (2012) nagrany z własnym kwintetem, do którego pozyskał pianistę Danny'ego Grissetta, saksofonistę tenorowego JD Allena, oraz wyśmienitą sekcję: Dwayne Burno - Gerald Cleaver. Podobnie jak kilka poprzednich płyt Pelta, tak i ''Soul'' wydany został przez renomowaną wytwórnię High Note a nagrań dokonano w legendarnych studiach Rudy Van Geldera. W ramach promocji tego właśnie albumu kwintet odbywał od początku roku europejską trasę koncertową, którą zakończył 30 marca jedynym koncertem w Polsce jaki odbył się w niezawodnym poznańskim klubie Blue Note.
W Poznaniu kwintet pojawił się w niemal identycznym składzie w jakim nagrana została płyta ''Soul'' (za perkusją zasiadł jednak Jonathan Barber). Program koncertu oparty był głównie na materiale wypełniającym najnowszy album (m.in. ''Tonight...'', ''Second Love'', ''The Story''), ale Jeremy Pelt chętnie sięgał też po repertuar kilku poprzednich płyt, takich jak: ''November'', ''Men of Honor'' czy bestsellerowy album ''The Talented Mr.Pelt''.
Doskonale sprawdzały się chorusowe partie Pelta wraz z tenorem JD Allena, którego także indywidualne partie solowe wywoływały niejednokrotnie ''mrowienie'' na plecach. Niezwykle zaprezentował się też pianista składu Danny Grissett, znany już bywalcom poznańskiego Blue Note z ubiegłorocznego występu kwartetu Vincenta Herringa (''Ends And Means Quartet'', 17.09.2011). Choć na ''Soul'' oraz kilku wcześniejszych płytach Jeremy'ego Pelta za perkusją zasiadał każdorazowo Gerald Cleaver, grający na bębnach podczas koncertu najdrobniejszy z muzyków Jonathan Barber wraz ze swym fizycznym przeciwieństwem -Dwaynem Burno, stanowili klasyczny przykład sekcji niemal doskonałej.
Pomimo, iż częstokroć mieliśmy do czynienia z bardzo ''zaawansowanymi'' w swej strukturze partiami improwizowanymi każdego z instrumentalistów, muzyka jaka wybrzmiała tego wieczora w Poznaniu nasycona była niezwykłą wręcz komunikatywnością i witalnością. Sam leader pomiędzy poszczególnymi utworami z dużą dozą humoru komentował każdą kompozycję. Nawet z braku dostępności w sprzedaży przed i po koncercie, promowanego albumu ''Soul'', Pelt potrafił kilkakrotnie żartować w trakcie dwugodzinnego koncertu. Poznański koncert był ostatnim występem europejskiego tournee i płyty zabrane przez artystów w trasę, najzwyczajniej w świecie zostały wyprzedane już podczas któr
egoś z wcześniejszych występów. Sam trębacz zorganizował jednak tego wieczora konkurs, w trakcie którego kliku szczęśliwców wygrało darmowe egzemplarze jakie artysta obiecał przesłać ze Stanów w ciągu kilku dni.
Ogromne znaczenie dla specyfiki koncertu miała doskonała atmosfera klubu Blue Note. Trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce w Poznaniu dla zaprezentowania tak typowego amerykańskiego soundu jakim charakteryzuje się muzyka Jeremy'ego Pelta. Podobna specyfika charakteryzowała też w ostatnich miesiącach poznańskie koncerty: wspomnianego Vincenta Herringa (17.09.2011) i Ernie Wattsa (18.11.2011)
skład:
Jeremy Pelt –trąbka
JD Allen - saksofon
Danny Grissett – fortepian
Dwayne Burno – kontrabas
Jonathan Barber – perkusja
30.03.2012, Poznań - Blue Note
GALERIA ZDJĘĆ (autor: Jarosław Lemański):
_____________________________________________________
PRIVATE COLLECTION
_____________________________________________________
Viktor Toth wystąpił w poznańskim Blue Note wraz z Johnem Betch i Stefanem Weeke 25.02.2012
VIKTOR TOTH: Popping Bopping /CD 2011 (2010), BMC Records/
Pocket -Ticket; My Home; -34°C Sunny / +29°C Humid; A Ballad For White Flowers; Hong -Kong; Stars' Stairs
Węgierski saksofonista altowy, kompozytor i band leader: Viktor Toth ma na swym koncie gorąco przyjęte występy zarówno w Europie jak i USA. Wspópracuje z tak zanymi muzykami jak: Hamid Drake, William Parker, Henry Franklyn czy Rob Brown. W Polsce koncertował m.in.z Piotrem Wojtasikiem, Johnem Betchem, Stefanem Weeke oraz grupą perkusyjną Sambal Percussion Group. Płyta kwartetu którego jest leaderem (nagrana wraz z H.Drakem w składzie): ''Tartim'' okrzyknięta została na Węgrzech ''jazzową płytą roku''.
