│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

06 listopada 2012

Kenny Garrett Quintet, 31.10.2012


Wydana 10 kwietnia 2012 roku płyta Kenny'ego Garretta ''Seeds From The Underground'' to bezsprzecznie jedna z najciekawszych płyt jazzowych tego roku, a koncert jaki odbyl się w Poznaniu ostatniego dnia października był jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń ostatnich miesięcy. Jak się okazało, występ doskonałego kwintetu muzyka nazywanego powszechnie Saksofonistą nr 1 na świecie -Kenny'ego Garretta, przejdzie do historii jako niezwykłe i niecodzienne jazzowe wydarzenie.

[more]


Do Poznania Kenny Garrett przybył w doskonałej formie już dzień wcześniej: roześmiany i tryskający humorem, jakby żywcem zeskanowany z okładki ostatniej płyty. Towarzyszyło mu czterech wybitnych muzyków: pianista Vernell Brown, kontrabasista Corcolan Hort, perkusista McClenty Hunter i doskonały muzyk z jakim Garrett przed laty grał u samego Milesa Davisa: Rudy Bird, obsługujący dodatkowe instrumenty perkusyjne. ''Dodatkowe'' -to jednak zdecydowanie mało powiedziane w przypadku tego co wyczyniał Bird podczas koncertu przy pomocy bongosów, najróżniejszych dzwoneczków i innych tzw. ''przeszkadzajek''. Ostatnią płytę Garretta w znacznym stopniu zdominowało zastosowanie silnie rozbudowanego perkusyjnego instrumentarium co sprawiło, iż w przypadku nowego programu opartego na ''Seeds From The Underground'' (2012) jaki Muzycy zaprezentowali w Poznaniu mieliśmy do czynienia z produkcją niezwykle dynamiczną w odbiorze, często nawiązującą do muzycznego folkloru krajów afrykańskich i Dalekiego Wschodu. Rudy Bird to muzyk, którego wkład w powstanie nowej, szesnastej już autorskiej płyty Garretta jest niebagatelny, dlatego fakt iż znalazł się w składzie Kwintetu jaki zawitał tego jesiennego wieczora do poznańskiego jazz clubu ''Blue Note'' miał również ogromne znaczenie.
Koncert wypełnił program oparty niemal wyłącznie na nowym repertuarze. Dopiero na koniec Garrett sięgnął po tytułową kompozycję z płyty ''Happy People'' (2002) sprzed 10 lat w formie pożegnania z rozentuzjazmowaną publicznością, rozciągając ten melodyjny temat do niemal 20 minut.


 




Wszystkie utwory wypełniające nowy, drugi wydany przez Mack Avenue album Kenny Garretta (po ''Sketches of MD: Live At The Iridium'', 2008) to jego własne kompozycje, spośród których każdą jednak dedykuje osobom, które w poszczególnych etapach jego twórczości wywarły na saksofoniście szczególny wpływ, sprawiając iż w roku 2012 Kenny Garrett znalazł się w takim a nie innym punkcie swych muzycznych poszukiwań.
Wieczór rozpoczął się tak jak rozpoczyna się album, utworem ''Boogety Boogety'' utrzymanym w klimacie soczystej samby, będącym doskonałym wprowadzeniem do całego koncertu. Niezwykle zabrzmiało poza saksofonem wyśmienite, rozbudowane solo wspaniałego pianisty Vernella Browna. Mimo, iż na płycie Garrettowi towarzyszy współpracujący z Saksofonistą od sześciu lat Benito Gonzalez, Brown okazał się doskonałym instrumentalistą i wspaniałym improwizatorem, dzięki którego inwencji utwory znane z płyty nabrały nieco innej estetyki. Fortepian okazał się niejednokrotnie być drugim z najważniejszych elementów, sprawiających iż brzmienie składu Garretta podczas październikowego koncertu dosłownie paraliżowało swą mocą.


 




W kolejnym utworze jaki zabrzmiał w podziemiach Poznańskiego Zamku (''J.Mac'') Vernel Brown prowadził bardzo złożone dialogi z saksofonem na tle perkusji dosłownie: ''grzmiącej'' w koncertowej interpretacji tej kompozycji.
Podobnie jak na płycie, tak i podczas koncertu, trzecim zagranym utworem był ''Wiggins'' - hołd dla band leadera zespołu Wyższej Szkoły Muzycznej do której Garrett uczęszczał: Billy'ego Wigginsa. Skonstruowany wokół rytmicznych akordów fortepianowych utwór z niezwykle łatwo przyswajalnym głównym motywem melodycznym. W zasadzie, gdyby dołożyć do aranżacji pewne niuanse brzmieniowe, mógłby z powodzeniem znaleźć się na listach smooth jazzowych przebojów. Nie jest to bynajmniej wadą tej kompozycji, lecz przykładem na niezwykłą wszechstronność muzyka jakim w 2012 roku jest Kenny Garrett. Artysta potrafi stworzyć jednocześnie utwory niezwykle rozbudowane strukturalnie i wyszukane brzmieniowo, oraz  najzwyczajniej w świecie wpadające w ucho melodie jazzowe, każdorazowo jednak sprawiając iż odbiorca jego przekazu ma do czynienia z najwyższej jakości muzyką.


