03.08.2012 ''Monk'' (Maciej Grzywacz)
04.08.2012 ''Sefardix'' (Jorgos Skolias)
05.08.2012 ''Ahead Trio Plays Komeda'' (Christopher Dell)
[more]

Co jakiś czas w Poznaniu gościmy Braci Oleś, stanowiących obecnie na polskiej scenie jazzowej jedną z najbardziej pożądanych sekcji rytmicznych. Bracia: Marcin (kontrabasista) i Bartłomiej (perkusja) od ponad dziesięciu już lat komponują własną autorską muzykę. Są twórcami własnych autorskich projektów, ale też uczestniczą w wielu rozlicznych konstelacjach najwybitniejszych współczesnych jazzmanów. Ostatnia płyta dotychczas się ukazała to ''Fragment & Moments'' (2012) nagrana jako Oleś Brothers wraz z klarnecistą Theo Jörgensmannem i wibrafonistą Christopherem Dell.
W Poznaniu pojawili się na trzech koncertach jakie odbyły sie w Pasażu Kultury, każdorazowo grając z zaproszonymi na ''Festiwal Braci Oleś'' specjalnymi gośćmi.
Pierwszym z nich był koncert 3 sierpnia wraz z gitarzystą Maciejem Grzywaczem znanym choćby z ubiegłorocznej płyty ''Black Wine'' (2011) nagranej wraz z Yasushi Nakamurą i Clarencem Pennem. Z roku na rok Maciej Grzywacz pretenduje do stania się jednym z najbardziej znaczących i wpływowych polskich gitarzystów, jest muzykiem wszechstronnym i często angażuje się bardzo różne stylistycznie i odmienne gatunkowo projekty.
Program wieczoru wypełniły kompozycje legendy muzyki improwizowanej, amerykańskiego pianisty Theloniousa Monka, którego twórczość została szerzej odkryta i doceniona tak naprawdę dopiero po jego śmierci. Dziś Monk uznawany jest za wielką postać historii jazzu, obok takich sław jak Miles Davis czy John Coltrane.

Okazją do zaprezentowania materiału złożonego z kompozycji Monka była przypadająca w tym roku 95 rocznica jego urodzin, a zarazem 30 rocznica śmierci. Gitara Macieja Grzywacza okazała się doskonałym przekaźnikiem ducha najsłynniejszych kompozycji legendarnego pianisty postrzeganego dziś jako inicjatora bebopu. Specjalnie przygotowany na ten wieczór program nosił tytuł: ''Monk''.
Drugiego dnia w Pasażu Kultury Bracia Oleś gościli polskiego wokalistę i kompozytora greckiego pochodzenia -Jorgosa Skoliasa. Skolias to wybitna postać na polskiej scenie -współpracował m.in. z takimi wykonawcami jak Zbigniew Namysłowski, Tomasz Stańko, Tomasz Szukalski, Osjan, Young Power, Krzak. Brał również udział w nagraniu jednej z najważniejszych płyt polskiego bluesa ,,Blues Forever'' Leszka Windera, oraz historycznego ,,Ostatniego koncertu'' Ryszarda Skibińskiego -płyty będącej zapisem ostatniego koncertu ,,Skiby''. Jeszcze przed koncertem miałem okazję porozmawiać z Artystą. W czasie rozmowy wspominaliśmy m.in. koncert jaki odbył się niemal dwa lata temu (03.10.2010) w Gnieźnie, kiedy to wraz z Apostolisem Anthimosem i Ireneuszem Głykiem, Skolias zaprezentował improwizowany program ''Korzenie''. Udało mi się też porozmawiać o ostatniej płycie Leszka Cichońskiego: ''Sobą gram'' (2011), na której Skolias śpiewa jeden z najwspanialszych utworów programu: ''Wracam do domu''.

Do Poznania Jorgos Skolias przyjechał z Krakowa na zaproszenie Braci Oleś specjalnie na ten jeden koncert.
''Sefardix'' to program pierwotnie przygotowany z myślą o Festiwalu ''Nowa Muzyka Żydowska'' -klimatyczna fuzja muzyki żydowskiej przełomu XIX i XX wieku, jazzu, metafizycznych wokaliz rodem z Azji i instrumentalnej wirtuozerii pełnej kulturowych odniesień do wielowątkowości śródziemnomorskiej kultury.