Jednym z najnowszych jego dokonań fonograficznych jest autorska płyta o intrygującym tytule: ''Popping Bopping'' nagrana na żywo w międzynarodowym składzie podczas koncertu w Budapeszcie wraz z belgijskim trębaczem Bartem Marisem i sekcją rytmiczną Matyas Szandai (kontrabas) i turecki perkusista zamieszkały w Szwecji: Robert Mehmed Ikiz. Współpraca Totha z kontrabasistą M.Szandaiem, wchodzącym w skład kwartetu trwa juz od wielu lat; obaj bowiem spotkali się na Wydziale Jazzu w Konserwatorium Muzycznym i grali wspólnie w wielu formacjach wcześniej. Album wypełnia sześć kompozycji Viktora utrzymanych w niezwykle zróznicowanym klimacie. Od otwierającego całość, swawolnie roztańczonego i nasyconego swobodnymi improwizacjami: ''Pocket -Ticket'', poprzez rozbudowaną strukturalnie piętnastominutową kompozycję: ''-34°C Sunny / +29°C Humid'', a na kończącej całość nastrojowej kodzie: ''Stars' Stairs'' zakończywszy.
''Pocket -Ticket'' zaskakuje wiruozerskimi partiami altowymi, podczas których Toth pozwala sobie na niezwykłe wędrówki improwizacyjne o niezwykle szerokich skalach. Niewątpliwą ozdobą utworu jest też partia trąbki B.Marisa na tle doskonale synkopującego kontrabasu. Całość kończą ''szaleńcze'' dialogi dęte zakończone wspaniale spreparowanym pogłosom, za które odpowiedzialny jest Maris.
''Pocket - Ticket'' płynnie przechodzi w swobodne improwizacje instrumentalistów oznaczone tytułem jako: ''My Home''. Mehmed Ikiz dosłownie wyczarowuje szeroką paletę dźwięków z perkusjonaliów podczas gdy Toth (słyszalny w prawym kanale) i Maris (po lewej) pogrążają słuchaczy w otchłani improwizacji niczym Sonny Rollins i Coleman Hawkins na legendarnym albumie: ''Sonny Meets Hawk!'' (1963).Czymś w rodzaju opus magnum tej płyty jest 15-minutowe nagranie: ''-34°C Sunny / +29°C Humid''. Saksofon Totha z zastosowaniem głębokiego pogłosu maluje niezwykłe linie, a grający smyczkiem na kontrabasie Matyas Szandai potęguje wrażenie swoistego misterium jazzowego. Zastosowanie efektów elektronicznych sprawia, iż muzyka zyskuje wymiaru niemal magicznego i wciągającego słuchacza niemal w trans. Po kilku minutach rytmiczna ''maszyna'' rusza w bardzo funkującym rytmie i stylistyce fusion; Szandai odkłada smyczek i wraz z Ikizem niewiarygodną wręcz rytmiką dominują w środkowej części utworu.
Najspokojniejsze minuty na płycie to utrzymana niemal w żałobnym nastroju: ''A Ballad For White Flowers'' z ''kroczącymi'' partiami kontrabasu i bardzo ''klubowymi'' w swym nastroju solówkami saksofonu i trąbki.
Podobnie roztańczoną jak otwierający album utwór: ''Pocket - Ticket'' jest kompozycja: ''Hong -Kong''. Grający tu z użyciem tłumika Maris stwarza jednak swymi dixielandowo brzmiącymi solówkami nastrój zabawy i beztroski, a Ikiz ozdabia utwór najdłuższym na tym krążku solem perkusyjnym. Toth i Maris podczas rozimprowizowanych solówek bawią się wyśmienicie cytując nawet przez chwilę: ''Four Brothers'' Jimmy'ego Giuffre. Niezwykła i porywająca wirtuozeria!
Ostatni z utworów robi niezwykłe wrażenie dzięki pięknej linii melodycznej oraz efektów elektronicznych, za które odpowiedzialny jest B.Maris. ''Stars' Stairs'' to jedyne minuty płyty, podczas których zastosowano aż w tak dużym stopniu elektronikę.