 




Po trzech pierwszych utworach zdałem sobie sprawę, iż minęła już godzina koncertu. Doskonale skonstruowane solówki, oparte w dużej części na improwizacji wyśmienitych instrumentalistów, rozbudowywały każdy z zagranych utworów do blisko 20 minut, które mijały niepostrzeżenie.
Byłem bardzo ciekawy jak wypadnie tak doskonale brzmiący na płycie, dedykowany Royowi Haynesowi utwór ''Haynes Here'' nawiązujący dzięki wokalizom do estetyki śpiewu Flory Purim na dwóch pierwszych albumach Return To Forever. Grający na perkusjonaliach, wcześniej wspomniany Rudy Bird poradził sobie doskonale!
Podobnie było podczas zdominowanego przez pięknie skonstruowane partie altowe ''Detroit'' dedykowanemu trębaczowi Marcusowi Belgrave. W tym przypadku jednak muzycy powstrzymali się przed improwizacjami, wykonując tą piękną balladę jazzową w wersji bardzo zbliżonej do płytowego pierwowzoru.
Inaczej było jednak podczas rozbudowanego ''Seeds From The Underground'', w którym Garrett śmiało czerpał podczas improwizowanych partii ze znanych standardów, odwołując się do nich i cytując krótkie ich fragmenty. To również wspaniały hołd dla muzyki jaka przez lata ukształtowała go jako artystę.
Przekaz całego programu jaki Kwintet Garretta zaprezentował w Poznaniu był podobnie jak ostatni album Saksofonisty ukłonem w stronę drogi jaką Muzyk podąża od 35 lat, poznając po drodze tak wspaniałych mistrzów, z którymi dane mu było nagrywać jak: Miles Davis, Quincy Jones czy Mercer Ellington.
Garrett gra doskonale, sprawiając wrażenie przekazywania cząstki swej osobowości poprzez dźwięki saksofonu, a jednocześnie muzyk spoglądając wstecz, swą grą uświadamia sobie i słuchaczom -w jakim punkcie znalazł się dziś i co się do tego przyczyniło.


 



Na koniec koncertu Garrett doprowadził publiczność do niemalże ekstazy, prowokując odśpiewywanie tytułu kompozycji jaka przed laty stała się jednym z najsłynniejszych tematów w Jego interpretacji: ''Happy People''.
Po właściwym programie koncertu była okazja do poznania Artysty osobiście przez najbardziej zagorzałych fanów, zdobycie autografu, zdjęcia pamiątkowe, lecz to co wydarzyło się po około 30-minutach po koncercie przeszło najzuchwalsze oczekiwania pozostałych w klubie. Muzycy najzwyczajniej w świecie weszli ponownie na scenę i grali jeszcze dla nas przez blisko pół godziny!
''Welcome Earth Song''! Utwór, który nie znalazł się w programie koncertu, nawiązujący klimatem do muzycznej fiesty, utrzymany w zapomnianej dziś nieco konwencji afro jazzu... chyba celowo stylizowany na brzmienie lat 70-tych. Kenny Garrett Quintet specjalnie dla swoich fanów! Raz jeszcze!
Wspominając niezapomniane chwile w ''Blue Note'' podczas koncertu Tria Wojtka Karolaka (20.01.2012) gdy na scenę wszedł nieoczekiwanie Andrzej Olejniczak dołączając do zespołu, czy ubiegłoroczny koncert Seamusa Blake'a (05.11.2011) gdy na scenie pojawił się niespodziewanie z trąbką Maciej Fortuna, chciałoby się rzec: ''Takie rzeczy tylko w Blue Note''!
Wielkie wydarzenie i niezwykłe emocje, z których do dziś nie mogę się otrząsnąć. To dla mnie osobiście jak dotąd najwspanialszy obok recitalu Kwartetu Andrzeja Olejniczaka i Adzika Sendeckiego (11.02.2012) tegoroczny koncert w poznańskim ''Blue Note''.
Koncert odbył się pod patronatem RadiaJAZZ.FM.