Swego rodzaju ''falstart'' jakim był pierwszy utwór zaśpiewany bez efektu pogłosu, pozwolił dostrzec w dalszej części koncertu różnicę i zarazem docenić dbałość wokalisty o prawidłowe brzmienie. Nikogo nie zdziwiło przerwanie koncertu i zejście ze sceny wszystkich muzyków do czasu uporania się z problemami technicznymi ekipy dźwiękowej. Po krótkiej przerwie trio wróciło na scenę i koncert rozpoczął się jeszcze raz.
Wokalizy inspirowane bluesem, jazzem, rockiem i przede wszystkim muzyką etniczną zabrzmiały wyśmienicie. Skolias doskonale opanował technikę śpiewania harmonicznego, nazywanego również gardłowym. Bracia Oleś natomiast udowodnili iż kontrabas i perkusja wystarczą by stworzyć muzykę kompletną, pełną energii i niespotykanych brzmień.

Ten doprawdy uroczy wieczór doskonale współgrał z trwającym jednocześnie w Poznaniu Festiwalem Muzyki Żydowskiej ''Tzadik'', choć stanowił wydarzenie nie związane z Festiwalem. Szkoda, iż organizatorzy nie zadbali o to by koncerty nie zbiegały się czasowo, gdyż z tego powodu nie możliwym było uczestniczenie od początku w odbywającym się w tym czasie koncercie zespołu Samtech, na który z konieczności się spóźniłem.

Niestety jeszcze gorzej było następnego dnia, kiedy Bracia Oleś wystąpili wraz Christopherem Dell a dokładnie w tym samym czasie odbywały się kolejne ''tzadikowe'' koncerty. Z tego też powodu nie mogłem być świadkiem całego trzeciego koncertu Olesiów w poznańskim Pasażu Kultury poświęconego tym razem twórczości Krzysztofa Komedy. Rewelacyjnie jednak zabrzmiała otwierająca koncert, słynna ''Kattorna'' pochodząca z historycznego albumu ''Astigmatic'' oraz rozbudowana ballada ''Nightime, Daytime Requiem''. Wyśmienicie zabrzmiał wibrafon Christophera Dell -wirtuoza tego instrumentu, z którym Olesiowie nagrali również swą ostatnią płytę ''Fragment & Moments''.
Trzy wyśmienite wieczory i trzy wspaniałe projekty Braci Oleś. Brawo!

Bracia Oleś z gośćmi, 03-05.08.2012, Poznań -Pasaż Kultury
Marcin Oleś - kontrabas
Bartłomiej Oleś - perkusja
oraz:
Maciej Grzywacz - gitara
Jorgos Skolias - wokal
Christopher Dell - wibrafon
__________________________________________________________________
PRIVATE COLLECTION
Tom Warrington to niezwykle wszechstronny i aktywny kompozytor, basista i kontrabasista na jazzowej scenie Los Angeles. Rozpoczął swoją karierę w Nowym Jorku, grając przez trzy lata w formacjach Buddy'ego Richa. Będąc już wziętym muzykiem o wypracowanej renomie w późniejszych latach zasilał składy m.in. zespołów Stana Getza, Dave'a Liebmana, Freddiego Hubbarda, Arturo Sandovala, Peggy Lee, Randy Breckera czy Joe La Barbery i Boba Shepparda. Właśnie z ostatnimi dwoma z wymienionych muzyków od początku lat 90-tych, kiedy osiadł na stałe w Los Angeles współpracuje regularnie podczas kolejnych projektów.
Oprócz działalności na scenie jazzowej, Warrington komponuje muzykę dla potrzeb reklam telewizyjnych oraz muzykę filmową. Jest też autorem kilku publikacji edukacyjno - instruktażowych dotyczących gry na kontrabasie oraz członkiem wydziału Uniwersytetu Nevada w Las Vegas.