Większa część płyty brzmi bardzo akustycznie i nawiązuje do klimatów charakterystycznych dla takich mistrzów jak choćby John Coltrane, którego stylistykę Toth potrafi swym ciepłym tonem z powodzeniem łączyć z dziedzictwem Charliego Parkera. Dokonania Coltrane'a wydają się być szczególnie bliskie V.Tothowi, który podczas swych koncertów niejednokrotnie grywa jego utwory, przyprawiając je własną osobowością i tworząc wciągające impresje akcentując jednocześnie własny, wypracowany przez węgierskiego jazzmana styl. Nic dziwnego więc, iż pomimo że na: ''Popping Bopping'' znajdują się wyłącznie kompozycje Totha -od pierwszych już minut doświadczamy swego rodzaju hołdu jaki składa węgierski jazzman Mistrzowi. Hołdu w najlepszym stylu, bowiem kwartet Viktora Totha złożony z wyśmienitych instrumentalistów potrafi stworzyć muzykę opartą na wzajemnym porozumieniu, a jednocześnie będącą czymś w rodzaju zabawy opartej na doskonałych dialogach instrumentalnych oraz częstokroć bardzo rozbudowanymi indywidulanymi solówkami każdego z wirtuozów.
skład:
Viktor Toth -saksofon
Bart Maris -trąbka, efekty
Matyas Szandai -kontrabas
Robert Mehmet Ikiz -perkusja
_____________________________________________________________________
ALEXANDRA LEHMLER: No Blah Blah /CD 2012 (2011), Jazz'n'Arts/
Feeling Round; Opener; Felina By Night; Liegt Alles Noch Vor Uns; All Alone; Wind, Sand, Sea, Me; Mo; Supergau; Vicious Circles; Nach Der Rodung; Schleierwolken
Niemiecka saksofonistka i kompozytor Alexandra Lehmler jest absolwentem Konserwatorium Muzycznego w Mannheim oraz paryskiego Conservatoire National Superieur. Podczas studiów Alexandrę fascynowała postać Charliego Parkera, później jednak swe muzyczne inspiracje skierowała w stronę brzmienia europejskiego jazzu spod znaku takich instrumentalistów jak Julien Lourau i Stefano di Battista, i tej właśnie estetyce pozostaje wierna do dziś. Pierwszą stworzoną przez nią formacją był zespół złożony ze studentów z Mannheim jeszcze przed ukończeniem Konserwatorium w 2002 roku. Jak miało się okazać współpraca z kontrabasistą Matthiasem Debusem, pianistą Danielem Prandlem oraz perkusistami: Maxem Mahlertem i Rodrigo Villalonem trwać miała przez kolejnych 10 lat aż do dnia dzisiejszego, przynosząc dzięki podobnemu sposobowi postrzegania Muzyki, doskonałe efekty. Jednym z nich był gorąco przyjęty zarówno przez krytyków, jak i prawdziwych miłośników jazzu, debiutancki album: ''Sundance'' (2007) firmowany jako Alexandra Lehmler Quintet. Zespół poza własnym repertuarem sięgał też po utwory innych artystów, niekoniecznie ściśle związanych z jazzem (jak np.Jeff Beck). Lehmler doskonale radzi sobie zarówno z saksofonami sopranowym i altowym jak i z wyjątkowym instrumentem jakim jest saksofon barytonowy, na każdym z wymienionych prezentując swoje własne wypracowane brzmienie.
Oprócz prowadzenia własnej grupy, podczas pierwszych 10 lat na profesjonalnej scenie jazzowej Lehmler pracowała przy różnych projektach z tak wyśmienitymi artystami jak choćby: Maria Schneider czy David Liebman.
Najnowszą pozycją w jej dyskografii jest płyta wydana 27 stycznia przez label Jazz'n'Arts pod tytułem: ''No Blah Blah'', wypełniona jedenastoma kompozycjami Alexandry oraz kontrabasisty składu: Matthiasa Debusa. Płyta firmowana jest tylko nazwiskiem saksofonistki, nagrana została bowiem w różnych konfiguracjach z dwoma różnymi pianistami i perkusistami w składzie. Jednak drugą najważniejszą postacią w obu składach jest kontrabasista i współkompozytor utworów: Matthias Debus.
Od pierwszych dźwięków rozpoczynającej płytę (jednej z czterech samodzielnie napisanych przez Lehmler) kompozycji: ''Feeling Round'' słychać iż mamy do czynienia z świetną produkcją na światowym poziomie. Partie saksofonu otaczają wyśmienite dźwięki kontrabasu i fortepianu, a perkusja Rodrigo Villalona przyprawia całość doskonałym, głębokim i pełnym ekspresji soundem. Aż strach słuchać tej płyty dalej w obawie, iż zespół nie podoła podczas kolejnych utworów wysokości na jakiej zawieszona została poprzeczka już podczas pierwszego tracku.
''Opener'' napisany przez Debusa, to utrzymany w niepokojącym, szybkim rytmie utwór ozdobiony elektrycznym piano i doskonałą gitarą gościnnie biorącego udział w projekcie Franka Mobusa. Dzięki pulsującym dźwiękom kontrabasu, elektrycznemu brzmieniu i gitarze, ''Opener'' ociera sie niemal o klimaty jazz-rocka. Świetnie brzmią tu także perkusjonalia Farouka Gomati.