Kenny Garrett Quintet, 31.10.2012, Poznań -''Blue Note''
muzycy:
Kenny Garrett - saksofon, klarnet
Vernell Brown - fortepian
Corcolan Hort - kontrabas
McClenty Hunter - perkusja
Rudy Bird - instr.perkusyjne 


zdjęcia udostępnione przez ''Blue Note'':


 


opis płyty ''Seeds From The Underground'':



___________________________________________________________________________


 


PRIVATE COLLECTION


 


  


___________________________________________________________________________




Livio MINAFRA 4et: Surprise!!! /CD 2011 (2010), Enja/
Surprise; La Danza Del Sole; Minimal Core; Lacrime Stelle; Uzbek; Maschere; Passi; Gomitoh; Stop War


Livio Minafra to włoski pianista i kompozytor nagrywający dotychczas przede wszystkim solo (ma na swym koncie dwa gorąco przyjęte przez krytyków jazzowych albumy) i współpracujący z różnymi artystami jako sideman bądź pianista orkiestry. Livio jest synem znanego we Włoszech trębacza i band leadera Pino Minafry. Warto wspomnieć iż w swej biografii wpisaną ma współpracę m.in. z takimi muzykami jak Paolo Fresu czy Bobby McFerrin. Od 2010 roku prowadzi własny kwartet Livio Minafra 4et, z którym w grudniu 2010 zarejestrował materiał jaki składa się się na wydany przez wytwórnię Enja album ''Surprise!!!''. Zespół Minafry poza leaderem tworzą: gitarzysta Domenico Caliri, Gaetano Partipilo (saksofon altowy) i Maurizio Lampugnani przy perkusji. Niemal wszystkie kompozycje zarejestrowane na płycie są autorstwa Minafry (wyjątkiem jest ''Minimal Core'' skomponowany przez gitarzystę kwartetu D.Caliri).
Okazało się iż Livio Minafra doskonale sprawdził się jako leader własnej grupy i wyśmienicie poradził sobie w konwencji jazz rockowego kwartetu. W muzyce na ''Surprise!!!'' odnajdziemy zarówno odniesienia do rytmów bałkańskich jak i rocka progresywnego, a wszystko to podane jest w jazzowym włoskim sosie. Album został wysoko oceniony zarówno przez krytyków muzycznych jak i melomanów, a magazyn ''Musica Jazz'' w dorocznej ankiecie na najlepszy album roku uznał ''Surprise!!!'' Płytą Roku 2011.
Otwierający płytę utwór tytułowy to jednoznaczne nawiązanie do folkloru bałkańskiego. Rytmicznie, brawurowo zagrany temat bogato zaaranżowany, wzbogacony perkusjonaliami i agresywnymi akordami.
''La Danza Del Sole'' z kolei pozwala zabłysnąć saksofoniście składu Gaetano Partipilo, doświadczonemu wirtuozowi mającemu za sobą współpracę m.in. z Nguen Le i Davem Liebmanem. Tu również pikanterii brzmieniu nadają agresywne, niemal hard rockowe riffy gitarzysty Domenico Caliri, który z kolei ma na swym koncie pięć płyt firmowanych własnym nazwiskiem i wspólne nagrania i koncerty z takimi gigantami jak Lester Bowie, Kenny Wheeler czy Richard Galliano.
Doskonałe solówki Caliri ozdabiają też kolejne nagranie na ''Surprise!!!'': ''Minimal Core'', które jest notabene jego własną kompozycją. Wyśmienicie prowadzone dialogi z G.Partipilo kapitalnie wpasowane są w tło tworzone przez fortepian i perkusjonalia.
Nastrój psychodelii towarzyszy nam podczas ''Lacrime Stelle'' ozdobionego dźwiękami dzwonków i czymś w rodzaju gry na pile. Wciągający, intrygujący i hipnotyzujący klimat.
''Uzbek'' rozpoczyna się nastrojową kodą z doskonałą partią fortepianu i wokalizą (M.Lampugnani), by po chwili porwać nas w szalony pełen wigoru skoczny taniec ludowy.
Również ''Maschere'' nawiązuje do muzyki ludowej. Tu jednak mamy do czynienia z najróżniejszymi eksperymentami dźwiękowymi ocierającymi się chwilami o awangardę. Wszystko to jednak podane jest w sposób nie pozbawiony humoru i lekkości i niemal widzimy Minafrę puszczającego do nas oko znad klawiatury.
Lekkość i swego rodzaju kokieteria dźwiękowa towarzyszy nam także podczas ''Passi'', gdzie wraz z Minafrą czas umila nam w doskonałym stylu saksofon G.Partipilo i dzwoneczki (glockenspiel) oraz etniczne wokalizy M.Lampugnani.
Swawolny ''Gomitoh'' nawiązujący do rockowej nowej fali końca lat 70-tych i antywojenny ''Stop War'' będący połączeniem konwencji free jazzowej z hard rockiem kończą trzy kwadranse z doskonałą muzyką z Włoch.
Miejmy nadzieję, iż po sukcesie ''Surprise!!!'' Livio Minafra dzielił będzie swój czas na pracę solową (jak było dotychczas) i dokonania z własnym kwartetem, gdyż jak się okazuje i w tej konwencji potrafi stworzyć wyśmienite projekty, czego przykładem jest ten album.
skład:
Livio Minafra - instr.klawiszowe
Gaetano Partipilo - saksofony
Domenico Caliri - gitara
Maurizio Lampugnani - instr.perkusyjne, głos