Jako leader własnego tria nagrał do 2011 roku dla wytwórnii JazzCompass cztery albumy: ''Corduroy Road'' (2002), ''Back Nine'' (2005), ''The Mountain'' (2008) oraz ''Nelson'' (2011).
W składzie The Tom Warrington Trio znaleźli się oprócz leadera: gitarzysta Larry Koonse znany choćby z doskonałej płyty ''What's In The Box'' (2007) poświęconej twórczości Jimmy'ego Wyble i wspomniany wcześniej Joe La Barbera (z którym w tzw. międzyczasie Warrington był współtwórcą projektu: The Joe La Barbera Quintet (album ''Native Land'', 2006).
The TOM WARRINGTON Trio: The Mountain /CD 2008, Jazz Compass/
Lost Ground; Sad But True; The Mountain; Alguma Coisa; Everything I Love; My Man's Gone Now; Living Room; One Hand (for Joe); Smilin' Eyes
"The Mountain" to trzecia płyta Toma Warringtona nagrana dla Compass Jazz wraz z gitarzystą Larrym Koonse i perkusistą Joe La Barbera. Zawiera siedem nowych, oryginalnych kompozycji oraz dwa ponadczasowe standardy muzyki jazzowej: ''My Man's Gone Now'' George'a Gershwina z opery ''Porgy And Bess'' (1935), oraz ''Everything I Love'' Cole Portera z musicalu ''Let's Face It'' (1941). Tą niezwykle urozmaiconą płytę ozdabia gościnny udział w czterech nagraniach saksofonisty i klarnecisty Boba Shepparda (''Lost Ground'', ''The Mountain'', ''My Man's Gone Now'' i ''Smilin' Eyes'') oraz Tommy'ego Petersona (klarnety w ''Smilin' Eyes'').
Już od pierwszych dźwięków rozpoczynającego album utworu ''Lost Ground'', utrzymanego w średnim tempie, zostajemy wciągnięci w klimat płyty. Doskonale brzmi partia saksofonu tenorowego Boba Shepparda grającego partię przewodnią kompozycji. Tutaj też pierwszą z wielu wyśmienitych solówek jakie znajdziemy w kolejnych nagraniach albumu ''rzeźbi'' fenomenalny Larry Koonse.
Bardziej zakręconym melodycznie wydaje się ''Sad But Blue'', w którym naczelnym instrumentem jest gitara Koonse'a, lecz w połowie utworu mamy okazję wsłuchać się zarówno w rozległą, rozbudowaną partię solową kontrabasu leadera jak i dającego upust swym solistycznym skłonnościom -Joe La Barbery.
Kompozycja tytułowa to przepiękna ballada zagrana przez Koonse'a z pięknie pogrywającymi ''szczoteczkami'' La Barbery w tle.
Nastrój potęguje kolejny spokojny utwór na płycie, kompozycja Otto Lehlinga i Adama Ratnera ''Alguma Coisa'' z piękną partią saksofonu B.Shepparda i pasażami kontrabasu.
Melodyjny temat Cole Portera ''Everything I Love'' to kolejna okazja posłuchania przecudnych partii gitarowych L.Koonse'a. La Barbera synkopuje w tle, a Warrington raczy nas kolejnymi partiami improwizowanymi w połowie utworu. Niebywałe ile muzycy potrafią ''wyciągnąć'' z tej bądź co bądź mało skomplikowanej melodycznie w swej podstawowej wersji kompozycji.
Z bogatego dorobku George'a Gershwina Warrington wybrał temat ''My Man's Gone Now'' ze sceny drugiej -pierwszego aktu słynnej opery ''Porgy & Bess'' po raz pierwszy wystawionej w 1935 roku i powszechnie uważanej za największe dokonanie Gershwina. Wersję tego tematu jaką znajdujemy na ''The Mountain'' rozpoczyna kontrabas solo. Po blisko dwóch minutach dołącza saksofon i ''plumkająca'' delikatnie gitara. Warrington gra natomiast dyskretnie tworząc delikatny podkład dla partii solowych Koonse'a i Shepparda.
Dźwięki gitary klasycznej pojawiają się podczas autorskiej kompozycji niedoścignionego Larry Koonse'a. To kolejna piękna ballada jazzowa w tym zbiorze. Ze względu na podporządkowanie całego utworu dźwiękom gitary nagranie to z powodzeniem ukazać by się mogło na krążku firmowanym nazwiskiem gitarzysty.