''Felina By Night'' sączy się leniwie osnuta wokół delikatnych impresji, by po półtorej minuty zaskoczyć nas wciągającym i hipnotyzującym rytmem. Debus gra smyczkiem tworząc niemal psychodeliczny klimat, a zawirowania rytmiczne są okazją do zagrania w ich trakcie doskonałych partii Lehmler. W połowie nagrania pojawia się rozimprowizowane solo gitary (ponownie: F.Mobus) i agresywne akordy akustycznego fortepianu na tle perkusji Maxa Mahlerta. Tym samym skład Alexandry Lehmler podniósł wspomnianą przy pierwszym nagraniu z płyty poprzeczkę -jeszcze wyżej! Perkusyjną solówką Mahlerta rozpoczyna się ozdobiony wspaniałymi perkusjonaliami Farouka Gomati: ''Liegt Alles Noch Vor Uns''; Samba podana w bardzo elektryczny sposób i wspaniale harmonizujący z saksofonem -puzon kolejnego gościa na ''No Blah Blah'': Michaela Fury.
Pora na balladę jazzową. ''All Alone'' porusza do głębi klimatem, intymnoscią, nastrojem... Saksofon żali się delikatnymi dźwiękami, niemal łkając na tle ''szczoteczek'' perkusji i kojących partii kontrabasu. Daniel Prandl z kolei gra tu jedną z najpiękniejszych solówek fortepianowych na całym albumie.
Dla równowagi nastroju, kolejne nagranie jest rodzajem muzycznej fiesty, osnutej wokół dalekowschodniej w swej estetyce partii saksofonu, podanej jednak w sposób subtelny, nie siląc się na nadmiar przesadnej witalności. Kontrabas M.Debusa jest niezwykle istotnym instrumentem na tej płycie, a w tym nagraniu chwilami wręcz dominującym. Kapitalne solo fortepianowe Bruno Bohmera!
Kolejną po ''All Alone'' balladą na krążku jest ''Mo'', przechodzące następnie w temat utrzymany w średnim tempie. Gra Lehmler podczas tego utworu wywołuje skojarzenia z najwybitniejszymi alcistami jazzu. Saksofonistka z niebywałym wręcz feelingiem porusza się w najróżniejszych tonacjach potrafiąc balansować wręcz na granicy zarówno górnych jak i dolnych partii. ''Mo'' zbliża się momentami do stylistyki ambitniejszego smooth jazzu, dzięki swej przejrzystości i komunikatywności.
Duży wpływ na urok kolejnego nagrania (''Supergau'') ma sposób współgrania z sobą Bruno Bohmera i M.Debusa. Estetyka kompozycji oraz sposób jej interpretacji przez pianistę i kontrabasistę nawiązuje do brzmienia uzyskanego przez Chicka Corea i Stana Clarke na historycznej płycie ''Return To Forever'' (1974).
Prawdziwą perłą na ''No Blah Blah'' jest ''Vicious Circles''! Mantryczne partie fortepianu, niezwykła wirtuozeria Bohmera i intrygujące impresje saksofonu wspomagane partiami puzonu Michaela Fury. Arcydzieło!
''Nach Der Rodung'' jest bardzo zawiłym melodycznie utworem, pełnym swobodnie improwizowanych partii saksofonu, a płytę kończy melodyjna, kojąca ballada: ''Schleierwolken''.
''No Blah Blah'' mimo iż firmowana nazwiskiem Alexandry Lehmler, jest płytą bardzo zespołową gdzie każdy z instrumentalistów otrzymał bardzo dużo przestrzeni dla siebie, nie będąc zdominowanym przez leadera. Choć płyta nagrana została w różnych kombinacjach składu, brzmi bardzo spójnie i robi wrażenie niezwykle przemyślanego konceptualnie projektu.
Ukazuje też jak znakomitym tandemem jazzowym jest Lehmler-Debus.
To jedna z najwspanialszych płyt europejskiego jazzu, jaką zostaliśmy zaskoczeni na początku 2012 roku!
Premiera: 27 stycznia 2012.
(power play: ''Felina By Night'', ''Vicious Circles'')
skład:
Alexandra Lehmler - saksofony
Daniel Prandl - fortepian
Bruno Bohmer - fortepian
Matthias Debus - kontrabas
Max Mahlert - perkusja
Rodrigo Villalon - perkusja
Farouk Gomati - instr.perkusyjne
oraz:
Frank Mobus - gitara
Michael Flury - puzon
fot: R.R. i J.L. / skany: R.R.