opis innych płyt wytwórni Enja z 2012 roku:


 


 


___________________________________________________________________________



 NOWOŚĆ !


Sven RATZKE & Claron McFADDEN: Groschenblues /CD 2012, Challenge Records/
Mack the Knife; Zuhalterballade; Havana SOng; 'Erst kommt das ficken, dann das Bad'; Salomon Song; 'They burnt down the cabaret'; Surabaya Johnny; Das Lied der hatten Nuss; Was die Herren Matrosen sagen (Matrosen Song); Youkali; 'She went with every man'; Seerauberjenny; 'He Johnny'; Nanna's Lied; Der Song von Mandelay; Alabama Song; Liebeslied; 'I am a stranger here myself'


Sven Ratzke i Claron McFadden wraz z zespołem pokazują, jak uniwersalną i ponadczasową twórczością jest dorobek Bertolta Brechta i Kurta Weilla. Od słynnego tematu ''Mack the Knife'' jaki z upływem lat ewoluował by stać się jednym z najsłynniejszych standardów świata, aż do spopularyzowanej w latach 60-tych przez zespół The Doors: ''Alabama Song''.
Tajemnicza szepcząca melodeklamacja wprowadza nas od pierwszych dźwięków najsłynniejszego tematu Brechta i Weilla ''Mack the Knife'' w niezwykły nastrój jaki towarzyszyć nam będzie przez godzinę spędzoną z muzyką kojarzącą się jednoznacznie z klimatem zadymionych klubów, lokali i najzwyklejszych spelunek.
Żałosne pieśni zranionej miłości, erotyzm, hazard, alkohol. W doskonałych interpretacjach Svena Ratzke i ciemnoskórej Claron McFadden znajdziemy doskonały przekaz znanych od wielu lat z berlińskich kabaretów piosenek. Oprócz wspaniałych walorów wokalnych, Artyści jawią się nam również jako wyśmienici aktorzy uświetniający niejednokrotnie ekspresyjnymi melodeklamacjami i dialogami poszczególne utwory. Tak jest choćby podczas nawiązującej do klimatu kubańskiej samby ''Havana Song''.
Częstokroć poszczególne piosenki poprzedzone są wspaniale potęgującymi klimat kabaretu fantazyjnymi zapowiedziami, jak to ma miejsce choćby w przypadku przejmującej pieśni ''Salomon Song'' zaśpiewanej przez S.Ratzke z doskonałą wokalizą C.McFadden w części środkowej.
Podobnie jest przed ''Surabaya Johnny'', zdominowanej przez wyśmienicie brzmiący w konwencji operetkowej głos Claron McFadden.
Niezwykły popis wokalny McFadden towarzyszy nam również podczas ''Youkali'' a stylowa recytacja poprzedza ''Seerauberjenny'' ozdobioną niemal rockowo brzmiącą przesterowaną gitarą elektryczną Faya Lovsky'ego.
Uwagę zwracają również inscenizowane scenki i dialogi ubarwione teatralnymi efektami jak choćby dźwięk nalewanego alkoholu do szklanki przed ''Nanna's Lied''.
Płyta ''Groschenblues'' jest ekscytującą mieszanką kabaretu, teatru, opery, jazzu i bluesa. To muzyka chwilami ekstremalnie surowa, nasycona melancholią i swoistą prowokacją.
skład:
Claron McFadden & Sven Ratzke - wokal
Charly Zastrau - fortepian
Fay Lovsky - gitara, banjo, dźwięki, chórki
Florian Friedrich - kontrabas, chórki
Tatiana Koleva - wibrafon, instr.perkusyjne, dźwięki, gong


opisy innych płyt wytwórni Challenge:


    


 


___________________________________________________________________________


tekst i skany: R.R.
zdjęcia: R.R. oraz mat.udost.przez Blue Note