''One Hand'' to blues w tradycyjnej konwencji gatunku napisany przez Warringtona dla Joe La Barbery, doskonale czującego się w tej stylistyce. Perkusja wespół z basem zdominowała też niejako ten sześciominutowy temat.
Wrażenie niezwykłej lekkości po przesłuchaniu całej płyty potęguje umieszczona na samym końcu ''The Mountain'' kompozycja Stefana Karlssona ''Smilin' Eyes'' -pełna optymizmu w swym przekazie, z wiodącą partią fletu Boba Shepparda i orkiestrowym brzmieniem.
Siłą całej płyty jest rozmaitość brzmień poszczególnych utworów osiągnięta dzięki pełnej swobodzie jaką dał wszystkim instrumentalistom leader, nie starając się zdominować albumu. Rzadko mamy do czynienia z tak urozmaiconym brzmieniowo zespołowym dziełem stworzonym przez doprawdy wybitnych i wyjątkowych muzyków współczesnej sceny jazzowej.
Płytę nagrano w ciągu trzech dni lipca 2008 roku w studiu Blue Room w Hollywood.
skład:
Larry Koonse - gitara
Tom Warrington - kontrabas
Joe La Barbera - perkusja
oraz:
Bob Sheppard - saksofony, flet, klarnet
Tommy Peterson - klarnety
The TOM WARRINGTON Trio: Nelson /CD 2011, Jazz Compass/
Bolivia; Shall We; Buffalo Chips; If Not For You; Nelson; Not If But When; Sixth Sense; Star Jasmine; Rachel & Sarah
Kolejna płyta wyśmienitego Tria Toma Warringtona została nagrana tuż po powrocie muzyków z Nowej Zelandii. Jest to zapewne jedną z przyczyn, dzięki którym brzmienie i przekaz całej płyty jest taki a nie inny. Zdominowały ją utrzymane w klimacie leniwie snujących się ballad jazzowych utwory nasycone klimatem morza i wiecznie zielonych lasów. Płytę wypełnia osiem kompozycji napisanych przez każdego z muzyków, plus jeden standard. Po Gershwinie i Porterze, po których instrumentaliści sięgnęli na poprzedniej płycie (''Mountain'', 2008), tym razem jest to hołd dla Ceedara Waltona -cudna interpretacja tematu ''Bolivia'' otwierającego album.
W przeciwieństwie do poprzedniego albumu Toma Warringtona (''The Mountain'', 2008), ''Nelson'' jest płytą nagraną bez udziału instrumentów dętych, a więc utrzymaną w typowej konwencji tria jazzowego: gitara-bas-perkusja. Kameralny skład pozwala bardziej uwypuklić możliwości warsztatowe każdego z instrumentalistów. I tak już w otwierającym płytę utworze -wspomnianej wcześniej kompozycji C.Waltona zostajemy wręcz wbici w fotel partiami perkusji Joe La Barbery wykonanymi z niemal rockowym pazurem. Doskonały początek płyty!
Niezwykle duży wkład w przekaz całego krążka ma wybitny gitarzysta Larry Koonse. To on właśnie jest kompozytorem przepięknej ballady ''Shall We'', w której poza doskonałą gitarą klasyczną, jaka zdominowała to nagranie, śmiało pogrywa na kontrabasie rozbudowane solo Warrington. To wspaniałe ukojenie po ''galopującym'' rytmie ''Bolivii''.
Podobnie jest w trakcie ''Buffalo Chips'' napisanej przez leadera projektu, który jednak ''palmę pierwszeństwa'' oddaje po raz drugi na płycie gitarzyście.
Pierwszą okazją do bardziej rozwiniętych improwizacji jest skomplikowana strukturalnie kompozycja La Barbery ''If Not For You''. Całość spaja jednak podstawowy temat oparty na ułożonych melodyjnie akordach gitary.
Piękne ballady! Trzecią i czwartą w programie jest tytułowa kompozycja leadera zagrana przecudnie na gitarze akustycznej z dyskretnym i subtelnym podkładem rytmicznym, oraz ''Not If But When''.
Podobnie jak w programie poprzedniej płyty Warringtona, tak i na ''Nelsonie'' znalazło się miejsce na klasycznego bluesa. Jest nim oczywiście kompozycja Joe La Barbery -perkusisty od zawsze hołdującemu tej stylistyce. Najdłuższe na płycie nagranie: ''Sixth Sense'' należy do niego! Doskonale brzmią solowe uderzenia perkusji towarzyszące grającemu na gitarze Koonse'owi a całość wieńczy soczysta solówka perkusyjna.
Wracamy do ballad: ''Star Jasmine'' to kolejna perełka z teki kompozytorskiej gitarzysty składu, w której urzeka liryczna gitara wygrywająca zawiłe struktury oraz świetne solo basu.
W ''Rachel & Jasmin'' z kolei w większym stopniu niż w pozostałych utworach Larry Koonse nawiązuje do stylistyki flamenco... i ostatnia już okazja na płycie zasłuchania się w kontrabas Toma Warringtona. Szkoda że to już koniec płyty.
Zawsze jednak możemy nastawić ją ponownie i po raz kolejny poddać się doznaniom towarzyszącym podczas jej słuchania. ''Nelson'' to właśnie płyta, która podczas każdego kolejnego słuchania smakuje lepiej.
Częściowo inspirowana pięknem wysp na Pacyfiku muzyka zawarta na krążku ''Nelson'' wciąga bez reszty i pozwala podziwiać kunszt tych trzech wybitnych jazzmanów zarówno w dziedzinie warsztatu, fantazji interpretacyjnej jak i kompozycji. Płyta doskonała!
Materiał jaki został opublikowany na płycie ''Nelson'' zarejestrowany został podczas dwóch sesji nagraniowych w Tritone Studios w Kalifornii: 14 i 15 czerwca 2011, a album podobnie jak trzy wcześniejsze płyty Tria Toma Warringtona (''Corduroy Road'', 2002; ''Back Nine'', 2005 i ''The Mountain'', 2008) wydała wytwórnia Jazz Compass.
skład:
Larry Koonse - gitary
Tom Warrington - kontrabas
Joe La Barbera - perkusja
The Clay JENKINS Quartet: Good Signs /CD 2011, Jazz Compass/
Slide Rules; Rivalry; Up and Up; Reflections in the Glass; Jackie-ing; The Good Signs; Late Bloomer; Come Ye Disconsolate
Clay Jenkins jest cenionym artystą jazzowym i profesorem na Uniwersytecie Muzycznym w Rochester w Eastman Muzycznej. Oprócz swoich obowiązków dydaktycznych, jest też jednym z najbardziej rozchwytywanych trębaczy jazzowych, zapraszanym do wspólpracy przez m.in. Milta Jacksona, Billy'ego Harpera, Petera Erskine, Dr Johna, Kurta Ellinga i Dianę Krall. Na swym koncie ma kilkanaście płyt firmowanych jak leader. Kolejną z nich jest płyta ''Good Signs'' jaką trębacz nagrał z własnym kwartetem utworzonym wraz z bliskimi przyjaciółmi i partnerami muzycznymi: gitarzystą Larry Koonsem znanym choćby z doskonałej płyty ''What's In The Box'' (2007) poświęconej twórczości Jimmy'ego Wyble, oraz sekcją rytmiczną, jaką tworzą: niezwykle wszechstronny i aktywny kompozytor, basista i kontrabasista na jazzowej scenie Los Angeles -Tom Warrington i perkusista Joe La Barbera, z którego kwintetem Jenkins już w 2006 roku nagrał album ''Native Land'' (2006).
Krążke wypełnia pięć nowych kompozycji Claya Jenkinsa plus ''Reflections in the Glass'' Kima Richmonda, opracowanie tradycyjnego utworu ''Come Ye Disconsolate'' oraz swego rodzaju perełkę: utwór Theloniousa Monka: ''Jackie-ing''.
Doskonały dobór repertuaru i wyśmienite wykonanie sprawiają, iż ''Good Signs'' słucha się wyśmienicie a brzmienie trąbki jest kojące i relaksujące.
''Slide Rules'' otwierające program płyty opiera się na rozbudowanych melodycznie partiach trąbki z akompaniamentem gitary. Po chwili dołącza sekcja rytmiczna i przez najbliższych kilka minut kołyszemy się z muzykami w umiarkowanym rytmie. Już w tym pierwszym utworze mamy okazję posłuchać partii solowych poszczególnych instrumentalistów: Larry Koonse wygrywa pierwszą na płycie solówkę, po czym zespół przestaje grać a my ''zatapiamy się'' w perkusyjną przestrzeń jaką tworzy solo Joe La Barbera.
Wspaniałą pracę perkusji słyszymy też od pierwszych dźwięków kompozycji ''Rivarly'' charakteryzującej się rozbudowanymi pasażami trąbki. Koonse gra bardzo subtelnie wymyślne solo w towarzystwie szalejącego La Barbery.
Inaczej jest podczas bluesowego ''Up and Up'' budowanego na partii kontrabasu, gdzie Koonse gra akordy towarzysząc niezwykłej trąbce leadera. To także okazja do solowego popisu T.Warringtona w połowie nagrania.
Pięknie i nastrojowo brzmi ballada amerykańskiego saksofonisty Kima Richmonda ''Reflections in the Glass''. Poruszająca partia niemal łkającej w tym nagraniu trąbki Jenkinsa brzmi perfekcyjnie na tle gitary akustycznej i tworzonych przez La Barberę efektów perkusyjnych. Ze względu na klimat -skojarzenia z Davisem.
"Jackie-ing" to jedna z tych kompozycji Theloniousa Monka, która oparta jest przede wszystkim na harmonicznej strukturze i prostym motywie melodycznym. W tej wersji brzmi wyśmienicie!
Nagranie tytułowe to kolejna urokliwa ballada jazzowa na płycie. Partie Jenkinsa brzmią poruszająco przy akompaniamencie gitary Koonsa, a La Barbera przy wtórze kontrabasu ''maluje'' kolejne łagodnie brzmiące perkusyjne efekty. Doskonały klimat, fantastyczna kompozycja, wyśmienity skład!
W szybkim tempie rozbrzmiewa ''Late Bloomer'' oparty na głównej melodii granej przez Jenkinsa. Jest ona jednak zaledwie punktem wyjścia dla improwizacji zarówno dętej jak gitarowej i perkusyjnej (kolejne świetne solo Joe La Barbery).
Na końcu płyty umieszczono wspaniałą i urzekającą jazzową wersję tradycyjnej pieśni religijnej z 1816 roku: ''Come Ye Disconsolate''.
Wkład każdego z instrumentalistów w powstanie albumu jest dostrzegalny w każdym niemal dźwięku. Wiele wyśmienitych partii wygrywa fenomenalny Larry Koonse, którego gitara jest drugim instrumentem solowym na płycie. Nierzadko też mamy okazję wsłuchać się w rozległe, rozbudowane partie solowe kontrabasu jak i dającego upust swym solistycznym skłonnościom -Joe La Barbery.
''Good Signs'' jest płytą, której każde kolejne odsłuchanie przynosi nowe doznania. Materiał utrzymany w klasycznym stylu, a mimo to zaskakujący niezwykłą świeżością. Myślę że z upływem czasu album ten winien znaleźć swe miejsce w ponadczasowym kanonie klasyki jazzu.
Płyta ukazała się 20.09.2011 nakładem Jazz Compass
skład:
Clay Jenkins - trąbka
Larry Koonse - gitary
Tom Warrington - kontrabas, git.basowa
Joe La Barbera - perkusja
W kolejnych wpisach zapewne nie powstrzymam się przed podzieleniem się wrażeniami z słuchania innych płyt z udziałem Larry'ego Koonse'a, Toma Warringtona i Joe La Barbery wydanych przez kalifornijską wytwórnię Jazz Compass:
The Joe La Barbera Quintet: ''Native Land'' (2006, z udziałem Warringtona),
Larry Koonse: ''What's In The Box'' (2007, z udziałem La Barbery)
zdjęcia i skany: R.R.


